--ASHTON--
Nawet nie wiecie, jak ciężko było mi wrócić do Australii po tym wszystkim, co się ostatnio wydarzyło. Mój przyjaciel nie żyje i cholera, to oznacza, że już nigdy więcej go nie zobaczę i nie usłyszę jego głupiego, często denerwującego głosu.
- Ashton, o mój Boże, synku! - mama od razu, gdy do nich podchodzę, przytula mnie mocno i nie wypuszcza ze swych objęć przez następne pięć minut. Niezdarnie odwzajemniam jej uścisk i zamykam oczy, starając się z całych sił, aby się nie rozpłakać. Mama Caluma już nigdy nie będzie miała szansy przytulić syna. - Tak się cieszę, że wróciłeś cały i zdrowy.
- Tak, mamo, ja też - wzdycham cicho i odsuwam się od kobiety po to, aby uściskać młodsze rodzeństwo. Lauren nie powstrzymuje łez, chociaż nie jestem pewny, czy to z powodu śmierci Hooda, czy może raczej dlatego, że ja też mogłem tu wrócić w trumnie. Harry natomiast podchodzi do mnie i przybija ze mną piątkę, bo w końcu jest facetem i nie bawi się w przytulanie.
Cholera, tak bardzo się cieszę, że znów ich widzę.
~~~
- Myślisz, że Mali płacze? - pytanie siostry mnie zaskakuje, dlatego też posyłam jej zdezorientowane spojrzenie. - W sensie, czy się jakoś trzyma, w końcu ona i Calum...
- Byli rodzeństwem, Lauren. Jestem pewien, że Mali na swój sposób cierpi - wzdycham cicho i zapisuję kolejne słowa w notesie. Od kilku dni mnie wręcz nosiło i teraz, nareszcie mogłem spisać tekst krążący mi po głowie na kartkę papieru. - Rozmawiałem z nią zaraz po tym, jak...No, wiesz. Mówiła, że wzięła sobie wolne w pracy i miała właśnie kupić bilet na najbliższy lot do Sydney. Sądzę, że może już tutaj być, w końcu pogrzeb jest jutro.
- Calum był wspaniałym człowiekiem - szepcze niebieskooka, a ja lekko potakuję głową, zgadzając się z nią.
- I równie wspaniałym przyjacielem - dodaję cicho pod nosem, ale i tak wiem, że siostra usłyszała to, co właśnie powiedziałem.
Calum pozostawił po sobie nie tylko smutek, rozpacz i żal, ale także przeogromną pustkę, której nigdy nie uda nam się zapełnić.
~~~
ja tu płaczę, srsly
idk dlaczegotu tak na wspomnienie uroczy Calum
Założyłam kik'a, soooo if u want -> bananekasztona_xx
Śmiało możecie pisać :)
YOU ARE READING
ʟᴇᴛ's ɢᴇᴛ ᴛʜᴇ ʀᴀʙʙɪᴛ // ᴀsʜᴛᴏɴ ɪʀᴡɪɴ
Fanfictionbananash: hej :) bananash: co powiesz na adopcję króliczka? rainbowunicorn: powinieneś się leczyć bananie