Znowu #fail 41

1.2K 170 12
                                    

Żyję. Za milczenie serdecznie przepraszam. 

Ciężkie jest me życie. Jak nie zostaję rozjechana, albo nie zwalam kogoś ze schodów, to rozdeptuję niewinne żyjątko. Nie dziwię się, że tak brzydko mnie potraktowało.

Mogę chodzić. O tak, ta wiadomość jest zdecydowanie godna ogłoszenia. Jeżozwierz nie wbił się w mą zacną stópkę tak głęboko, jak sądziłam, że wbił - tak więc teraz nie jestem całkiem skończona.

Skończony jest za to Grześ. 

Podczas szalonej akcji ratunkowej słyszałam jedynie, jak Seijuurou klął na czym świat stoi, obrażając Grzegorza, wybawiciela mego tak, że aż rozbolały mnie uszy. Niestety, gdy kazałam mu się do jasnej ciasnej uciszyć, zbył mnie zupełnie, by móc dalej kontynuować dzikie, instynktowne darcie mordy. 

Gdy wyrzekłam, że mógł sam dupę ruszyć i ratować mnie, biedną, tonącą księżniczkę, umilkł. Grzegorz też. W końcu on też coś mówił, ale nie mam pojęcia, w jakim języku. Mowa węży.

- Jak się czujesz? Przynieść ci coś? Chcesz coś zjeść? - Ochroniarz nie daje mi świętego spokoju nawet przez minutę. Ma to swoje plusy - zdążyłam już opakować figi, pomarańcze, palacinki, a nawet spaghetti. Szalona mieszanka. Odnoszę wrażenie, że jeśli tak dalej pójdzie, to gdy moja rodzicielka zobaczy mnie w takim stanie, zapyta:

- Chłopiec czy dziewczynka? 

- Spaghetti.

Ech. Ale co się martwisz, co się smucisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz, czyż nie? 

No. Także ten. Jeśli ktokolwiek myśli, że przez te wszystkie dni nic nie robiłam, to się myli. Niczym prawdziwy rolnik, zaprzęgłam Sei-chana do pracy i, jak za młodu, jeździłam na barana. W gruncie rzeczy czuję, że mój tłuszcz może mu lekko przeszkadzać, ale kij. Nie narzeka, to ma. Jak ci smutno, jak ci źle, powiedz Yuri, wyżal się , hehe.

W końcu coś widzę. To największa zaleta - w tej cholewnej Makarskiej nic nie widać, gdy stoi się na własnych stopach. A tak? Magia. Szczególnie nocą.

I właśnie tej nocy siedzimy przy latarni morskiej, zupełnie sami. Namówiłam go, żeby przekroczył barierkę. Chyba złamaliśmy prawo, ale nieważne. Żadne prawo nie jest mi potrzebne.

Woda szumi, fale rozbijają się o brzeg, tak jakby nieco bardziej wzburzone, niż zazwyczaj. Za nami góry - czuję ich obecność. Piękne, ogromne. Wpadające wprost do Adriatyku. 

- Wiesz - zaczynam, tchnięta duchem atmosfery.

- Hm?

- Zastanawiałam się, za co w ogóle cię kocham - mówię spokojnie, choć wcale nie jest to łatwe. - Wiesz, do czego doszłam?

- Nie.

- Za wszystko.

Czuję, że na mnie patrzy. Paznokciami rozdrapuję kamienie. Dobrze, że jest ciemno. W dzień w życiu bym tego nie powiedziała w taki sposób.

Światło latarni najeżdża na jego oblicze.

 - Przepraszam cię za tą scenę z tym Polakiem.

 - Spona - żacham się. - Bywają gorsze rzeczy.

- Kocham cię.

No. I teraz wszystko gra.

Znowu.

***

Musk mi wybuch. Przepraszam. Pozdro.


#Fail | Akashi SeijuurouxOCWhere stories live. Discover now