Hej. Pioseneczkę wstawiam sobie o tak, bo jest fajna. Chociaż może jest jakiś ukryty sens.
Perspektywa Adriena
Siedziałem na sofie i przymykałem co chwile oczy. Przy oknie stała Hailie i chodź stała tyłem, wiedziałem, że bezgłośnie płacze. Zauważyłem to, po jej lekko drżących ramionach oraz dłoniach.
- Jesteś pewna ?- Spytałem.
- Tak wyszło na teście Adrien.- Powiedziała po kilkunastu sekundach uspakajając oddech.
Cicho westchnąłem i wstałem idąc w kierunku mojej żony. Objąłem ją od tyłu, a podbródek ułożyłem na jej głowie.
- Pojedziemy do lekarza kochanie i wszystkiego się dowiemy.- Cmoknąłem ją w tył głowy.- Jeśli to prawda, będziemy musieli podjąć decyzje. A ja...- odchrząknąłem.- A ja dostosuje się do twojej decyzji.
- Myślałam, że będziesz zły.- Wyszlochała, a po jej policzku poleciały łzy.
- Za to, że jesteś w ciąży ?- Spytałem z lekkim rozbawieniem jak i szokiem.- Hailie, przecież wiesz, że nigdy nie byłbym o to zły.
Potarłem opiekuńczo ramiona szatynki ( PS nwm czy Hailie była szatynką czy brunetką XD. Kim była ?)
Skierowałem ją delikatnie w stronę kanapy, po czym usiedliśmy obok siebie. Hailie się do mnie przytuliła, a ja ją objąłem.
***- Hailie. - Podniosłem głos, aby mnie usłyszała, ale zastała mnie cisza.- Hailie. Hailie !
- Co się kurwa drzesz ?! Przecież cię słyszę.- Zza rogu wyszła dziewczyna, przewracając oczami.
- To czemu mi nie odpowiadasz ?
- Nie chciało mi się.- Wzruszyła ramionami j mnie wyminęła. No tak.
Hailie założyła obcisłą, czarną sukienkę sięgającą wyżej kolan, a na nogi włożyła brązowe kozaki. Na ramiona zarzuciła płaszcz, bo dzisiaj padało i wiało. Dobrze to wszystko dobrała. Wsiedliśmy do czarnego jeepa, po czym wyjechaliśmy z posesji. Mieliśmy wpaść do Vincenta Moneta na „ rodzinny " obiad.
Co mogło pójść nie tak ?
Otóż, my wszyscy byliśmy, tak porąbani, że wszystko mogło pójść nie tak. Proste ? Proste.
- Ciocia i wujek przyjechali !- Dobiegł nas głos zza progu kuchni. Po chwili zza ściany wychyliła się średniego wzrostu blondynka, ubrana w fioletową sukienkę. Dziewczyna włosy spięte miała w dwa kucyki, a w ręce trzymała pare banknotów, co wcale mnie nie zdziwiło. Pewnie Dylan ją przekupił.- Wujek Shane zjadł dzisiaj sałatkę mamy, a ja to widziałam, dlatego dał mi to- machnęła nam pieniędzmi przed oczami. Robi biznesy w tak młodym wieku... zdolności po tatusiu- abym siedziała cicho. Mama się wkurzyła.
- Ojej, cały wujek Shane.- Zaśmiała się moja żona.- Lissy jak ty wyrosłaś, moja piękna dzisięciolatko.
- Dziesięciolatko z dwoma miesiącami ciociu. .- Poprawiła ją mini kopia Anji Monet.
Hailie cicho się zaśmiała na dokładność swojej bratanicy, po czym powiesiła płaszcz na wieszak, co zrobiłem też ze swoim własnym. Skierowaliśmy się do salonu, a zastaliśmy przy stole Dylana oraz Martine. Bliźniacy grali na konsoli, krzycząc na cały salon.
![](https://img.wattpad.com/cover/365848442-288-k539215.jpg)
CZYTASZ
Hailie Monet Santan
Teen FictionCóż tu dużo mówić, jest to kontynuacja diamentu 2. Chodź wiem, że kolejna część już nie wyjdzie 🙂.