OMG! Jest was już tutaj 100 tyś!
Hunter
Znaczące chrząknięcie, zmusza mnie do oderwania się od cudownych ust. Robię to z widoczną gołym okiem niechęcią, ale nie potrafię tego ukryć, bo usta Hazel są jak niebo, a ja chciałbym być ciągle blisko nich. Są jak pieprzone uzależnienie i marzenie, które ciągle mam w głowie.
Zaciskam jednak szczękę, gdy dostrzegam jej rodziców, co niemalże od razu robi się żenujące, a ja czuję się jak złapany na gorącym uczynku, bo przecież całowałem ich kochaną córeczkę.
Nie widzę jednak w tym nic złego - chętnie bym to powtórzył.
Matka dziewczyny wygląda na zadowoloną, ale może na lekko zaskoczoną. Na jej twarzy pojawiły się różowe rumieńce, a ja już teraz mogłem zauważyć, że Hazel ma identyczne gdy prawię jej komplementy lub się zawstydzi. Ona na pewno była zadowolona, co nie można było powiedzieć o jej mężu, który znacznie górował nad nią wzrostem. Na oko byłem od niego tylko trochę niższy.
Mężczyzna ubrany był w białą koszulę i garniturowe spodnie, które nie posiadały nawet jednego zagięcia. Jego twarz była lekko czerwona, a oczu nie widziałem, bo miał ciemne okulary, choć czułem, że jakbym je widział, to nie zobaczyłbym nic przyjemnego.
- Tato... - zaczęła cicho Hazel, na której policzkach pojawiły się różowe rumieńce, a włosy delikatnie się roztrzepały przez to, że postanowiłem umieścić tam przy pocałunku swoje palce. - ...To jest Hunter.
Facet przełknął ślinę, a ja widziałem, że przed wybuchem zatrzymuje go tylko dłoń żony, którą ściskał. Pomiędzy tą dwójką było coś dziwnego, ale nie w złym kontekście. Było czuć pomiędzy nimi uczucie, a spojrzenia, które sobie posyłali były czymś magicznym - czymś, co tylko oni rozumieli.
To była miłość, której również chciałem doświadczyć.
- Może pójdziesz do auta po walizki? - zagadnęła go żona, a mężczyzna wziął drżący oddech.
Dalej czułem się nieco nieswojo, ale uważałem, że powinienem pokazać się z jak najlepszej strony, więc nie minęła chwila, gdy zaproponowałem :
- Może panu pomogę?
Pomiędzy nami zapanowała chwilowa cisza, a mężczyzna zaczął mierzyć mnie oceniającym spojrzeniem - było przerażające, ale ja nie byłem pizdą i nie ugiąłem się pod presją. Coś czułem, że ten facet będzie chciał się mnie jak najszybciej pozbyć, ale ja tak łatwo nie odejdę.
__________________________________
- Twoi rodzice wiedzą, że tutaj jesteś? - głos pana Gonzalesa był ochrypły i pokryty grozą, gdy razem przemierzaliśmy szpitalny parking.
Czułem się odrobinę skrępowany z faktem, że jestem z nim sam na sam, bo wydawało mi się to strasznie dziwne. Nie wiedziałem, ile czasu minęło odkąd miałem swoją ostatnią dziewczynę, ale miałem świadomość tego, że musiało być to jeszcze w szkole podstawowej, więc raczej nie poznawałem jej rodziców. Tutaj chciałem jak najlepiej wypaść, bo czułem, że Hazel bardzo liczy się z zdaniem swoich rodziców.
Był to więc duży krok.
Kurwa.
- Nie. - odpowiedziałem po chwili, a facet parsknął i pokręcił głową. Wyglądał na rozdrażnionego. Pan Gonzales miał w sobie coś takiego, że wystarczyło na niego spojrzeć, a już czułeś niepokój. Otaczał się władzą, ciemnością i siłą, której nie rozumiałem nawet ja. Nie wiedziałem nawet, od czego powinienem zacząć rozmowę, bo mężczyzna mnie nie przerażał. Nie bałem się go dlatego, że zbyt mocno pragnąłem jego córki. - Wie pan, że nie jestem pańskim wrogiem, prawda? - rzuciłem żartobliwie.
YOU ARE READING
My Dear, Hazel 16+
Romance[Okładkę wykonała @Stokrotka_22_11] Hazel Gonzales, to utalentowana, ale zamknięta w sobie siedemnastolatka, która przenosi się do elitarnej szkoły sportowej. Marzy ona o zaznaniu w niej spokoju i poznaniu przyjaciół, nie wie jednak, że już pierwsze...