Ciocia Swatka

522 27 0
                                    

Właśnie szedłem do Blaise'a. Mam nadzieję, że w Hogsmeade można kupić jakąś Ognistą albo Cherry. Podałem hasło do dormitorium i powitałem mojego przyjaciela. Spotkałem go dzisiaj pierwszy raz - rano spacerowałem po Błoniach z Hermioną.
-Cześć stary-klepnal mnie w ramię - czemu cię dzisiaj nie widziałem?
-Byłem z Hermiona - odpowiedziałem siadając na sofie
-Uu gorące golabeczki Hogwartu-zagwizdał
-Przestań-prychnąlem- z tego co mówiła Herm to o prawie nikt o nas wie, tylko para Weasleyów, Potter,Brown i Lovegood
-Hmm rzeczywiście nikt...-zapadła cisza
-A tak w ogóle to tez mógłbyś sobie kogoś znaleźć. Masz już szesnaście lat i uwierz mi do niedawna wiedziałam jak się teraz czules
-Taa Granger wybawicielka- usmiechnalem się pod nosem - Nie mogę nikogo znaleźć
-Stary! Połowa ślizgonek się do ciebie ślini i z tego co widzę to jedna gryfonka...-Zabini zmarszczyl brwi
-Jaka gryfonka?
-Weasley oczywiście
-Ruda Weasley? -zapytał
-A znasz jakąś inną?
-No nie.. w sumie nie jest taka zła
-W sumie to całkiem niezła dupa -zaczalem udawać głos Blaise'a
-Masz Hermionę!-ryknal
-Uu czyżby nasz Diabeł był zazdrosny? Poza tym to tylko nasladowalem głos w twojej głowie, bracie
-Dobra, zmiana tematu -wtrącił
-Myślałem,że moglibyśmy dzisiaj urządzić w Pokoju Wspólnym małą imprezę. Wiesz tak na rozpoczęcie weekendu
-Taa ostatnio po takim 'rozpoczęciu weekendu' byłeś tak pijany, że tarzales się po podłodze i mówiłeś "Blaisik, chodźmy się całować"
-Jezu, nie przypominaj mi tego!-poczułem się zazenowany i zmieszany i teraz to ja chcialem zmienić temat - teraz postaram się tak nie nachlać -powiedzialem bardziej do siebie.
-Ok zgadzam się. A skąd weźmiemy towar?
-Właśnie miałem cie o to zapytać. Może pójdziemy wieczorem do Hogsmead i zamówiony parę zgrzewek Ognistych u Madame Rosmerty
-Nie jesteśmy jeszcze pełnoletni Smoku. Wątpię, że nam sprzeda
-Mam dobrze ustawionych starych. Ojciec kumpluje się z mężem Rosmerty.
-Jak dobrze,że się kumplujemy -zaśmiał się
-Wspaniale-przytaknąłem
-Jaki termin ci pasuje?
-O widzę,że się zgadzasz! -krzyknąlem rozradowany
-Każda okazja jest dobra by się napić - zaśmiał się -może być jutro o 19:00?
-Nie, za wcześnie. Snape kontroluje dormitoria. Zróbmy o 20:00 dla bezpieczeństwa.
-Ok. A kogo zaprosimy?
-Hmm porozwieszamy plakaty w Wielkiej Sali. Mówiłeś, że znasz zaklecie które sprawi,że będą mogły je tylko zobaczyć uczniowie z szóstej i piątej klasy.
-Świetnie! -w tym momencie telefon w kieszeni moich spodni zaczął wibrowac. Spojrzałem na wyświetlacz. Dzwoniła Hermiona, jednak zanim zdążyłem odebrać ona już się rozlaczyla. Oh jakie kobiety są niecierlliwe.
-Wybacz Diable, musze oddzwonic. Spotkamy się o 18;00 przez Wielką Salą -po czym podnioslem się i uscisnalem jego dłoń.
-Do zobaczenia Smoku!-rzucił przy drzwiach. Stanąłem przy wejściu do dormitorium i wybrałem numer do Miony. Od razu odebrała.
-Cześć Draco, czemu nie odebrales?
-Cześć misiu. Bylem u Blaise'a
-I jak?
-Piątek 20;00. Pasuje ci?
-Tak! Idealna pora
-Ciesze się. Jest jedną sprawa
-Słucham
-Weź ze sobą Weasleykę. Mam dla niej towar
-Chyba nie chcesz upić ją tak jak siebie ostatnio
-Ej skąd o tym wiesz?
-Diabeł mi powiedział
-Zabije tego gada- Hermiona wybuchnęla śmiechem- nie chodziło mi o alkohol,ale o osobnika płci..
-Brzydkiej? -wtrąciła mi ciągle śmiejąca się Herm
-Tak mała spryciulo. Chyba obsesja na punkcie Pottera juz jej minęła?
-Tak, z pewnością. No dobrze przyjdę z nią.
-Bardzo się cieszę kochanie
-Kocham cię-szepnela
-Nie bardziej niż ja ciebie
-Mogłabym na ten temat z tobą podyskutowac, ale spieszę się na kolację. Jestem bardzo głodna. Napisz wieczorem dobrze ?
-Dobrze. Papa
-Pa - rozłaczylem się po czym ruszyłem w kierunku toalety. Coś czuję,że jutrzejszy wieczór zapadnie w pamięć nie tylko mnie.

Zakazana Miłość Where stories live. Discover now