Rozdział 10

8 1 0
                                    

 - No więc jak skarbie...? Co wymyśliłaś przez te dwa dni od tamtej rozmowy? - Oliver patrzył prosto w moje oczy i uśmiechał się lekko, trzymając mnie w ramionach. 
 - Gdybyś nie był tak pociągający bym się dłużej wahała, ale tak jakoś zaczęła mnie ta myśl nakręcać, że tak chcę. Poza tym... kiedy by się nadarzyła kolejna taka sprzyjająca okazja?
Nic nie odpowiedział, znów pocałował mnie i lekko podrzucił mnie by łatwiej przenieść się ze mną na łóżko. Ostrożnie wszedł na nie wciąż trzymając moje ciało w objęciach. Po chwili leżałam na plecach a on z ust przeszedł na bok mojej szyi. przymykając oczy i cicho mrucząc masowałam jego nagie ramiona. W tym samym czasie jego dłonie powoli sunęły się w dół po udach, zmierzając pod moją piżamkę. Podniósł głowę kiedy jego dłonie znalazły się na moim nagim tyłeczku.
 - A gdzie majteczki zgubiłaś?
 - Hihi... nawet nie zakładałam.
 - O ty, no no muszę przyznać zaskoczyłaś mnie, czyli tylko zgrywałaś taką nieśmiałą dziewczynkę.
Cicho zaśmiał i z łatwością zdjął ze mnie moją piżamę. Zaczął delikatnie dotykać mnie po ciele. Nie było miejsca na moim ciele gdzie nie dałby mi buziaka. Podobało mi się to, domyślałam się, że zależy mu na tym by ten wieczór był godny zapamiętania. Po chwili przełożył mnie wzdłuż łóżka i położył się obok. Pochylił się nade mną i uśmiechając się dał małego buziaka w czubek mojego nosa.
 - Ułóż się wygodnie, ja się zajmę resztą kochanie. - szepnął mi wprost do ucha i położył dłoń na moim brzuchu, która po chwili zaczęła sunąć w dół.
Leżałam spokojnie, jednakże byłam lekko spięta nie wiedząc czego mogę się spodziewać. Uspokajałam się myślą, że przecież on wie co robi i nie skrzywdzi mnie. Wzięłam głęboki wdech patrząc na Olivera zaczęłam miziać jego plecy. Mocno zarumieniłam się kiedy jego dłoń znalazła się między moimi nogami. Mój oddech lekko przyśpieszył kiedy zaczął ruszać palcami delikatnie masując mnie tam.
 - Hmmm... chyba komuś się spodobało. Oj zobaczysz mam dla ciebie dziś sporo przyjemnych atrakcji na ten wieczór.
Pokiwałam w ciszy głową i lekko zaczęłam trzeć nogami o kołdrę, na której leżeliśmy. Głośniej jęknęłam kiedy bez ostrzeżenia wsunął we mnie jeden palec. Przymknęłam oczy kiedy zaczął nim ruszać, a potem dołożył drugi.
 - Jak się czujesz skarbie? Może tak być? - szybko pokiwałam głową przygryzając swoją dolną wargę. - Mhmmm... To dobrze, powiedz mi jesteś gotowa by pójść o krok dalej? - zerknęłam na niego chwilę się zastanawiając. - Spokojnie, jak będzie coś nie tak, to przerwiemy. 
 - No dobrze, jeszcze nigdy takie dreszcze mnie nie przechodziły. - cicho się zaśmiałam, lekko wijąc się przed nim kiedy dalej powoli i spokojnie poruszał swoimi palcami we mnie. 
 - Kocie gdzie ty się uchowała? No nie mów, że jestem pierwszym co ciebie podniecił. - lekko pokiwałam głową a on patrzył zaskoczony. - Oj trzeba cię odciągać od tych książek.
Odsunął się ode mnie i odsunął szufladę szafeczki nocnej, z której wyjął opakowanie gumek. Przeciągnęłam się na łóżku i patrzyłam się w sufit odczuwając coraz silniejsze mrowienie między nogami. Nim się obejrzałam nade mną pojawił się Oliver, ostrożnie pochylił się by mnie pocałować. Swoim ciałem lekko dociskał mnie do łóżka. Wtuliłam się w niego i odwzajemniałam każdy pocałunek. Jego dłonie tak przyjemnie miziały moje ciało, co powodowało kolejną falę przyjemnych dreszczy.
 - Ostrzegam może trochę zaboleć. 
Pokiwałam głową. Wtedy złapał mnie i obrócił się, że po chwili leżałam na nim. Powiedział bym się wyprostowała i powoli opuszczała biodra. Serce biło mi coraz szybciej, zerknęłam na niego, patrzył między nas i sterował moimi biodrami.
 - Gotowa? No to zaczynamy.
Poczułam jak zaczyna wchodzić we mnie. Lekko się spięłam i na chwilę wstrzymałam oddech czując to. Oparłam się dłońmi o tors Olivera i coraz niżej opuszczając biodra. Delikatnie dygotałam czując jak wchodzi coraz to głębiej. Mimo ostrzeżenia nie czułam żadnego bólu. Po dłuższej chwili był już cały we mnie.
 - Mmm... oh i widzisz, nie było tak strasznie kochanie - uśmiechnął się do mnie i dłońmi masował twoje uda. 
Pochyliłam się bardziej opierając się na przedramionach. Z początku dość powoli poruszałam swoimi bioderkami. Po kilku minutach Oliver złapał mnie za biodra i sam, zwiększając tempo, zaczął mną poruszać. Jego usta swobodnie przemieszczały się z mojej szyi na pobliski obojczyk. Stwierdziłam, że jeśli tak mu wygodniej niech sam mnie układa jak chce. Nie musiałam długo czekać, kiedy podniósł mnie i posadził mnie na parapecie. Oprałam się plecami o zimną szybę, na co szybko zareagowałam gwałtownym odsunięciem się. Zerknęłam na Olivera, ten spokojnie wsunął swoją rękę pod moje kolano i lekko uniósł moją nogę. Lekko przysunął mnie bliżej siebie i całując mnie w usta ponownie wszedł we mnie. Zaczął powoli poruszać się we mnie z czasem odrobinę zwiększając tempo. Jęcząc coraz głośniej zaczęłam wić się coraz bardziej na tym parapecie. Trzymałam dłonie na jego barkach, im szybciej się poruszał, tym mocniej, aczkolwiek nie specjalnie, wbijałam mu paznokcie w plecy. Nagle poderwał mnie z tego parapetu i zaczął brać mnie w powietrzu. 
 - Ah... Może mnie jednak gdzieś położysz... Nie chce wylądować boleśnie na ziemi. - spojrzałam mu w oczy, a  on w odpowiedzi kiwnął głową i na chwilę zdjął z siebie.
 - Hmm... może mi wybaczysz lekkie wykorzystanie cię. - enigmatycznie uśmiechnął się i podszedł do mnie.
Jednym ruchem obrócił mnie i popchnął na łóżko tak, że leżałam na brzuchu a biodra i nogi były poza nim. Nie zdążyłam się podciągnąć w głąb łóżka, kiedy mnie dopadł. 

