Prolog

3.2K 187 19
                                    

(Zmierzch godzina 00:00 trochę po dotarciu do laboratorium ojca Erena)

Drzwi dawnego domu rodziny Jaegerów otworzyły się z donośnym hukiem. Kapitan zwiadowców: Levi Ackerman, wraz ze swoim korpusem rozpoczął penetrację tego opuszczonego miejsca. Wszędzie były porozrzucane papiery z niezrozumiałymi znakami. w lewym rogu leżało zgniłe ludzkie mięso.

-hmpf, za dużo tu brudu-zaczął z niesmakiem Levi.-widać po kim ten głupi dzieciak ma "zamiłowanie do sprzątania".

niespodziewanie za jego plecami pojawił się ten "głupi dzieciak"

-HEICHOU!!!!- zaczął wesoło Eren Jaeger.- znalazłem te papieryyy!!!!!!!

-dobrze,dobra robota Jaeger.- jego pedantyczne oczy przeszywały go. nie pokazywały żadnego szczęścia czy uradowania.-   Zanieś to do torby przy moim koniu.
Odsyłając Erena, Levi kontynuował swą przechadzkę. Jego uwagę przykuła wielka butla z różowo-niebieską, maziowatą cieczą. W tym samym momencie Levi usłyszał że ktoś za nim biegnie. Odwrócił się i zobaczył Erena, który wpadł na niego z taką siłą, że obaj przewrócili się na butlę z cieczą.
*krach*
To butla pękła i zalała ich oboje. Po spotkaniu się z cieczą oboje stracili przytomność.

Jak prolog?
W komentarzu możecie napisać czy kontynuować!!!
Dzięki za czytanie
~Fox

Zamiana (ereri) ( koniec)Where stories live. Discover now