Rozdział 4 "Część przeszłości"

249 23 4
                                    


„Jestem za blisko, żeby mu się śnić.

Nie fruwam nad nim, nie uciekam mu

pod korzeniami drzew. Jestem za blisko.(...)

Już nigdy po raz drugi nie umrę tak lekko,

tak bardzo poza ciałem, tak bezwiednie,

jak niegdyś w jego śnie. Jestem za blisko,

za blisko(...), żeby mu z nieba spaść. Mój krzyk

mógłby go tylko zbudzić. Biedna,

ograniczona do własnej postaci,

a byłam brzozą, a byłam jaszczurką,

a wychodziłam z czasów i atłasów

mieniąc się kolorami skór. A miałam

łaskę znikania sprzed zdumionych oczu,

co jest bogactwem bogactw. Jestem blisko,

za blisko, żeby mu się śnić."

-WISŁAWA SZYMBORSKA,

„JESTEM ZA BLISKO..." (FRAGMENT)

Czuła uścisk chłodnej dłoni na swojej. Pomimo ostatnich zdarzeń pozwoliła sobie na odrobinę zaufania. Po raz pierwszy od dłuższego czasu przestała z niepokojem spoglądać za siebie. Tego dnia patrzyła wyłącznie na to co przed nią. Dała się poprowadzić w głąb lasu, w nieznanym jej kierunku.

Mijali drzewa i przeskakiwali kępy traw. Byli niczym wiatr szumiący, a ich szaty oddawały jego dźwięk. Nieopodal usłyszeli szum strumyka. Z biegu przeszli w chód. Przykucnęli przy pniu nad brzegiem wpatrzeni w pojawiające się gwiazdy. Te na niebie i te w wodzie.

Laumen w końcu odetchnęła z ulgą. Czerpała ukojenie ze spokoju nocy. Z ciepła dłoni Legolasa, który niemal nieświadomie wciąż ją ujmował. Z szorstkiej kory za swymi plecami i zielonej trawy pod sobą.

- Pięknie tu. – Powiedziała szeptem nie chcąc zakłócić spokoju nocy.

- Zgadzam się. Tutaj przychodzę, kiedy chcę uciec przed wszystkim. Przed władzą, bitwą, smutkiem, obowiązkami. Słyszałem, iż ojciec zabrał cię do Gwiezdnego Wodospadu...- Laumen musiała się skupić by wychwycić jego słowa z powiewu wiatru. - Jak tam jest? – Spytał, a ona uświadomiła sobie, że nigdy tam nie był nikt oprócz króla i jej. Policzki pokrył jej delikatny rumieniec.

- Jest tam wodospad i jeziorko. Ogromne drzewo. Rzeźbione w kamieniu filary. Widać dokładnie niebo, tak jakby można było objąć je całe wzrokiem. Sama obecność tam zdaje się leczyć i daje wytchnienie. Jest to niezwykłe miejsce. – Jej myśli wędrowały ku tamtej nocy. – Jednak to nie miejsce dla mnie. Wydaje się mi senną mrzonką, czymś tak pięknym, że wręcz urojonym. W przeciwieństwie do tego. – Wskazała dłonią na strumyk i trawę, drzewa ich otaczające. – To jest prawdziwe i równie doskonałe. Las jest doskonały. Woda jest doskonała. Niebo jest doskonałe. Nie potrzeba niczego więcej. Tylko to wystarczy, by zostać tu na całą wieczność.

Legolas przyglądał jej się dokładnie, w oczach błyszczały mu księżyc i zdumienie.

-Dziękuję ci. – Powiedział po czym zamilkł.

Między Północą a Południem /Zawieszone do odwołania/Where stories live. Discover now