Po ponad godzinie leżałam wykończona w jego ramionach. Głaskał mnie po plecach i ciężko oddychał również zmęczony po tym wszystkim. W duszy miałam nadzieję, że następnego ranka sąsiedzi nie przyjdą ze skargą, że było w nocy za głośno. Powolne ruchy dłoni Olivera na moich plecach zaczeły mnie usypiać. Nim zapadłam w sen usłyszałam ciche "kocham cię", a po chwili jego usta pocałowały mnie w czoło. Nastepnego dnia obudził mnie zapach śniadania z kuchni. Dość powoli otworzyłam zaspane oczy, przeciągnęłam się i w tej chwili do sypialni wszedł Oliver.
- O już nie śpisz. To dobrze, właśnie zrobiłem nam sniadnie.
Podszedł do łóżka, po stronie, przy której leżałam i usiadł obok mnie. Pochylając sie nade mną, złączył nasze usta.
- Jak się spało kochanie? - lekko objął mnie jedną ręką, a ja w odpowiedzi, jeszcze trochę zaspana wymamrotałam coś niezrozumiale.
Oliver zaczął się śmiać. Wstał z łóżka i zerwał ze mnie kołdrę i przerzucił, ją na stronę, po której on spał.
- Kicia wstajemy bo jedzonko wystygnie.
Czując nagły chód na nagrzanym, przez kołderke, nagim ciele dość szybko rozbudziłam się, już w pełni. Wstałam z łóżka i podniosłam z podłogi moją koszulę nocną, z krzesła wzięłam mój szlafroczek, by również go założyć. Ruszyłam za Oliverem do kuchni, szybko zachaczając po drodze do łazienki. Po zjedzeniu wspólnie śniadania poszlismy razem pod prysznic. Tam nie mogło zabraknąć, zaczepiania się, macania i ogromnej ilości buziaków na moim niemalże całym ciele. Około późnego popołudnia Oliver zaczął się zbierać do domu. Pocałowałam go na pożegnanie i zamknęłam za nim drzwi. Stojąc w oknie, wzrokiem odprowadziłam go do auta. Zauważył mnie i pomachał mi, zrobiłam to samo. Kiedy odjechał odeszłam od okna.

Dziewczyna z sierocińcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz