.I. Początek

42 3 9
                                    

Książka opowiada o trzech dziewczynach: Chloe, Katelyn i Maddie, może najpierw trochę o nich opowiem.
Chloe - Luźny styl, bluza z podwiniętymi rękawami, jeansy i trampki, krótkie czarne włosy, jest miłą osobą ufną co do ludzi, mimo faktu,że jest łatwo wierna jest bardzo inteligentna, jest osobą słabą emocjonalnie, jest wrażliwa, łatwo się poddaje, Chloe jest dość niska, jednakże jest osobą dobrą, gotową zawsze pomóc.

Katelyn- Zazwyczaj ubrana w czarną koszulę, na szyi zawsze widnieje choker wraz z trzema naszyjnikami, oraz obowiązkowo czarne obcasy. Bandana na szyi i podarte czarne jeansy. Posiada ona długie czarne włosy z rudymi końcówkami, jest osobą miłą jedynie dla przyjaciół, jest ona nieufna, twarda emocjonalnie, . Nigdy się nie poddaje, z zewnątrz twarda, w środku jednak wrażliwa, Katleyn jest wysoka. Nie spieszy się z pomocą innym.

Maddie -lubi się ubierać zazwyczaj na biało lub czarno, do tego czarne koturny. Kila bransoletek na ręce nie zaszkodzi. Ombre kok. Miła jedynie dla przyjaciół, dla obcych zołza. Twarda emocjonalnie, liczy jedynie na siebie, wzrost jest przeciętny, poczucia humoru jej nie brakuje, z zasady jest zła, rzecz jasna nie dla tych, których szanuje i których ceni. Jest osobą inteligentną, nieznajomemu nie pomoże za nic w świecie.

Główne bohaterki już znacie, przejdźmy więc do historii.

Pewnej środy Katelyn jak zwykle wracała ze szkoły, przechodziła koło ławki na której siedziała Maddie. Maddie nie śpieszył się powrót do domu i siedziała na ławce w słuchawkami w uszach, ostatnio nic się u niej nie działo i widząc laskę idącą blisko niej, nie mogła przepuścić okazji podstawienia jej nogi. Katelyn nie zauważając Nogi Maddie potknęła się.
-Jezu, dziewczyno dobrze się czujesz?!
Krzyknęła oburzona Katelyn.
- Eee tam... O! kojarzę cię ze szkoły...

-Jakie to ma znaczenie, kojarzenie mnie z widzenia nie usprawiedliwia cie i nie tłumaczy powodu podstawiania mi nogi...

-Zmieńmy temat, miało to być dla beki, ale takie ponuraki jak ty to się bawić nie umieją... Masz szluga?
-Nawet jakbym miała to bym ci nie dała...
-Zluzuj...
Powiedziała obojętnie Maddie, spoglądając na godzinę w telefonie, Katelyn zauważywszy tapetę telefonu Maddie ze swoim ulubionym wokalistą, zaczęła mówić nerwowo.

-O Boże! Nie tylko ja go kocham!!!
- No widzisz... Mimo złego początku jednak coś się ułożyło... Dawaj szluga.

-Niech ci będzie, a tak przy okazji jestem Katelyn.
-Maddie...
Tematów do rozmów dziewczyny miały coraz więcej, obok nich jednak stał cały czas niebezpiecznie wyglądający mężczyzna bacznie obserwujący każdy ich ruch, jego uwagę jednak po chwili przykuła Chloe, nie wyglądała na swój wiek, nie przypominała 17-latki przez to że jest dość niska, więc mężczyzna poszedł ją pozaczepiać.
-Ej młoda, gdzie pędzisz?

Mężczyzna podbiegł do dziewczyny.
-Młoda gdzie ci się tak spieszy, zaczekaj...

Chloe przemilczała, po czym przyspieszyła krok. Mężczyzna zatrzymał dziewczynę łapiąc ją za plecak.

-Jak do ciebie mówię to odpowiadaj!
Chloe wciąż milczała.
- Dobra młoda, krótka piłka, wyskakujesz z kasy i masz spokój.

-Nie noszę przy sobie pieniędzy...

-Ale telefonik masz, z kieszeni ci wystaje.
Mężczyzna popchnął dziewczynę, gdy się wywróciła, mężczyzna wziął jej telefon.
-Oddaj jej to...
Powiedziała Katelen, przyglądając się nie reagującej na sytuację Maddie.

-Nie mieszaj się, rozmawiam z nią a nie z tobą.

-Natomiast ja rozmawiam z tobą. Oddaj jej to.

- Dobra, jestem umówiony, proszę ,,Księżniczko,,.
Zwracając się do Chloe.
-A my następnym razem pogadamy.
Powiedział, po czym odszedł.

- Katelyn super bohaterka!
Wybuchła śmiechem Maddie, pomagająca wstać Chloe Katelyn odpowiedziała.

