Co TY możesz o MNIE wiedzieć?!

74 5 1
                                    


Pobudka po tym wszystkim też nie była przyjemna. Kiedy tylko się obudził, znów zanurkował do miski i opadł na poduszki. Nie miał sił utrzymać oczu otwartych a co dopiero rozejrzeć się gdzie jest. Zrobił to dużo później, kiedy zachciało mu się pić.

Był w dużym pomieszczeniu, najwyraźniej na poddaszu. Ścianki pomalowano na czarno i sprejem napisano łacińskie zwroty na biało. Ktoś, kto urządzał ten pokój nie kierował się chyba niczym konkretnym. Każdy mebel też został pomalowany i każdy wyglądał jakby był z innego kompletu. Wokół panował nie tylko meblowy, ale i ogólny chaos. A on sam leżał na dużym łóżku pośrodku tego wszystkiego. Nie dostrzegł tylko wody, za to zauważył schody.

Poświęcił trochę czasu żeby delikatnie podnieść się i razem z miską zszedł po nich. Naprawdę nie miał pojęcia gdzie jest.

- Halo? – krzyknął. – Jest tu kto?

Myślał, że zobaczył kogoś, ale to było tylko jego odbicie w lustrze. I tak na marginesie, wyglądał okropnie. Dodatkowo miał na sobie czyjąś koszulkę i bokserki.

- Nareszcie – mruknął ktoś za nim. – Obudziłeś się.

- Karol? – Piotr chyba nigdy nie był tak zaskoczony.

- Tak, to ja. A to mój dom.

- Jak ja się tu znalazłem?

- Przywiozłem cię tutaj twoim autem. Musiałem tylko odebrać kluczyki od barmana, bo zabrał ci je, kiedy całkowicie nachlany chciałeś jechać do domu.

- Ale ty nie masz prawa jazdy...

- Wiem! – Karol wyglądał na wściekłego. – To twoja wina! Jesteś idiotą czy jak?! Co to miało być?! Polazłeś tam i wypiłeś sam z litr wódki!

Jego krzyk i widok Karola takiego wściekłego zadał Piotrowi psychiczny ból. Miał ochotę gdzieś się schować. Ale na razie potrzebował usiąść. Najbliżej była kuchnia.

- A praca... - mamrotał sam do siebie. – A Diana... Boże, jak ja to wyjaśnię?

Karol pomachał mu przed oczami jego telefonem.

- Napisałem wczoraj do twojej żony... podałem się za jakiegoś tam kumpla... że byłeś u mnie, schlaliśmy się i żeby zadzwoniła do twojej pracy, że nie przyjdziesz do szkoły. Dzwoniła już dwa razy, musiał jej powiedzieć, że jest w beznadziejnym stanie.

Piotr schował twarz w dłonie. Nagle poczuł, że Karol odciąga mu te dłonie i ściska za nie.

- Przestań płakać – powiedział łagodnie. – Po prostu tak nie rób, bo się zabijesz. No i spróbuj to jakoś pokojowo wyjaśnić.

- Nie potrafię tak – mamrotał do siebie Piotr. – Nie chcę być gejem.

Nie spodziewał się, że Karol się roześmieje. Przykucnął, żeby spojrzeć mężczyźnie w oczy.

- Kto tu jest dorosły, proszę pana? – zapytał go cicho. – Hej, Piotr. Nie możesz sobie od tak wybrać orientacji seksualnej. Jeśli spróbujesz się do tego zmusić to za każdym razem będziesz kończył w tym barze.

- Mam żonę. Mam dziecko – mamrotał dalej. – Nie mogę być gejem.

Karol przycisnął swoje wargi do jego. Mężczyzna był tak zaskoczony, że aż odskoczył od niego.

- Próbuj tak dalej – powiedział mu Karol. – Już bardziej się nie da się być nieszczęśliwym.

Mężczyzna objął chłopaka i teraz wypłakiwał się w jego ramię. Karol, który z żadnym wcześniejszym kochankiem nie miał takich problemów, nie bardzo wiedział jak ma się zachować. Więc po prostu nie ruszał się. Jeśli Piotr poczuje się na siłach to sam go puści. Ale ta chwila się przedłużała, ale jego nauczyciel się nie uspokajał.

Chcę ci pomócWhere stories live. Discover now