#7

923 43 4
                                    

# Sebastian

To już jutro, ją zobaczę . Roxana wraca! Znikną wszystkie wątpliwości związane z Julią. Wszystko będzie dobrze. Przecież ją kocham. Tak?!

Zacząłem planować weekend. Musi być romantycznie, ona kocha takie klimaty. Będzie piknik! Podeszłem do szafy i wybrałem ciuchy. Zdecydowałem się na szarą koszulkę na krótki rękaw i czarne Mustangi. Założyłem swoje ukochane Conversy w kolorze jaśniejszym od spodni. Miałem trochę problem z wiązaniem ich, ponieważ cóż... ręka w gipsie.

Już miałem wziąść kluczyki od motoru, ale przypomniała mi się obietnica jaką złożyłem Roxy. Postanowiłem iść na zakupy na piechotę.

Gdy byłem w sklepie spożywczym wybrałem: truskawki, bitą śmietanę w sprayu, czekoladę i składniki potrzebne do zrobienia ... ciasta! Tak upiekę jej ciasto!

Gdy szedłem ulica trzymając torby z zakupami znowu ja spotkałem. Blondynka siedziała na ławce i wygrzewała się w słońcu. Miala na sobie zwiewną różową sukienkę. Na nogach miała wysokie sandałki. Jak mnie zobaczyła wiedziałem, że znowu polecą ostre słowa z mojej strony.

-Cześć, pomoc Ci?- spytała.

-Nie, nic od Ciebie nie chce...

-Sebastian.... proszę...

- Proś kogo se chcesz, ale ode mnie wypad! Jasne?!- spytałem stanowczo.

-Nie! O co Ci chodzi przeprosiłam. Co jeszcze mogę zrobić?!

- Już raz zniszczyłaś mi życie więcej na to nie pozwolę.

Po tych słowach odeszłem od dziewczyny, która zdradziła mnie z moim własnym ojcem.

W domu włączyłem program " Okrasa łamie przepisy ". Akurat robił słodkie babeczki z truskawkami. Jaki fart!!!
Włączyłem nagrywanie i poszedłem do łazienki.

Po zrobieniu babeczek, które wyszły idealnie ,usłyszałem dzwonek do drzwi. Modliłem się w duchu żeby moje modły zostały wysłuchane i to nie Julia stała za drzwiami. Los jednak chciał mi skopać tyłek jeszcze bardziej ...

W drzwiach mojego domu stał najgorszy facet świata.... mój ojcec.

#Roxana

Impreza była super. Wszyscy poszli koło 23.30. Zostało tylko kilku znajomych cioci żeby pomóc sprzątać. Podzieliliśmy się obowiązkami: ja poszłam sprzątać podwórko, Sylwia kuchnie, Tata podjazd, a mama i ciocia salon.

Do każdej grupy sprzątającej dołączyło kilka osób z przyjęcia. Ze mną pracował akurat Adrian, którego poznałam dzisiejszego wieczoru. Jest wysokim niebieskookim przystojniakiem o czarnych włosach. Miły i pomocny. Jest typem pomieszanego słodziaka z buntownikiem.

Ubrany w czarne spodnie i czarną koszulę wygląda obłędnie. Gdybym nie była z Sebastianem byłabym zaineresowana bliższą znajomością z nim....

-Hej, o czym tak intensywnie myślisz... hmm?- spytał Adrian. Miał taki uroczy i gleboki głos.

- O wybacz, myślę co robi mój chłopak....

-O, więc jesteś zajęta. Kuźwa!

-A co? - spytałam zalotnie, choć nie powinnam.

- Teraz już nic. Lepiej idź po worki na śmieci, a nie rób mi nadzieję .

Posłał mi zakłopotany uśmiech. Podobam się mu? Ja? Nie ważne i tak. Jestem z Sebastianem. Kocham go a on kocha mnie. Wiem o tym...

-To ja idę...

-Okey ...-odpowiada po chwili. Dobrze, ze kazał iść mi po worki. Po tym co powiedział czuję się dziwnie w jego towarzystwie.

Gdy wracam nie widzę Adriana tylko moją siostrę Sylwie. Sprząta właśnie puszki po Coli.

Koło pierwszej nas ranem dopiero kładę się do łóżka i zasypiam.

Rano strasznie boli mnie głowa i mam kaca, choć wypiłam tylko kilka piw. Jakoś udaje mi się wstać z łóżka. Na półce obok drzwi zobaczyłam tabletkę i wode, a na drzwiach ... kartkę:

Witam słońce! Widziałam jak wczoraj piłaś, ale nic nie powiedziałam. Podejrzewam, że się źle czujesz, więc... masz tu tabletkę i wode . /
Kocham Ciocia

Jejku jaka kochana! Biorę tabletkę i człapie do łazienki, żeby się ogarnąć zanim ktoś się mnie przestraszy.

Wyglądam okropnie gdy spoglądam w lustro. Mam sinę worki pod oczami i strasznie zaspane oczy, a w dodatku rozmazany makijaż.Włosy... cóż nigdy ze mną nie współpracują, ale dziś mają chyba strajk!

Gdy wychodzę już w miarę znośna z łazienki, postanawiam się spakować. Gdy waliska już w pełni uszykowana, postanawiam sprawdzić telefon.

Zero wiadomości od Sebastiana... cóż pewnie był zajęty czymś... a może kimś?! Nie, przecież mu na mnie zależy.

Przegladam dalej i zauważam SMS 'a z nieznanego mi numeru. Zaczęłam czytać :

Witaj Roxy! Mam nadzieję, że nie masz kaca po tych " lekkich napojach " hahaha. Sluchaj chciałem Ci tylko powiedzieć, że przyjdę pożegnać się osobiście . Do zobaczenia / Adrian

Co? Skąd on ma mój numer !? Czy ja byłam aż tak pijana ? Nie... chyba nie! A może ...?

Kiedy schodze na dół jest już po dziesiątej. Widzę ciocie siedzącą na kanapie i czytającą książkę. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się na powitanie. Była ślicznie ubrana. Czarne lniane spodnie i biała bluzka świetnie się ze sobą komponowały.
Z kolei ja byłam ubrana w czarne szorty i różową koszulę . Na nogach miałam czarne Conversy. Dobrze się czułam w tym stroju.

- Jak się czujesz?- spytala ciocia.

- Dobrze, dziekuje za tabletkę. - mówię siadajac koło niej- co czytasz?

- Nie wiem sama, ja nie czytam! To tylko tylko dla szpanu!!!

- Ciociu.... czy dobrze znasz... Adriana ?

- Tak , to syn mojej przyjaciółki a Co?

Serio zastanawiam się czy jej powiedzieć czy nie... może lepiej zachować to w tajemnicy... narazie.

Hej! Wszystkiego najlepszego z okazji dnia Kobiet ! 😍 Co u Was? Historia ok? 😉




To Tylko Kolega //zawieszone//Where stories live. Discover now