Lekcja szesnasta

10.5K 834 149
                                    

*Eren*

Wieczorem byliśmy ubrani w najładniejsze ubrania. W przypadku Leviego był to garniak, a w moim koszula. Nie przewiadziałem, że to ja pójdę z nim do teatru. Szczególnie, że wiem co planują moi znajomi z klasy. Pożegnaliśmy się i weszliśmy do auta Leviego.
-Tylko pamiętaj młody, teatr to nie kino - marudził Levi, a ja tylko kiwałem głową - Masz się zachowywać jak na dorosłego człowieka przystało.
-Dobrze mamo.
Dojechaliśmy na miejsce 10 minut przed spektaklem. Próbowałem wypatrzyć w tłumie kogoś z klasy. Nie powiedzieli kto przyjdzie.
-To co, wchodzimy na salę? - zapytałem z uśmiechem.
-Dobra.
Kiedy weszliśmy na salę od razu zauważyłem Ymir i Jeana siedzących w loży, z której widać nasze miejsca. Kurwa, gorzej być nie mogło. Ona jest na mnie zła za pocałowanie Christy, a on jest po prostu dupkiem. Usiedliśmy na miejscach i zaczęliśmy rozmawiać.

Time skip

W połowie mega nudnego przedstawienia poczułem jakiś ciężar na prawym ramieniu. Odwróciłem głowę w tamtą stronę i zobaczyłem, że Levi zasnął na mnie. Moje serce zaczęło szybko bić. Co jeśli oni zobaczą? Będą się ze mnie śmiać? Ale nie mogę go obudzić, jest zbyt słodki. Starałem się skupić na przedstawieniu, ale moje serce mnie nie słuchało. Biło głośno i szybko. Po chwili brunet zaczął się powoli podnosić.
-Twoje serce jest za głośne - szapnął mi do ucha. Poczułem, że się rumienię.
-Przepraszam.
-To nie twoja wina.

*Levi*

Po tym jak to cholerstwo się skończyło, wyszliśmy z sali. Raczej Eren wyszedł, a ja na nim wisiałem. Cały czas bolała mnie głowa i do tego zasypaiłem przez to przedstawienie. Przy wyjściu wpadliśmy na Ymir i Jeana.
-O, a wy co tu robicie? - zapytałem starając się w miarę stanąć o własnych siłach.
-Miałam tu przyjść z Christą, ale nie czuła się dobrze, a tylko Janek był w pobliżu - uśmiechnęła się dziewczyna.
-Proszę pana, może już pójdziemy? - zapytał zmieszany Eren.
-Co ci tak śpieszno? Noc jeszcze młoda - zaśmiał się Jean.
-Zamknij się, konoomordy - warknął Eren.
-Chłopaki, nie tutaj - przewróciłem oczami - Eren ma rację. Musimy wracać. Obiecałem Yui, że jej poczytam, a zaraz zasnę.
Wyszliśmy z budynku i wsiedliśmy do samochodu. Eren cały czas mamrotał jakieś przekleństwa pod adresem kolegów. Kiedy jechaliśmy ledwo trzymałem oczy otwarte. Przeprosiłem dziewczynę, bo nie byłem w stanie czytać, rozebrałem się i położyłem do łóżka. Zasnąłem praktycznie od razu.

Prawdopodobnie najgorszy rozdział jak do tej pory, ale przemilczmy to. Pewnie Was to zdziwi, ale zbliżamy się do końca ('• ω •'). Chyba tylko ja się z tego cieszę...

Szkoła [Ereri]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz