Rozdział 3

19.1K 926 22
                                    

Chociaż sekretarka była miła, wizyta u niej i tak była katorgą. Kasandry nie było, więc też nie musiałam jej się spowiadać co sądzę o tym miejscu. Nie żebym jej nie lubiła czy coś. Kasandra jest kochana i traktuje ją jak ciocie ale dzisiaj nie mam na nic ochoty. Najpierw ci głupi wielkoludzi, później pocałunek z Miguelem (co raczej do tych najgorszych nie należało ale sami wiecie...)... Na samą myśl o nim spłonęłam rumieńcem.
Wziąwszy od Lisy - bo tak nazywała się sekretarka - klucze od mojego pokoju, wyszłam z tego nudnego pomieszczenia. Ciekawe jak ona tam wytrzymuje? No nic.
Wspięłam się szybko po schodach zastanawiając jak to będzie. Kiedy tak szłam wyjęłam plan lekcji i sprawdziłam czy będę mieć coś nowego.
Prawie upuściłam walizki gdy zobaczyłam jakie będę mieć teraz lekcje. Samo jutro wypełnione było dziwnymi zajęciami :
1. Rodzaje magicznych stworzeń
2. Obrona przed wilkołakiem w pełni (znana też jako wf...)
3. Wykład o czarodziejach
4. Wykład o wilkołakach
5. Ulepszanie umiejętności
Tak... tylko pięć godzin... i nawet zwykłej maty nie ma! Nie wiedziałam czy skakać ze szczęścia bo nie będzie wos'u czy popaść w absolutne zdziwienie i dzwonić do Miguela z płaczem...
W końcu postanowiłam zostawić to wszystko w spokoju. Lepiej sprawdzić z kim mieszkam.
Szybko znalazłam pokój i otworzyłam drzwi. Spodziewałam się wampirów ale zamiast tego wyczułam czarodzieja i wilka!
Wpadłam do środka z szerokim uśmiechem. Jak ja już dawno nie widziałam żadnego wilka!
Wilczyca - Samanta
Nagle poczułam ten ohydny smród... Jakim cudem wpakowali mi do pokoju tego nowego śmiecia? Czy oni nie wiedzą że ich nienawidzę?
Odruchowo warknęłam za co dostałam z łokcia od Kimi... Odwróciłam się do niej i zobaczyłam to czego się spodziewałam - sztuczne poczucie bezpieczeństwa i uśmiech. Ona się po prostu bała a ja ją rozumiałam. Te śmiecie już nie raz zniszczyły nam życie. Kimi straciła przez nich matkę... Tak, była w połowie sierotą. A to wszystko przez te zasrane wampiry...
Przed moimi oczami ukazała się długowłosa blondyna z tak szerokim uśmiechem jakby nie wiedziała kto jest w pokoju. Chyba musiała być jakąś aktorką... W ogóle jak to się stało, że zgodziła się z nami zamieszkać? Jeszcze rozumiem, że z Kimi, czarodzieje nie są dla nich aż takimi śmieciami jak podobni mi.
Kimi się spięła a ja wyczułam to całym ciałem. Traktowałam ją jak siostrę i czułam wszystko to co ona. Znowu zaczęłabym warczeć gdyby nie fakt, że Kimi tego nie chciała.
- Cześć jestem Luna. - Przedstawiła się nowa. Szczerze niezbyt mnie to interesowało... Wampiry to śmiecie i zdania nie zmienię.
Kimi:
Sam zaczęła warczeć... Nie no tylko tego mi tu brakowało! Szybko walnęłam ją łokciem w żebra ale i tak wiedziałam, że nic się jej nie stanie. Zdziwiłam się nawet, że to podziałało! Wilkołaki są cholernie uparte! Ale na pewno lepsze od wampirów... Wilkołaki dbają o swoje stada i rodziny, o swoich bliskich... I to nie oni zabili mi mamę. Nawet nie chcę o tym teraz myśleć!
Pomimo, że nie chciałam to i tak się stało a moje ciało spięło się gdy wyobraziłam sobie blondyne zabijającą powolutku moją mamę...
Sam zauważyła moją reakcje i czułam, że najchętniej znalazła by ukojenie jej szczęk w szyi wampirki.
Blondyna nie wyglądała na złą... Raczej na prawdziwie szczęśliwą. Ale jak to możliwe? Przecież trafiła do pokoju z NAMI..
- Cześć jestem Luna. - Przedstawiła się a mnie przeszły ciarki. To nie będzie łatwa przyjaźń. Jeśli w ogóle do niej dojdzie.
Luna:
Wilczyca warczała a czarownica była spięta. Już czuję jak mnie pokochają.. Przedstawiłam się z szerokim uśmiechem ale to nie pomogło. Dziewczyny były tak negatywnie nastawione że po prostu wymiękłam. Czekałam aż coś powiedzą ale to się nie stało. Zamiast tego widziałam, że ruda śmierdząca psem ledwo się powstrzymuje a jasna brunetka w sumie też, tylko ona raczej chciała rozpłynąć się w powietrzu...
Widząc, że lepiej zostawić je same odłożyłam walizki, wyjęłam z nich telefon i prawie biegiem ruszyłam do wyjścia.
*****
Hello ;3 Dzisiaj Kimi ^_^ - Kimi to słodka wiedźma która nie miała łatwego życia. Reszty nie zdradzę bo sama nie za wiele wiem xD Jakoś tak wyszło że ta książka jest tylko w 1/5 planowana reszta to kompletny spontan ^^

MieszaniecWhere stories live. Discover now