- Po prostu siedziałaś, i patrzyłaś jak on ją okrada!
Wzruszyła ramionami Maddie, po czym zwróciła się do Chloe.

- Młoda nie kojarzę cię za bardzo, pewnie w 1 klasie jesteś.

- Jestem w trzeciej... 3D.
-Ty w trzeciej? Nie wyglądasz, ja jestem w drugiej E a ty Katelyn?
-Ja jestem w 2B.
Maddie wstając z ławki wzięła plecak i zwróciła się do Chloe, złośliwie patrząc się na nią z góry.

-Jeśli nie chcesz żeby tobą pomiatali, to nie dawaj się tak łatwo.
- Musisz być bardziej śmiała, jak masz tak właściwie na imię.

Przerwała Katelyn.

-Chloe.
- Ja...

- Wiem, ty jesteś Maddie a ty Katelyn, kojarzę większość uczniów.
- No wow, ja cię osobiście nie kojarzę no ale nic, słuchajcie, widzicie ten las za szkołą? chodźcie zobaczmy co tam jest, podobno tam straszy!
Powiedziała żartobliwie Katelyn.
-Nic tam nie ma ciekawego.

- Skąd wiesz?
-Znajomi mi mówili.

- Chloe, nie zdawaj się na innych, nie chcesz sama zobaczyć co tam jest?

- No.. chcę..
- No to masz okazję chodź.
Powiedziała, tym razem bardziej troskliwie Maddie i dała Chloe do ręki papierosa.

-Sorry dziewczyny ale nie palę.

-Próbowałaś chociaż?
-Nie.

- To spróbuj, jesteś od nas starsza, jesteś w trzeciej liceum, a zachowujesz się jakbyś była w 6 klasie.

-Dzięki Katelyn.
Zaśmiała się Chloe, czując przy nowych przyjaciółkach większą swobodę.

-Jesteście moimi jedynymi przyjaciółkami...
-Przyjaciółkami...? Tak szybko żartujesz?
Katelyn uderzyła łokciem Maddie.

-Ała!
-Możesz na nas liczyć, nie miałaś nigdy przyjaciół?
-Miałam... od podstawówki, moją najlepszą przyjaciółką była taka jedna Zofie, ale w trzeciej gimnazjum wyprowadziła się za miasto, i urwał nam się kontakt...

- Masz nas.

Powiedziała Troskliwie Katelyn, jednak Maddie jej przerwała.

- Nie można nazwać kogoś przyjacielem po 10 minutach znajomości! Ludzie!
- Racja Maddie, ale będziesz miała okazję mnie nią nazwać, bo myślę, że na jednym wypadzie się nie skończy.
-Zobaczymy...
-Nie bądź wredna Maddie, po ludziach od razu widać czy są godni zaufania, wprawdzie na moje zaufanie długo trzeba pracować, tak u was Maddie i Chloe widzę, że mogę wam zaufać.
- Mi, możesz zaufać, nie zawiodę przyjaciela.

Powiedziała Chloe po czym znalazły się tuż przy zarośniętej suchą trawą ścieżce prowadzącej prosto do lasu.
-Dobra, jakoś tam wejdę w obcasach...
Powiedziała zniechęcona Katelyn, idąc tuż po ścieżce. Szły tak tą ścieżką dość długo, jednak wreszcie doszły do pierwszego rozwidlenia dróg.
- W prawo.

Powiedziała Katelyn.
- W lewo.
Odpowiedziała złośliwie Maddie.
- To może pójdźmy po prostu przed siebie, unikniemy wszelakich konfliktów.

Chloe znajdując rozwiązanie ruszyła ku przodowi a za nią Maddie i Katelyn.

-Chloe... Ale w lewą i prawą stronę są ścieżki... A idąc ku przodowi nie jesteśmy na ścieżce... Nigdzie przez to nie dojdziemy...
-Skąd wiesz... Nigdy tutaj nie byłaś.
-Racja, ale w każdej najgłupszej bajce mówią aby nie zbaczać ze ścieżek, bo inaczej nigdzie nie dojdziesz...

-Maddie... Sama przed chwilą mówiłaś aby nie zdawać się na innych, a teraz nie gadaj i chodź.
Chloe i Katelyn ruszyła ku przodowi, zostawiając w tyle Maddie.

-Maddie, rusz się!
Maddie, pod namową Katelyn ruszyła, znajdując rozwiązanie z niewygodnej sytuacji, w której się znalazła...
-Wiesz co Chloe?
- Co Maddie?
-Widzę, że dobry wzór do naśladowania sobie wybrałaś, powtarzając moje słowa i wgl

Popatrzyła się złośliwie na na Katelyn mówiąc.
-Nikogo nie naśladuję... Robię to co uważam za słuszne

Przyjaźń nie może być przypadkiemWhere stories live. Discover now