ⅩŚmierć
Wszystko w porządku, Padmo?
Mało brakowało, a moja szczęka sięgnęłaby samej podłogi.
Adrian Pucey pytał się mnie, czy wszystko w porządku. Na dwa tygodnie po naszym rozstaniu. Jakby na dobre zapomniał, że z ilości wymówek, którymi mnie uraczył tamtego wieczoru, mogłabym uszyć Hagridowi płaszcz i zapewne starczyłoby jeszcze na pelerynę dla Kła.
O słodki hibiskusie, czy w tamtym momencie naprawdę były to tylko dwa tygodnie?
Patrząc na dzisiejszą datę, mogłam z dumą oświadczyć, że Adrian Pucey należał do mojej przeszłości od miesiąca.
— Zmierzyłaś się ze swoją przeszłością — zachrypiała Tatiana swoim niskim, chropawym szeptem, który sprawiał, że miałam ochotę położyć czoło na dłoniach i zapaść w najgłębsze odmęty snu. — Czy wiesz, co symbolizuje twoja karta?
Uniosłam senne oczy na Tatianę i zjechałam wzrokiem w dół, na lichy, drewniany stolik, przykryty papiesko purpurowym obrusem. Na jego obwodzie rozsypany był herbaciany susz, w środku dymiły się szczypiące w oczy kadzidła. Spomiędzy kruchych dłoni Tatiany wystawała najbardziej demoniczna karta, jaką kiedykolwiek dane mi było zobaczyć.
Od wylosowanego przeze mnie dwa tygodnie temu Diabła gorsza była już tylko... Śmierć.
— Śmierć jest kartą zmiany, Padmo — wyjaśniła za mnie Tatiana, podając mi tę przerażającą kartę do ręki, bym mogła się przyjrzeć bogato zdobionym detalom na portrecie kostuchy na czarnym koniu. — A zmiana jest częścią życia. Musisz mieć świadomość, że aby powstało coś nowego, coś innego musi się skończyć.
Tatiana przetasowała niespiesznie talię z Dużymi Arkanami i rozłożyła ją przede mną na stole.
— Wybierz dwie pozostałe karty — poleciła, więc przymknęłam oczy i przejeżdżając opuszkami po powierzchni kart, dokonałam wyboru.
Tatiana przesunęła karty na środek stołu, odwracając je awersami do góry.
— Sąd Ostateczny — orzekła tonem sztukmistrzyni, która nie spodziewałaby się po mnie żadnej innej karty. — I Świat. W położeniu odwróconym, bo jakby inaczej.
— Co to oznacza? — wypaliłam jak z procy.
— Że wciąż masz wątpliwości. Wciąż czujesz niepewność, wahanie. Boisz się postawić krok, a co dopiero rzucić w nieznane. Tylko czy to, do czego rwie się twoje serce, naprawdę jest takie nieznane?
Pomyślałam o Deanie. O pierwszym wernisażu sygnowanym wyłącznie jego nazwiskiem. O swojej nowej kolekcji, tej, której w strachu przed niepowodzeniem nie miałam jeszcze odwagi wypuścić.
YOU ARE READING
Kwiat Hibiskusa • Padma Patil
FanfictionRok 2004. Padma ma wszystko, o czym zawsze marzyła. Atelier mody na Pokątnej, mnóstwo pomysłów na nowe kolekcje, własną, nikomu niezawdzięczoną renomę artystki. Tylko życie jej się nie układa. Wspomnienie nieudanych związków tłumi smakiem Kwiatu Hi...