#9

1K 37 2
                                    

#Sebastian

Zatkało mnie. Stoję właśnie w drzwiach mojego domu, a w progu stoi facet, którego nienawidzę.

-Spierdalaj mi stąd! Skąd wiesz gdzie mieszkam?! Wiesz nie mów tylko wypierdalaj i nie wracaj !- zacząłem na niego krzyczeć gdy przypomniała mi się jego twarz gdy stanąłem w drzwiach pokoju, w którym on i Julia...

Nagle zadzwonił mój telefon. Roxy.

-Hal...- nie dałem jej dokończyć.

-To nie najlepszy moment. Do jutra.

- Sebastian... proszę minęło kilka miesięcy. Chce o tym porozmawiać- powiedział mój ojciec.

-Co?! Czy ty, do jasnej cholery, się ze mnie śmiejesz?! Pomyśl chwilę ! Ja chciałem z nią spędzić resztę życia ! Coś Ty w ogóle myślał!? A tak racja. Ty nie myślisz!- czuję, swój gniew tak mocno jak nigdy wcześniej. Zdrową rękę mam zaciśniętą w pięść tak , że mam małe półksiężyce na wewnętrznej stronie dłoni. Nie czuję bólu.

-Rozumiem,że nadal zachowujesz się jak dziecko...- westchnął- chce tylko zobaczyć jak sobie radzisz z moją pomocą.

- Pomocą?! O czym Ty pierdolisz? - coś tu nie tak..

-Cóż twoja matka mi wybaczyła zdradę, za co jestem jej wdzięczny ponieważ ją kocham, i to ja Ci przelewam pieniądze na konto żebyś mógł się uczyć i... tu mieszkać.

Chyba się przesłyszałem! Matka mu wybaczyła?! To on finansuje moje mieszkanie?! Co ja mam teraz zrobić?! Kurwa no!!

- Co?! Czekaj to Ty za to wszystko płacisz?!- pokazałem symbolicznie wnętrze domu- Ale ja nic od Ciebie nie chce!!!

-Cóż więc mamy kłopot bo nie masz pracy, a cóż... utrzymanie takiego domu jest drogie!

-Serio?! Myślisz, że nie wiem!? Dobra!- powiedziałem i zamknąłem mu drzwi przed nosem. Co ja mam zrobić!?

Bez namysłu pobiegłem do swojego pokoju. Wyciągnąłem walizkę z pod łóżka i zacząłem się pakować.

Gdy już miałem pełną walizkę i kosmetyczkę, wziąłem babeczki i rzeczy na piknik oraz kluczyki do motoru. Wyszedłem przed dom, a on nadal tam stał.

-Zejdź mi z drogi! - warcze.

-Sebastian! Dokąd Ty chcesz iść?! Przecież nie masz się gdzie podziać! Synu porozmawiajmy...

-Synu?! Synu?! Co Ty do cholery gadasz?! Od kiedy się zacząłeś piepszyc z Julką nie jesteś moim ojcem! A ja twoim synem! - sięgnąłem do kieszeni- Masz tu klucze do tego cholernego domu! Wrócę tu tylko po motor.

Co ja teraz zrobię ? Gdzie będę mieszał?! Postanowiłem zadzwonić do Piotrka.

-Hej Stary, pomożesz mi?

Zgodził się żebym mógł u niego zamieszkać jakiś czas. Spoko z niego koleś. Gdy rodzice jego rodzice usłyszeli o Juli i moim starym powiedzieli, że mam się czuć jak we własnym domu. To dużo dla mnie znaczyło.

Postanowiłem zadzwonić do Roxany. Próbowałem z piętnaście razy. Nie odbierała. Pewnie przez to,jak ja potraktowałem. Nie dziwię się jej dlaczego tak robi ale mi przykro. Potrzebuję jej... w sumie zostałem sam. Ojca na oczy nie chce widzieć, Juli tak samo. Matka wybaczyła- temu... śmieciowi, więc jest po jego stronie. Myślałem, że choć na Roxy moge polegać, a ona nie odbiera ode mnie telefonu. Jestem w czarnej dupie.

Moje rozmyślania trwały dość długo. Poszedłem spać około 3 nad ranem. W sumie odpuściłem sobie nawet jutrzejsza szkołę . Życie ma wywalone na mnie więc ja mam na nie. Wiem, że wszytko się ułoży. Musi, prawda?

Hej wszytkim! 😚 Jak myślicie co będzie dalej? Będzie okey... czy jeszcze gorzej? Piszcie !

Z okazji Świąt chce wam życzyć wszystkiego dobrego. Smacznego jajka i mokrego dyngusa! 😏

https://m.facebook.com/Ksi%C4%85%C5%BCki-kt%C3%B3re-maj%C4%85-przes%C5%82anie-682679315206284/

Lubicie czytać książki? Zapraszam na moją nową stronę! 😘 Dopiero zaczynam, licze na wasze wsparcie.

DOBRANOC!💖💖💖~Warznaosoba15

To Tylko Kolega //zawieszone//Where stories live. Discover now