Rozdział 5. Jesteś przyłapana firanko.

481 35 1
                                    

- Co ci się stało koło oka?- Spytała mnie mama, gdy tylko otworzyłam drzwi mieszkania.

- Kolega mnie uderzył, ale już jest okej.- Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się najszerzej jak potrafiłam, że ar rozbolały mnie usta.

- To....yy...dobrze. A teraz podgrzej sobie obiad. 

Podgrzałam kurczaka i ugotowałam sobie ryż. Nałożyłam posiłek na talarze i poszłam do pokoju. Zawsze jadłam obiad i jednocześnie sprawdzałam portale społecznościowe.

- Dobra, to zaczniemy od Facebooka.- wyszeptałam i zalogowałam się.

Od razu przywitał mnie spam powiadomień, zaproszeń do znajomych i wiadomości. Nie nie byłam żadnym "fejmem". Należałam po prostu do wielu fan-domów, w których byłam bardzo aktywna. 

Najwięcej powiadomień otrzymałam z grupy " Pełzacze Zarodnikowe  Jasia". Tak byłam w grupie Jana Dąbrowskiego, tego samego, który dzisiaj stanął w drzwiach naszej klasy, tego samego, który mnie uderzył i tego samego, którego spławiłam.

Po powiadomieniach przyszedł czas na akceptowanie zaproszeń do znajomych. Było ich dwadzieścia parę. Akceptowałam każdego, który należał do wspólnego fan-domu albo którego znałam chociaż z widzenia. Przejrzałam zaproszenia i nagle zamarłam. Nie wierzyłam własnym oczom. Dostałam zaproszona przez Jasia. 

Dzisiaj rano nie byłam sobą. Starałam się go ignorować, chociaż miałam ochotę rzucić mu się na szyję. Nie chciałam być jednak nachalna, jak grupa firaneczek, która otoczyła go od razu, gdy tylko go zobaczyła. 

Poczułam, że z oczu zaczynają mi cieknąć łzy. Zaakceptowałam zaproszenie i uśmiechnęłam się do informacji "Jesteście teraz znajomymi".

Pip*pip*pip*pip*pip*

Dostałam jedną wiadomość, drugą, czwartą, ósmą...

- "Jak Ci się udało mieć Jasia w znajomych. Zaproponujesz?''

- " Masz jasia"

- "Ej Jasio jest twoim znajomym"

- "Zaproponujesz?"

- "Ej..."

- "Jaś.."

Po chwili wiadomości się skończyły, a ja skończyłam odpisywać ostatniej osobie. 

Pip*

- No kurwa, więcej was matka nie miała? - Wrzasnęłam i spojrzałam na ekran laptopa.

"Nowa wiadomość od Jan Dąbrowski"

Zamrugałam i otworzyłam buzię zdziwiona. Nie sądziłam, ze do mnie napisze. Nawet nie sądziłam, że zaprosi mnie do znajomych. Zawsze marzyłam, by mnie zauważył, by wiedział o moim istnieniu. A teraz, gdy to się stało...

"Jednak jesteś firanką Dianka"

Uśmiechnęłam się i odpisałam.

"Jaką firanką?"

" Mać Ci wysłać screeny Twoich postów u mnie na grupie. Jesteś firanką"

" Wiesz jak wygląda firanka? To takie białe co się wiesza na oknie"

" Więc czyje są te posty na grupie?"

" Mojej głupiej siostry bliźniaczki"

" Jasne. Słuchaj, może mi pokażesz, gdzie w tym mieście jest jakiś dobry Kebab?"

Co? To on nadal chce gdzieś ze mną pójść? Po tym jak go olałam?

" Zgoda"

" Super, dzisiaj o 18?"

" Okej, ale gdzie się spotkamy?"

"  Ja mieszkam na ulicy Słonecznikowej. Wiesz gdzie to jest? Wybierz jakieś miejsce, do którego oboje mielibyśmy dosyć blisko"

Co? Na Słonecznikowej? To ulicę ode mnie.

" Mieszkam blisko Ciebie. Wiesz gdzie jest Wielka Fontanna?"

" Tak, widzę ją przez okno z pokoju, tam się spotykamy?"

" Tak"

" Masz może fiszkę albo rolki"

" Nie? Dlaczego pytasz"

" Myślałem, że byśmy sobie pojeździli. A umiesz jeździć? Mogę Ci pożyczyć swoją"

" Możesz wziąć, ale lepiej abym na nią nie wchodziła, bo zrobię sobie i tobie krzywdę"

" To do zobaczenia Diana"

" Pa"

Patrzyłam na okno dialogowe jak zaczarowana. Zastanawiałam się czy coś jeszcze napisze, ale nic takiego się nie stało. Jedynie napis obok jego nazwiska z " aktywny teraz" zmienił się na "aktywny  5 minut temu"

Zamknęłam laptop i spojrzałam na zegar. Do spotkania pozostały dwie godziny.

Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyły się.

- Nic nie zjadłaś?- Mama stanęła w drzwiach. Zaplotła ramiona na piersi i przyglądała mi się badawczo.

Dopiero teraz zauważyłam, ze nie tknęłam nawet obiadu.

- To jest już zimne, nie powinnaś takiego jeść, bo z twoimi problemami z żołądkiem ci zaszkodzi. 

- Przepraszam, że się zmarnowało, ale zapomniałam o jedzeniu. Teraz też się śpieszę, bo mam dużo do zrobienia a za dwie godziny wychodzę- Powiedziałam i delikatnie pchnęłam mamę do tyłu, i zamknęłam jej drzwi przed nosem.




Związani~ JdabrowskyWhere stories live. Discover now