Rozdział 13

15.8K 934 56
                                    

Cały wieczór przegadałam z dziewczynami które okazały się naprawdę miłe. Gdy wybiła północ Sam chciała spróbować krwi.

- No weź. - Powiedziała z miną szczeniaczka. O dziwo wilkołakom całkiem nieźle to wychodziło. I jak tu się nie zgodzić?

- Ok. - Powiedziałam podając jej kubek wypełniony do połowy. W przeciwieństwie do innych nie piłam zachłannie tym bardziej, że była tu Kimi która prawdopodobnie widziała zabójstwo swojej matki. Inaczej nie miałaby tego lęku w oczach gdy widziała krew. - Tylko potem mnie nie ochrzań, że ci ją dałam.

Uśmiechnęłam się widząc jak ciecz idzie powoli w stronę jej gardła.

- Nie martw się. - Powiedziała zaspana Kimi. - Opierdzieli mnie.

- Może się połóż? - Spytałam martwiąc się jak jutro wstanie. Wilki i wampiry nie potrzebują wiele snu a ja się wyjątkowo wyspałam... No trudno by było tego nie zrobić leżąc trzy dni w stanie podobno krytycznym z tego co powiedziała Kimi. Kacper nie chciał mi nic powiedzieć więc go spławiłam. Na szczęście dziewczyny okazały się bardziej rozmowne.

- Nie, wytrzymam. Mam do ciebie prośbę. - Powiedziała a ja spojrzałam na nią wyczekująco. - Mogę spróbować? - Spytała kierując spojrzenie w stronę kubka.

Gdy Sam usłyszała jej prośbę momentalnie wypluła wszystko na moją białą bluzkę. Nie wiem czego się spodziewała ale chyba nie ataku śmiechu bo ją zamurowało. A może szok trzymał jeszcze po prośbie Kimi?

- Jasne. - Powiedziałam uśmiechając się szeroko. - Tylko nie wypluj na mnie. Teraz kolej Sam. - Powiedziałam i poszłam do szafy po piżamę. Wypadałoby się w końcu przebrać a brudne ciuchy tylko mnie pośpieszyły. Nie chciałam aby widziały moją reakcję na krew, nie była zbyt przyjemna.

- Ok. - Powiedziała odbierając kubek rudej. Tamta rzuciła jej zmartwione spojrzenie na co Kimi tylko uśmiechnęła się uspokajająco. - Nic mi nie będzie. - Powiedziała biorąc słomkę do buzi. Powolutku zaciągnęła powietrze a gdy krew znalazła się w jej przełyku uśmiechnęła się zwycięsko. - Nie takie złe jak myślałam. - Oddała mi kubek. - Czyja to?

Pociągnęłam łyk i uśmiechnęłam się czując krew jelenia. Jeśli chodzi o krew zwierząt ta jest moją ulubioną.

- Jeleń. - Powiedziałam uważając aby nie pokazać jej zębów.

- Dobrze, że nie ludzka. - Wzdrygnęła się a ja posmutniałam. Co za psychopata mógł zrobić to jej matce? Tak wiem, wampiry żywią się krwią ale krwią prosto z ludzi bez ich zgody? To nie zdarzyło się od czasów średniowiecza. Teraz pijemy zwierzęcą albo dobrowolnie oddaną ludzką. DOBROWOLNIE ODDANĄ. - Co ci jest?

Powiedzieć prawdę czy skłamać? Wiem, że dziewczyna posmutnieje jeśli jej to przypomnę. Nie chcę aby znowu przechodziła tą traumę.

- Nic. Szczerze sądziłam, że wyplujesz tą krew. - Powiedziałam zmieniając temat.

- Ja też. - Dołączyła się Sam która jako wilkołak miała teraz cholernie dużo energii. Uśmiechnęłam się widząc, że nie może wytrzymać w miejscu.

- No więc się myliłyście. - Odpowiedziała jak dumne z siebie dziecko przez co wybuchłam śmiechem a Sam mi zawtórowała.

- Chyba powinnyśmy się położyć. - Powiedziałam wskakując do łazienki przed Sam i obdarzając ją szerokim uśmiechem.

Nie miałam ochoty na kąpiel więc zaczęłam myć zęby i wtedy to usłyszałam.

- Chyba jest miła. - Szepnęła Kimi. Mimo tego, że podsłuchiwałam zrobiło mi się ciepło na sercu. Polubiłam je i nie chciałam aby się mnie bały przez głupie przesądy.

MieszaniecWhere stories live. Discover now