9.▶ Mówisz jakbyś była pijana◀

8.5K 362 35
                                    


Cholera. Lubię go. Pieprzonego Justina Biebera.

Gdyby ktoś tydzień temu próbował mi wmówić, że tak się właśnie stanie, uznałabym go za kompletnego świra, który uciekł z psychiatryka.

To było po prostu niemożliwe. Nie zgodne z moimi prawami. Nawet nie wiem, w którym momencie to się stało.

Co przegapiłam? Gdzie popełniłam błąd?

To takie absurdalne. Siedzę z nim w ramię w ramię i patrzymy wspólnie na Stratford.

Jak najlepsi przyjaciele.

Dobra, może i go lubię, ale do "najlepszych przyjaciół" jest jeszcze długa droga, oddalona od nas o jakieś sto lat świetlnych.

-Jutro wyjeżdżam do Los Angeles. - mówi nagle Justin.

-Świetnie - mamroczę. Świadomość, że on będzie po drugiej stronie kraju, będzie kojąca.

-Chciałem, żebyś tylko wiedziała, że nie zaniedbywuje naszej przyjaźni. - uśmiecha się złośliwie.

-Ha ha. Ta nasza wspaniała przyjaźń - marszczę nos.

-Nie będzie mnie cały tydzień. Będziesz tęsknić?

Boże, romantyk się znalazł.

-Bardzo. Będę zdychać z tęsknoty. Codziennie będę patrzeć na twoje plakaty. Może powinnam mieć jakieś wspomnienie, żebyś ciągle był w mojej głowie?

-Nie ma sprawy - wzrusza ramionami. Zanim zdążę przewidzieć jego ruch, pochyla się ku mnie. W ostatniej chwili gwałtownie się odsuwam, dzięki czemu jego wargi tylko mnie maskują.

-Pojebało cię? - krzyczę. Podnoszę się z ziemi i ciskam w niego morderczym spojrzeniem.

-Nie znasz się na żartach, maleńka - śmieję się Justin.

-Ja pierdziele, jeśli tak wyglądają twoje żarty, to jesteś chory - warczę wściekła.

-Och, jesteś taka wściekła, bo ukradłbym ci pierwszy pocałunek, czysta niewiasto? - szydzi ze śmiechem blondyn.

-Co? - śmieję się sztucznie. - Myślisz, że nigdy się nie całowałam? Ośmieszasz się. Nawet nie jestem dziewicą, kretynie.

Na twarzy Justina pojawia się głupkowaty uśmieszek.

Może trochę przesadziłam. Fakt, całowałam się setki razy, ale no cóż byłam dziewicą. Musiałam skłamać, żeby ten idiota dał mi spokój.

-Ach tak? - unosi jedną brew Justin - Ciekawe.

-A tak w ogóle co cię to obchodzi? Znalazł się wielki alfons, co sypia z każdą głupią modeleczką!

Uśmiech znika z twarzy Justina i przez chwilę jego twarz pozostaje kamienna.

-Nie powinnaś wierzyć we wszystko, co piszą w gazetach. - mówi spokojnie.

-Sama nie wiem w co wierzyć. - odburkuję i spuszczam wzrok. - To wszystko jest takie do dupy.

-Co? - Justin staje na przeciwko mnie i próbuje spojrzeć mi w oczy.

-Świat. Nie wiadomo w co wierzyć, nie wiadomo co robić. Nie wiadomo co jeszcze ci stanie na drodze.

-Mówisz jakbyś była pijana - stwierdza Justin.

Sama nie wiem czemu, ale jego słowa niezwykle mnie rozbawiają.

-Pijana, bez kitu - uśmiecha się Justin, patrząc na mój wybuch śmiechu.

-A jeśli o tym już mowa, to serio coś bym wypiła.

Nie działasz na mnie, Justin ❘❘ JB FFWhere stories live. Discover now