48

10.1K 663 8
                                    

Kimi Pov:

Stałam przy Kacprze który nadal nie mógł uwierzyć w to że tutaj jest. Nie żeby ze mną było lepiej.. Przez całe życie nie przypuszczałabym że jestem do tego zdolna. Tylko właściwie co ja zrobiłam? Bo nie znam tej sceny..

Kacper zrobił krok a ja zmarszczyłam brwi. Bałam się odezwać aby nas nie nakryła bo na bank zaraz by nas wykończyła.

Zrobił kolejny krok a ja złapałam jego dłoń bojąc się że zaraz odlecę. Byłam za bardzo przerażona aby myśleć racjonalnie.

Czerwony odwrócił się w moją stronę marszcząc brwi ale po chwili posłał mi ciepły uśmiech i pokazał skinieniem głowy że chce sprawdzić pokój obok który miał otwarte drzwi. Skinęłam tylko niepewnie głową i nadal trzymając go za rękę zaczęłam dreptać za nim. Dziwne ale w tej chwili nie wydawaliśmy z siebie żadnego odgłosu. Na prawdę żadnego. Jak to możliwe?

Kacper przemknął przez drzwi a ja szybko ruszyłam w jego ślady martwiąc się że zaraz nas coś zabije. Stało się jednak inaczej bo pokój pogrążony był w jasnym świetle a na przeciwko nas stała ta tajemnicza wiedźma która.. kompletnie nas nie widziała. Zaskoczona spojrzałam na Kacpra który uśmiechnął się szeroko i pokazał aby obserwowała. W końcu drugiej okazji może nie być.

Dziewczyna krzątała się po pokoju aż ktoś wszedł. Spojrzałam na obładowaną świecami osobę i uśmiechnęłam się. Biedak.. musi mieć ciężko.

Chłopak odstawił świeczki a mnie jakby piorun strzelił bo zrozumiałam kto to jest.

-Rob? - Szepnęłam przez co Kacper spojrzał w jego kierunku i prawie zaczął dusić się ze śmiechu. Nic jednak nie powiedział bo nadal nie wiedzieliśmy jak to działa. Mam nadzieję że nie dotarł do nich mój szept.

Dziewczyna zaczęła rysować krąg białą kredą a po chwili wymazała w niej fioletowe runy. Magia run? Jest aż tak potężna? Magia run to jedna z najsilniejszych i najtrwalszych zaklęć tego świata. Aby je złamać trzeba albo uświadomić o narzuceniu czaru (co jest strasznie trudne bo zaklęcia runowe są nie do wykrycia dla każdej innej wiedźmy niż tej rzucającej czar) bądź zamazać runy. Obie rzeczy są wręcz niemożliwe przez ostrożność wiedźm runowych.

Następnie ustawiła świece które zawsze wzmacniały zaklęcia i misę z wodą. Rob podał jej jakieś zdjęcie i kłębuszek czegoś przypominającego włosy. Czyżby to było to co myślę?

-Zaklęcie miłosne? - Szepnął mi wprost do ucha Kacper przez co się wzdrygnęłam. Udałam jednak że nic się nie stało i tylko skinęłam głową. To musiało być to.. Tylko kogo Rob chce rozkochać?

Nie mogąc się powstrzymać ruszyłam w stronę czarodziejki aż stanęłam za nią i doskonale widziałam zdjęcie.

-Lily? - Szepnęłam i spojrzałam na Kacpra. Czemu Rob chciałby rozkochać w sobie Lily? Przecież i tak ją już ma dla siebie. Chociaż.. może poczuł się zazdrosny przez tą sytuację z Miguelem? Ale przecież ostatnio znowu jest calutka jego.

Dziewczyna rozpoczęła inkantację... Ona.. Nie to zbyt dziwne. Inkantowała w wyszłym już z użycia języku którego za grosz nie znałam. Już od dawno go nie używaliśmy, tylko inni myśleli że tak. A może jednak nadal były takie osoby?

Śpiew się skończył a dziewczynie z nosa poleciała krew. Co się dzieje?! Przecież przy takim zaklęciu nigdy to się nie powinno wydarzyć!

Rob coś krzyknął ale nie dotarło to do mnie przez wiatr jaki zerwał się nagle w pokoju. Dziewczyna była cała blada co nie znaczyło nic dobrego.

-Nie mówiłeś że on ją kocha! - Wrzasnęła wiedźma przekrzykując wiatr. Po chwili wrzuciła coś w płomienie fioletowej świecy.

Znowu zaczęło mi się zmieniać ciśnienie a Kacper rozumiejąc co się święci podbiegł do mnie i złapał się dokładnie w tej chwili w której wszystko zaczęło ustawać a my znowu staliśmy w jego pokoju.

-To było niesamowite. - Powiedział pomagając mi usiąść na łóżku więc wysłałam mu wdzięczny uśmiech.

-Ale widziałeś to? - Spytałam patrząc się w jego zielone oczy. - On chciał w sobie rozkochać Lily!

Słysząc moje słowa roześmiał się i usiadł przy mnie cały czas roześmiany.

-Coś wątpię aby Rob chciał mieć tą laskę na karku. Po za tym zerknęłaś na kalendarz? To się działo podczas naszego obozu.

Spojrzałam na niego rozszerzonymi oczami i zaczęłam szybciej mrugać.

-Na prawdę?

-Tak. Po za tym ona powiedziała że on ją kocha. To nie możliwe aby chodziło o Roba. wtedy powiedziałaby "ty". - Wyjaśnił patrząc się na swoje dłonie. Widziałam po nim że jego mózg działał na dużych obrotach.

-Czyli o kogo mogło chodzić? - Spytałam jak takie małe dziecko które nie może samo dojść prawdy.

-Coś mi się wydaje że to właśnie dlatego Miguel nie pamięta co się z nim działo gdy był przy Lily. To on był ofiarą. - Powiedział sprawiając że układanka zaczęła się układać. Nagle znowu mieliśmy wszystkie puzzle.

~~~

Rozdział silnie powiązany z 35 ;3

MieszaniecWhere stories live. Discover now