eighty five

2.5K 231 28
                                    

calpaltho: hej sophieeee

rainbowunicorn: ? hej cal

calpaltho: jesteś teraz czymś zajęta?

rainbowunicorn: a o co chodzi? :)

calpaltho: mam mały problem ze spakowaniem się ;-;

calpaltho: jaka jest teraz w ogóle pogoda w londynie?

calpaltho: ugh potrzebuję pomocy

calpaltho: mogłabyś do mnie przyjechać? ;-;

rainbowunicorn: w tej chwili jestem nieco zajęta, cally

--SOPHIE--

- Ciekawi mnie, czym jesteś aż tak bardzo zajęta, aniołku. - Chłopak szepcze wprost do mojego ucha, jednocześnie czytając mi przez ramię rozmowę z Hoodem. Z jego ust wydobywa się chichot, gdy moje policzki pokrywa rumieniec.

- Nie śmiej się, bo zaraz pójdę do Caluma. - Blondyn automatycznie kładzie dłonie na moich biodrach i przyciąga mnie do swojego torsu, a ja uśmiecham się lekko na ten gest.

- Nigdzie nie idziesz, Soph. - Mówi stanowczo, a następnie jedną dłonią przekłada moje włosy przez lewe ramię. Mając pełny dostęp do mojej szyi, składa na niej krótki pocałunek. - Ten dzień spędzasz ze mną, a nie z tym idiotą, który nawet nie umie się sam spakować. Ma Mali, ona mu z pewnością pomoże.

Parskam śmiechem i obracam się przodem w jego stronę, aby móc swobodnie spojrzeć prosto w te cudowne, orzechowe tęczówki. Irwin uśmiecha się niewinnie, spogląda przez chwilę na moją twarz, a następnie złącza nasze usta w pocałunku pełnym pasji i uczucia.

- Jesteś moja, tylko moja. - Szepcze w moje usta między pocałunkami, a ja mruczę tylko twierdząco w odpowiedzi.

Cholera, co on ze mną robi?

calpaltho: czemu? co jest ważniejsze od pomocy przyjacielowi? :(

calpaltho: czekaj, irwin nie odpisuje

calpaltho: czy wy...cholera, przepraszam

calpaltho: już wam nie przeszkadzam, gołąbeczki :*

calpaltho: NIE ZAPOMNIJCIE O ZABEZPIECZENIU, NIE CHCĘ BYĆ WUJKIEM!

~~~
podoba mi się ten rozdział, wtf

ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴛʜᴇ ʀᴀʙʙɪᴛ // ᴀsʜᴛᴏɴ ɪʀᴡɪɴWo Geschichten leben. Entdecke jetzt