Rozdział XII

9 1 0
                                    


~Des~
Pobudzona porannym treningiem oraz pyszną kawą byłam skłonna zrobić zmęczonemu bratu śniadanie. W sumie to nawet sama zgłodniałam. W końcu walka wręcz z Kolem to było nie lada wyzwanie i włożyłam wiele wysiłku w to, by go pokonać. Stałam w kuchni i przygotowywałam właśnie ostatniego tosta, a na patelni były już gotowe jajka sadzone. Podałam talerze na stół i chłopcy omal się nie pozabijali, żeby dostać coś do jedzenia. Dla mnie zostały jedynie dwa (siłą wyrwane!) tosty i pół jajka. Po śniadaniu przyszedł czas na zmywanie. Na szczęście posiłek pobudził nieco Maxa i w szybkim czasie wszystko było posprzątane.
-Robisz najlepsze śniadania na świecie siostrzyczko- zawołał z kuchni uradowany Max.
-Jasne, jasne. To było jednorazowe. Zlitowałam się nad tobą, bo wyglądałeś jakby ktoś cię torturował w nocy- zaśmiałam się.
-Pewnie oglądał pornole i dlatego tak wygląda- Kol siedzący obok mnie na kanapie puścił mi oczko na co ja wybuchnęłam śmiechem
-KOL!- zawołał podniesionym głosem mój brat, przez co jeszcze głośniej zaczęłam się śmiać.
-No chłopaki ja was zostawiam- wstałam i skierowałam się do schodów.- Tylko się nie pozabijajcie!- zawołałam wychylając się przez barierkę.
Od razu skierowałam się do łazienki, żeby wziąć prysznic. Najpierw jednak stanęłam przed lustrem i odkleiłam plaster z policzka. Zamiast cienkiej, ledwie widocznej blizny, zobaczyłam wciąż krwawiącą otwartą ranę. Bardzo mnie to zaniepokoiło. Zazwyczaj po zranieniu w ciągu kilku minut rana znikała i pozostawała z niej ledwie blizna a czasami znikała bez śladu. Dzisiaj tak się nie stało i nie mam pojęcia dlaczego. Wysunęłam kły, żeby sprawdzić czy z nimi wszystko w porządku. Nie dawało mi spokoju utracenie jednej z istotnych umiejętności.


~Max~
-Stary, nawet sobie nie wyobrażasz jak ona cudownie wyglądała- Kol wyglądał na rozmarzonego opisując poranne starcie z Des
-Nie zapominaj, że mówimy o mojej siostrze- spojrzałem z ukosa na pogrążonego w fantazjach przyjaciela.
Już dawno zaakceptowałem to, że Des podobała się Kolowi. Z resztą nie tylko jemu. Była inna niż wszyscy, ale desperacko chciała się wtopić w tłum. Nigdy nie zwykła chodzić na randki. Spotykała się z chłopakami by pooglądać motory, albo pójść na paintball.
Kol dalej nawijał o tym jak bardzo pociąga go moja siostra, a ja się zamyśliłem. Znowu. Zastanawiałem się nad tym co niedawno odkryłem. Zdaje mi się, że wszystko zaczyna się coraz bardziej komplikować. Wszystko dąży do samozniszczenia.
Z rozmyślań wyrwał mnie nagły i donośny huk. Wymieniłem z Kolem porozumiewawcze spojrzenie i wstałem. Trzask. Podszedłem do schodów. Krzyk. To na pewno był krzyk Des. Serce podskoczyło mi do gardła. Wybiegłem po schodach. Byłem prawie przy drzwiach. Strzał. Nastała cisza. Szybko sięgnąłem do klamki, ale była zamknięta. Przestałem racjonalnie myśleć, nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Kol mnie odsunął i kopniakiem wyważył drzwi.
Po prawej stronie naprzeciwko rozbitego okna stała Des. W wyciągniętej ręce pewnie trzymała pistolet. Była blada.
-Des wszystko w porządku? Des!- zawołałem od progu podchodząc do niej. Nie odwróciła się, ani nie odpowiedziała. Powoli opuściła rękę z bronią. Dotknąłem jej odkrytego ramienia. Była lodowata.- Kol podaj koc- powiedziałem do przyjaciela i natychmiast otuliłem kocem moją siostrę.
-Co się stało?- zapytał blondyn patrząc wnikliwie na Des.
-Oni tu byli...- wychrypiała.
-Kto?- zapytałem tłumiąc panikę. Des spojrzała na mnie. W jej oczach zobaczyłem strach.
-Cienie...-urwała i zaczęła dygotać z zimna. Zdziwiłem się widząc ją w takim stanie. Nigdy nie bała się niczego, a teraz była przerażona. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Pod oknem pełno było kawałków szkła, a na ramie były widoczne ciemne ślady ręki z nienaturalnie długini palcami. Światło słoneczne oświetlało widoczne na jasnym dywanie zniekształcone odbicia stóp. Ślady skierowane były w stronę Des, a na podłodze łazienki widać było pojedyńcze krople krwi.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 29, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Ponkowhał StoryWhere stories live. Discover now