Po ostatniej sytuacji, Niall powiedział tamtym o wszystkim. Na początku byłam przez to wściekła, ale zaraz się uspokoiłam, bo wiem, że chłopak się martwi..Teraz siedziałam z Harry'm i oglądaliśmy drugą część Kosogłosa. Ci idioci przychodzą tu na zmiany, jakbym była nie wiadomo jak umierająca...Wtedy wpadł do sali Louis. Znowu przyniósł strasznie dużo jedzenia. Z resztą to nawet i dobrze, bo nienawidzę szpitalnego żarcia. Harry się ze mną pożegnał i poszedł do domu.
- Jak się czujesz?-spytał Lou
- Dobrze. Co tak pachnie?
- Kebab.-posłał mi uroczy uśmiech
Jestem pojebana. Od razu wyrwałam mu reklamówkę i otworzyłam swoją porcję..***
Siedzieliśmy grając w monopoly. Byłam troszkę zmęczona, ale i tak grałam.
- Tak w ogóle to który dzisiaj?-spytałam
- Dwudziesty.-spojrzał na mnie
Ja pierdolę.Ja: Sam! Proszeproszeprosze kup mi tampony, bo te idiotki nie pozwolą mi wyjść z oddziału
NI: HAHAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAAHAHAH
O nie...
Ni: KTO TO SAM?!
Ja: Sam-Samantha ,żona mojego brata
Ni: A idiotki?
Ja: Pielęgniarki
I wy też...
Ni: Dobra, to przyniosę ci te tampony. XD A jakie?
Ja: Zapytaj się swojej mamy, ona ci pomoże.
Ni: Jprdl...co odpowiedzieć, jak zacznie wypytywać po co mi tampony?
Ja: Coś wymyślisz
YOU ARE READING
Message || Niall Horan
FanfictionJa: Przywieziesz mi jakieś żelki lub coś innego? Nieznany: A nie wolisz takiej słodyczy jak ja? Ja: Co? Przepraszam, pomyliłam numery. Nieznany: Niall.