38

16.1K 1K 37
                                    

- Może jednak nie tak bardzo zawiedziona – szepnęłam do siebie obserwując chłopaka stojącego przed lustrem z samym ręcznikiem owiniętym wokół jego bioder.

- Hmm? – odwrócił się w moją stronę.

- Nic, nic – odpowiedziałam podchodząc bliżej niego. Odstawiłam buty na kafelki, odłożyłam rzeczy na marmurowy blat między umywalkami i odwróciłam się w stronę chłopaka.

- Możesz zrobić zdjęcie – prychnęłam.

- Mogę znaleźć w necie – wzruszyłam ramionami. – Zdjęcia nie po dotykam – mruknęłam kładąc dłoń na jego bicepsie, po czym przesunęłam po nim palcami. Uśmiechnął się lekko.

- W sumie... na żywo lepiej – pochylił się i złączył nasze usta. Przesunęłam się trochę, tak aby znaleźć się prawie że naprzeciwko niego i objęłam ramionami jego szyję. Pogłębił pocałunek, a jedna z jego dłoni znalazła się na moim biodrze. Poczułam jak wsuwa palce pod materiał mojej koszulki.

- Cal! – odsunęliśmy się od siebie.

- A mogłam zamknąć drzwi czy coś – zaśmiał się na moje słowa.

- O tu jest... Leen?

- Cześć Ash – uśmiechnęłam się.

- Czy ja w czymś przeszkodziłem? – zmrużył lekko oczy patrząc to na mnie to na bruneta.

- Nie, nie wydaje mi się – odpowiedziałam. – CalPal właśnie udostępniał mi łazienkę. Naszą zajęła Su – wzruszyłam ramionami.

- Jasne - prychnął.

- Co chciałeś? – zapytał brunet kierując się do wyjścia, a po chwili zamknął za sobą drzwi.

- Wcale nie przeszkodziłem – usłyszałam. – Było zamknąć drzwi.

- Idiota – przestałam zwracać uwagę na odgłosy ich rozmowy i rozebrałam się po czym weszłam pod prysznic.

Stałam przed lustrem poprawiając sukienkę, którą dopiero co założyłam. Była czarna i lekko błyszcząca z rękawem 3/4, z przodu była zakryta, ale za to z tyłu miała wycięcie odsłaniające łopatki. Roztrzepałam włosy, które były lekko pofalowane i sięgnęłam po kosmetyczkę.

- Leen?

- Możesz wejść – powiedziałam wyjmując tusz do rzęs. Widziałam w odbiciu lustra, jak drzwi się otwierają. Wyprostowałam się i odwróciłam w jego stronę, chichocząc. – To się dobraliśmy – powiedziałam lustrując wzrokiem jego strój. Miał na sobie czarne spodnie i tego samego koloru koszulę. Odłożyłam tusz, podchodząc do niego i sięgnęłam do jednego rękawa. Odpięłam guzik i podtoczyłam go trochę, odsłaniając jego przedramię i tatuaże. To samo zrobiłam z drugim rękawem. – No, tak lepiej – uśmiechnęłam się.

- Miałem to zrobić.

- Dobra, dobra. Nie tłumacz się – puściłam mu oczko i wróciłam do lusterka. Szybko dokończyłam swój makijaż, który skomplikowany nie był, bo składał się z tuszu, pudru i matowej, bordowej szminki. Przez cały ten czas czułam na sobie jego wzrok. Odwróciłam się w jego stronę, wrzucając szminkę do małej torebki, którą ze sobą tu przyniosłam. – I jak wyglądam? – wypuścił głośniej powietrze z ust. Sięgnęłam po szpilki i założyłam je.

- Fuck... twoje nogi nie mogły być dłuższe – zaśmiałam się.

- Podobają Ci się tylko moje nogi? – podeszłam do niego.

- Tak – spojrzałam na niego z oburzeniem. – Żartowałem – objął mnie w pasie ramieniem i musnął moje usta. Odsunął się ode mnie i sięgnął do kieszeni wyciągając z niej telefon.

- Teraz masz moją szminkę, głupku – powiedziałam starając się ją zetrzeć z jego ust.

- Mamy iść do Mike'a. Zwołał zebranie.

- Zebranie? – powtórzyłam.

- Chce się napić przed wyjściem – przytaknęłam zabierając torebkę i zawiesiłam jej pasek na ramieniu.

- A moje...

- Możesz je tu zostawić. Raczej nic z nimi nie zrobię.

- A bo ja wiem. Muszę napisać do Su.

- Już tam jest.

- Oh, okay. Chodźmy – wzięłam go pod ramię. – Prowadź – zaśmiał się.

I hate that I want you ✉ C.HWhere stories live. Discover now