Zmiana postawy

1.3K 78 17
                                    

Adrien

Jak się okazało Vincent nie miał do mnie jakiejś bardzo ważnej sprawy. Chodziło o wycofanie jakiegoś protokołu z organizacji do którego musiałem się dopisać. Odkąd oddałem większość swoich udziałów w ręce Rodrica więcej czasu siedziałem w domu. Spędzałem czas z dziećmi, rozmawiałem częściej z Hailie, nawet zacząłem miewać wrażenia że czasami się nudzę.

Victor za to podobno nie wychodził z biura. Moje dawne obowiązki spadły na niego, zarabiał też nie wiele więcej, dostał te najmniej warte udziały. Wyszedłem w tym układzie w sumie najlepiej, zarabiałem niemal tyle samo, miałem więcej czasu dla siebie i nie musiałem tak dużo pracować. Same plusy.

-Michi opowiadał co stało się na wycieczce.- Zaczął Vincent odwracając w moją stronę wzrok.- Aron mocno oberwał?

-Nie, znaczy ma szlaban ale nie taki straszny jak by się mogło wydawać. Może mu odpuszczę, ale dwa dni bez komputera dobrze mu zrobią.- Odpowiedziałem, również odwracając w jego stronę wzrok.

Szwagier skinął głową. Tematy rodzinne to temat na który z nim się nie rozmawiało. Tak po prostu było. Michael był młodszy od Arona o niecałe pięć lat a mimo to był bardziej rozsądny. Możliwe że ostry sposób wychowawczy ojca miał w tym swój wpływ.

Aron

Lissy właśnie opowiadała Sky o tym jak super było na wycieczce w Paryżu. Ciocia Maya zabrała ją wraz z ciocią Anją. Zachwycała się tym jak tam jest pięknie a moja siostra słuchała oczarowana. Ja za to wraz z kuzynem grałem w karty co szło nam opornie.

Czułem się jak dziadek Cam z tatą i wujkiem. Czyli staro.

-Nie no ja mam dość ten gry! Kolejna wojna którą przegrywam!

Rzuciłem karatami o łóżko a Michi uśmiechnął się zwycięsko. Wstałem z materaca i podszedłem do szafki w której schowałem blik banknotów od Sky. Przeliczyłem kasę i okazało się że dała mi ona o prawie połowę więcej niż trzeba było. Postanowiłem ten fakt na razie zachować dla siebie. W końcu kuzynostwo nie musiało wiedzieć o interesach z moją siostrą.

Zbiegłem na dół po czym podszedłem do taty który stał na tarasie. Wujek przechadzał się kawałek dalej z telefonem przy uchu.

-Tato?

-Słucham cię.

-Mam pieniądze. Na opłacenie tych szkód.

Ojciec zmarszczył brwi. Podałem mu odliczone tysiąc osiemset dolarów zawinięte gumka. Przeglądał się gotówce po czym chwycił ją.

-Skąd je masz?

Zastanowiłem się nad odpowiedzią. Powiedzenie mu prawdy było bardziej rozsądne, i tak by się prędzej czy później dowiedział się . Jednak mógłby mieć problem że wziąłem te pieniądze od Sky. Za to kłamanie było by opcją mniej rozsądna ale bardziej opłacalną.

-Z oszczędności.

-Mówisz prawdę?

-Tak, oszczędzałem na nową konsolę ale będę chyba musiał zacząć od nowa.

Tata nieznacznie się uśmiechnął. Przyjrzał się jeszcze raz dokładnie pieniądzom i wyciągną je w moją stronę.

-Kup tą konsolę.

-Co?

-Kup konsole, jeśli zaoszczędziłeś to możesz je wydać na co chcesz. Zamówimy ją nawet teraz, albo pojedziemy.

Przełknąłem głośniej ślinę. Nie mogłem tego zrobić. Te pieniądze były Sky. Dała mi je by ratować mi dupę. Nie chciałem zaprzepaścić jej zaufania.

-Nie trzeba, zaoszczędzę drugi raz.

-Wyłożę za ciebie, kupisz sobie tą konsolę a pieniądze pociągnę z kieszonkowego.

Westchnąłem. Tata wiedział. Prawdopodobnie wiedział.

-To pieniądze od Sky, -śmieszyłem się- dała mi je bym mógł zapłacić za to co zniszczyłem. Podsłuchała waszą rozmowę. To te które oszczędza na ten domek dla lalek.

-Dała ci je sama?

-Tak, nie prosiłem o nie, przyszła wczoraj wieczorem z misiem w ręce. Wyjęła z jego pleców blik banknotów. Nie liczyłem ich wczoraj. Dopiero dzisiaj się zorientowałem że dała mi ich prawie dwa razy więcej. Oddam jej całą resztę.

-Oddasz jej wszystko Aron.- Tata spojrzał na mnie.- Nie o to chodzi w tej każe synu że chcę cię zniechęcić albo się nad tobą poznęcać. Zrobiłeś głupotę. A za nią się płaci. Nie chcę żebyś dawał mi pieniądze twojej siostry która je odkłada na nowe zabawki. Wie że z mamą nie kupimy jej wszystkiego na każde zawołanie i sama sobie chce je kupić. Zna szacunek do pieniędzy którego ty też musisz się w końcu nauczyć. Bo to że je mamy i możemy pozwolić sobie na więcej nie oznacza że one pojawiły się od tak. Ciężko na nie pracuje. I właściciele ośrodka w którym z chłopaczki zniszczyliście wyposażenie też na nie ciężko pracują. Dlatego ty odpracujesz swoje winy.- Powiedział obciążając mnie siłą swojego spojrzenia.- Oddaj te pieniądze Sky.

Wziąłem z rąk ojca własność siostry. Jego słowa miały spory sens, jednakże nie rozumiałem czemu miałby aż tak bardzo chcieć nas tego nauczyć. Sam dziadek Egbert opowiadał nam że tata go nieźle naciągał na wszystko i często coś psocił. Więc skąd zmiana postawy?

Rodzina Monet-Santan tom 2Onde histórias criam vida. Descubra agora