Drugi kochanek

83 7 1
                                    

Wystarczyło wyjść za miasto a po jakimś czasie ktoś się zatrzymał. W następnej wiosce znów złapał stopa. Ostatnie pół kilometra musiał przejść pieszo. Zanim jeszcze wszedł na własny podwórek, usłyszał za sobą śmiech.

- Jesteś żałosny – mruknął.

- Chyba ty dupku – odparł Karol. – Czego chcesz?

- Zrobić transakcję.

- To chodź do środka – nagle zatrzymał się w półkroku. – Ale tym razem masz kasę?

- Mam.

Młody mężczyzna miał na imię Olaf. Znali się chyba od zawsze, ale widywali głównie podczas takich transakcji jak ta. Weszli po schodach na strych na którym chłopak urządził sobie coś na kształt własnego mieszkania. Olaf rzucił się na jego łóżko.

- Kto cię stłukł?

- Roman wisi mi hajs, ale boi się ze mną gadać.

- Wziął kumpli?

- I to jakich! Mają kurwa ze dwa metry wzrostu.

- Ha ha! Nawet twoje karate nie pomogło.

Karol zniknął na chwilę i pojawił się z paczuszką.

- Trzymaj – mruknął. – A teraz hajs.

Olaf odrzucił mu rulonik banknotów.

- Chcesz coś jeszcze?

- A masz piwo?

Chłopak zajrzał do lodówki i wyciągnął z niej dwie butelki. Siedzieli obok siebie sącząc alkohol i gadając o jakiś głupotach. W pewnym momencie poczuł jak Olaf zaczyna się do niego dobierać.

- Ty głupi krypto geju – warknął Karol. – Idź do swojej laski...

- Przestań – westchnął Olaf. – Wiesz najlepiej, że już prawie nie mogę na nią patrzeć.

Karol odstawił resztkę piwa i pchnął go na łóżko. Usiadł na nim okrakiem.

- Nie jestem twoim kołem ratunkowym – prawie szeptał. – Nie pomyślałeś, że mam dosyć bycia zabawką dla pseudo heteryków?

Znał ten wzrok. Znał ten rodzaj spojrzenia. Te miny. Miał wrażenie, że los z niego kpi, bo wszyscy, z którymi do tej pory się spotykał, byli gejami, którzy nigdy by nie nazwali się tak na głos. Ci faceci ukrywali prawdziwą tożsamość nawet przed sobą. Ale potem pozwali Karola, który opinią innych ludzi pocierał sobie tyłek i dobrze mu było z sobą samym. I taka znajomość była uzależniająca, bo mogli dotknąć jego odwagi i samemu przez chwilę czuć, że są czegoś warci.

Chłopak całował go i pozwalał mu dotykać siebie. Pozwolił zsunąć sobie spodnie, żeby Olaf mógł wziąć jego męskość do ust. Karol długo pozbawiony był tej przyjemności więc był pewien, że zaraz oszaleje.

- Już – mruknął. - Pieprz mnie – wysapał.

Dostał o co prosił. Heretycy, którzy dopiero co przerzucili się z znienawidzonych kobiet na pożądanych mężczyzn, woleli pieprzyć niż być pieprzeni. W tamtym momencie Karolowi było wszystko jedno. Olaf zapalił jointa po seksie i najwyraźniej nie chciał ruszyć się z miejsca.

- Masz malinkę – zauważył nagle mężczyzna.

Karol odruchowo złapał się za szyję.

- Mam – mruknął. – I co z tego?

- Masz kogoś?

- Myślisz, że gdybym był z kimś w normalnym związku to pieprzyłbym się teraz z tobą?

Chcę ci pomócTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang