†Water.

630 30 11
                                    

- Tylko mi się tu nie zsikaj! – rozkazałam.
- Tak jest! – zasalutował.
Skrzynie biegów ustawiłam na 3 i wcisnęłam pedał gazu na max'a. Z podjazdu wyjechaliśmy z pisakiem opon. Każdy kto stał na podjeździe przeklął pod nosem i popatrzył się w moją... naszą stronę. Uśmiechnęłam się pod nosem, gdy na liczniku pojawiło mi się 260. Adrenalina w moich żyłach rozprzestrzeniała się po całym ciele. Zayn wyglądał jakby bał się. Zaśmiałam się i zmieniłam bieg. Zbliżał się zakręt. Przyspieszyłam, a Zen pisnął. Gdy byliśmy na zakręcie, nie było przed nami żadnego samochodu, więc docisnęłam pedał gazu i ręcznym zahamowałam obracając samochód w lewą stronę jezdni. Potem chwilę jechaliśmy prosto i był kolejny zakręt by dojechać do celu. Chwile jedziemy i znów zmieniam bieg. Przy zakręcie robie to samo tylko w prawą stronę. Teraz mamy do przejechania niezły kawałek... Otwieram swój schowek i włączam pewien przycisk. Popatrzyłam na Zayn'a i zobaczyłam, że siedzi cicho i ma rozszerzone źrenice. Zaśmiałam się i prawą ręką otworzyłam tajny przycisk na kierownicy. Na wyścigach zawsze pod koniec go używam, ale to bardzo rzadko. Jestem wyśmienita. Nikt mi nie podskoczy. Serio, każdy chce mnie mieć w swoim zespole. To chore. Wciskam przycisk nitro i jedziemy 356 km/h. Jego wciska w fotel, a ja siedzę normalnie. Wiem, że on jedzie po raz pierwszy... Chyba... Gdy dojechaliśmy na miejsce zaparkowałam na parkingu plaży. Odpięłam swoje pasy i wyłączyłam silnik. Otworzyłam okna i wyszłam przez swoje. Stanęłam na ziemi i wciągnęłam i wypuściłam powietrze. Zayn wyszedł normalnie z samochodu i opadł na ziemię.
- Ziemia! Ziemia! Kochana ziemia! – pocałował ziemię w tym czasie co ja przeskoczyłam barierkę.
- Idziesz, czy liżesz się z ziemią? – podparłam się o barierkę.
- Gdzie ty mnie dziwna kobieto ciągniesz?! – wstał z ziemi i powtórzył moją czynność.
- Zobaczysz... - uśmiechnęłam się. Podeszłam do niego i złapałam go za rękę, splątując nasze palce. Zdziwił go mój gest, ale ja go zignorowałam i wywróciłam oczami. Pociągnęłam go za sobą w stronę morza. Zaczęłam biec i się śmiać. Chłopak nie wiedział o co chodzi, więc się ze mnie śmiał. Gdy byliśmy koło dwadzieścia metrów przed wodą, stanęłam i puściłam rękę Zayn'a. Ten stanął wryty, gdy ściągałam bluzę, bluzkę i spodnie wraz ze skarpetkami i butami.
- Co-co ty robisz? – zilustrował moje ciało.
- Rozbieram się? – zaśmiałam się i podeszłam do niego. – I ty też.
Nic nie powiedział. Złapałam jego koniec koszulki i pociągnęłam w górę. Przeciągnęłam mu ją przez głowę i rzuciłam na swoją stertę ciuchów. Gdy spojrzałam na jego umięśnioną klatkę piersiową, zatrzymało mi dech w piersiach. On to zobaczył i złapał moje nadgarstki. Powoli przysuwał moje dłonie do swojego torsu. Jego tatuaże było widać pod blaskiem księżyca. Od razu mam swój ulubiony. Pomiędzy jego piersiami jest tatuaż pocałunku ustami czerwoną szminką. Moje dłonie położył na swoich barkach. Przesuwał je bardzo powoli w dół. Patrzyłam cały czas to na jego twarz, to na jego tatuaże, to na jego dłonie trzymające moje. Zatrzymał się na swoim brzuchu. Puścił moje dłonie, a ja jeździłam nimi w górę i w dół po jego mięśniach. Zatrzymałam się w końcu na jego spodniach. Włożyłam ręce za spodnie i tak trzymałam. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na jego twarz. Uśmiechał się od ucha do ucha.
- I teraz co? – przymrużyłam oczy i zmniejszyłam przestrzeń między nami. - Jak w filmach... Pocałunek w blasku księżyca. – zachichotałam i Zayn przywarł w moje usta.
Byłam zszokowana. Jego usta były takie miękkie. Takie delikatne... Pasowały do moich idealnie. Odwzajemniłam pocałunek, a język chłopaka od razu znalazł swoje miejsce. Pieścił moje podniebienie, a potem toczyliśmy ze sobą bójkę. Ja dla ułatwienia swojej bójki włożyłam dłonie we włosy chłopaka i pociągnęłam za nie. Ten zaczął mi jęczeć, więc mój plan się powoził. Wyciągnęłam ręce z jego włosów i zaczęłam rozpinać jego spodnie. Zsunęłam z jego bioder, a on musiał przerwać pocałunek żeby ściągnąć je całkowicie. Powiem wam, że śmiesznie to wyglądało, bo ledwo zdjął. Rzucił je na stertę i zaczął przybliżać się w moją stronę. Chciał mnie pocałować ale ja dotknęłam jego torsu i odepchnęłam trochę od siebie.
- Co to, to nie. A teraz pokażesz mi czy masz jaja. – uśmiechnęłam się i odwróciłam od niego. Zaczęłam iść w stronę morza ale od razu zostałam zatrzymana przez ręce Zayn'a na mojej talii.
- Myślisz, że puszczę Cię tak o? – przyciągnął mnie do siebie, a ja wskoczyłam na niego i oplotłam go nogami w pasie. – No i od razu lepiej. – uśmiechnęliśmy się do siebie.
Zayn złapał mnie rękami w talii i zaczął biec do morza. Zaczęłam się śmiać, gdy już byliśmy w wodzie. Chłopak wchodził coraz głębiej, a gdy woda dotknęła mojego tyłka, pisnęłam i ścisnęłam mocniej Zayn'a. Wchodził głębiej i głębiej. Woda była letnia. Gdy woda sięgała do piersi Zayn'a, stwierdziłam, że u mnie będzie po szyję. Nagle chłopak stracił równowagę i oboje weszliśmy pod wodę. Ja byłam wtedy w szoku, więc zeszłam z Zayn'a i wypłynęłam nad powierzchnię. Po chwili oboje byliśmy nad wodą. Popatrzyłam na niego i oboje wybuchliśmy śmiechem.


.................
Rozdział nie sprawdzany 😋

Lots of love ❤️
xxxx

Dangerous Man |Zayn Malik|Where stories live. Discover now