Lekcja dziewiętnasta

9.7K 878 87
                                    

*Eren*

Stałem na środku pokoju i patrzyłem z niedowierzaniem na drzwi, za którymi zniknął Levi.
-Czy on nazwał mnie smarkiem? - zapytałem patrząc na chłopaków.
-Na to wygląda - Armin wzruszył ramionami.
-Dupek - mruknałem i zacząłem wspinać się na łóżko. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Spojrzeliśmy po sobie i krzyknęliśmy chórem, że otwarte. Do pokoju weszły Mikasa i Yui.
-Hej Eren - powiedziała starsza. Wszyscy zrobili wielkie oczy i spojrzeli się na mnie. Dobra, Mikasa była ładna, ale żeby aż tak? Zeskoczyłem z łóżka (czy dane mi będzie położyć się jeszcze dzisiaj?) i podszedłem do dziewczyn. Mikasa przytuliła mnie, wprawiając chłopaków w jeszcze większe zakłopotanie.
-Wiesz gdzie jest wujek? - zapytała wypuszczając mnie z objęć.
-Albo u siebie, albo w nauczycielskim. Pokażę ci gdzie to jest.

*Levi*

Siedziałem w swojej jaskini poprawiając kartkówki. Postawiłem już dwie pały [ ( ͡° ͜ʖ ͡°) ~autor] i parę pozytywnych ocen. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.
-Wejść - zawołałem. Do pokoju weszły Mikasa i Yui. Co one tu robią?
-Co się stało? Co tu robicie? - zapytałem wstając.
-Jest taka sprawa... - zaczęła Mika, ale Yui jej przerwała.
-Bo nikogo nie będzie w domu od poniedziałku do środy. Mogę tu zostać?
-Czemu nikogo nie będzie?
-Rodzice wyjechali na urlop, a ja mam wycieczkę. Sam rozumiesz - tłumaczyła się starsza.
-I ja mam się zająć małą? - zapytałem z niedowieżaniem - Naprawdę chcesz zostawić tą kruszynę w siedlisku zdziczałych licealistów?
-Ale ty tu będziesz. I Eren... - dodała po cichu.
-Nie mam wyboru - westchnąłem z ciężkim sercem - Baw się dobrze na wycieczce.
-Dziękuję - Mikasa uściskała mnie i zostawiła plecak Yui na dolnym łóżku - Przyjadę po nią, jak tylko wrócę z wycieczki.
-Mam nadzieję.
Kiedy dziewczyna wyszła, jej siostra usiadła mi ma kolanach i wtuliła się w mój tors.
-Obiecuję, że będę cicho. Nie będę ci przeszkadzać.
-Dziękuję - uśmiechnąłem się lekko. Tylko ona potrafiła zmiękczyć moje serce. Zawsze ulegałem jej prośbą.
-A będę mogła siedzieć u ciebie na lekcjach? - zapytała z nadzieją w głosie.
-Przy biórku, owszem.
-A z Erenem w ławce?
-Nie, skarbie. Tutaj Eren zachowuje się inaczej - powiedziałem z lekkim ukłuciem w sercu - Tutaj nie jesteśmy tak blisko jak w domu.
-Szkoda. Lubię go - powiedziała mała i zeszła z moich kolan. Miała już siedem lat. Czasami przypominała mi mnie, jak byłem mały.

Miało nie być do Wielkanocy, ale jak widać nauka chemii robi swoje. Niby fajny przedmiot, ale w podręczniku tak nudno wszystko opisują... Bierzcie przykład z Erena, nie ze mnie i idzie się uczyć!

Szkoła [Ereri]Where stories live. Discover now