Rozdział 7

922 94 25
                                    

-N-Naprawdę...?- Słowa te wywołały w Leviu nieziemskie szczęście ale i także niepokój. Co on zrobi jak mu ktoś zabierze Erena, cozy on to przeżyje?
-Kapitanie....jest coś o czym muszę powiedzieć...
-Mów natychmiast!
-Ja.....NIE LUBIĘ NIEMIECKICH PROSZKÓW DO PRANIA!
Te słowa były dla Levia jak nóż w serce. Przecież Eren wiedział, że obrażanie niemieckich proszków było dla niego tym, czym dla Polaków było obrażaniem cebuli.
-Ty......nie lubisz NIEMIECKICH CHEMIKALIÓW?!?!?!?!?!?!
-NIE KAPITANIE PRZEPRASZAAAAAAM COFAM TOOOOOOOOOOOOOOOO- Eren  jak widać bardzo przestraszył się miny Levia, która przypominała minę Zdenerwowanej Buki.
-No ja myślę........- odezwał się Levi po czym poszedł do kibla romansować z domestosem i kostkami do kibla.
Tymczasem we wspólnym salonie Armin i Erwin grali w Mystic messenger i obgadywali Erena i Levia.
-Armin jak myślisz ile wytrzymają razem?- zapytał Erwin rozmawiając z Yoosungiem.
-Jak to ile...WIECZNOŚĆ- odrzekł ARMIN podczas bycia na gorącej linii z Zenem.- ONI SĄ DO SIEBIE DOBRANI TAK JAK KECZUP I MAJONEZ!!!.
-Ja tam wolałbym aby Eren był ze mną, bylibyśmy idealną parą w Fanfikach....
-EEEEEEE TAM...FANKI BY TEGO NIE KUPIŁY.- Armin powiedział to w tym samym momencie kiedy Sasha, która jak zwykle jadła niemieckiego ziemniaka, weszła do pokoju.
-Elo mordy o czym rozmowa?- zapytała jak typowy dres?
-A no gadamy o naszych zakochanych gołąbkach.- odrzekł Erwin- A co?
-a bo 2 sprawy.
-JAKIE?- zapytał Armin.
- 1 to że tytani znowy atakują....
-uuu- Erwin się skrzywił- to  nie dobrze...a ta 2?
Zapadła chwila milczenia, po czym sasha powiedziała:
-...ZUPKI CHIŃSKIE SIE SKOŃCZYŁY!!!!
Cała trójka upadła na kolana, to było dla nich za dużo. Każdy z nich kochał TEN MISTYCZNY SMAK.
Po chwili całą bazę zwiadowców wypełnił krzyk
"NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE"

No to rozdział 7. Przepraszam że tyle nie było.....ale no......jestem zajęta....przepraszam was bardzo ;-;

~Fox

Zamiana (ereri) ( koniec)Where stories live. Discover now