.V. Pierwsza próba.

12 2 3
                                    

Dnia następnego, dziewczyny spotkały się o ósmej pod kościołem.
- Może... Pójdźmy gdzie indziej... Zaraz tłumy ludzi się zbiegną na msze a to ma być tajemnica nie?
Powiedziała Katelyn. 
- To może tam, za tym sklepem jest taka nie zamieszkana działka, nikt tam nie chodzi, bo nic tam nie ma.
Wskazała Maddie.

-O świetny pomysł, chodźcie.

Powiedziała Chloe, po czym dziewczyny ruszyły na działkę. Gdy tam się znalazły, były zakłopotane nie wiedziały od czego zacząć. Nagle przyuważyła je jakaś starsza pani.

-A co wy tu robicie?! Do szkoły dziewuchy!
Powiedziała starsza kobieta na co Katelyn odpowiedziała pod nosem.
-Kurde... Niech to babsko stąd zabierze dupę...

Nagle starsza kobieta zamilkła i zawróciła.

-Czy to ja?!
-Na to wygląda!
Odpowiedziała Maddie na pytanie Katelyn.

- Dobra... Ty już mniej więcej ogarniasz jak działa twoja moc, a ja i Maddie nie... I nie wiem za bardzo jak się za to zabrać.
-O NIE!!!!
Krzyknęła na cały głos Maddie.

-Co jest?
- Co jest Kate?! Zapomniałam telefonu! A jak ktoś zadzwoni! Jestem bez niego jak bez ręki... Kurde chyba się muszę wrócić...

- W tym momencie?!
- Tak! Tak w tym momencie Chloe muszę tam być i go zabrać! Zostawiłam go na biórku w moim pokoju....

Nagle Maddie zniknęła.
-Chloe gdzie ona zniknęła!!!
- Nie wiem! Co się stało boję się!!!

- Nie, nie bój się, myślę, że się przeteleportowała do domu, sama słyszałaś jak o tym nawijała.

- Może faktycznie...

Tym czasem u Mad.

- Jak ja się znalazłam w domu???

Maddie wzięła telefon do kieszeni.

- To pewnie teleportacja... Skoro się tu dostałam na pewno mogę tam wrócić.... Chcę być na opuszczonej działce za sklepem... Muszę tam się znaleźć teraz... Muszę tam być... Działka za skle....
Nagle Maddie zniknęła z pokoju. Znalazła się znowu na działce obok przyjaciółek.

-Wow! Widziałyście! Zniknęłam! Byłam u mnie w pokoju! Wzięłam telefon i znów to jestem!!!
-To było mega stara!!! Chloe teraz ty coś ogarnij.

- Heh...Chętnie tylko co...

-Chloe widzisz ten kamyk? Skup się i go wyrzuć za ulicę.

Powiedziała Maddie, po czym Chloe skupiła się na kamieniu, wmawiając w myślach.

* Kamień... Podnieś...Powoli...Spokojnie... Bez nerwów... Nie stresuj się Chloe... Przecież tylko musisz przesunąć siłą woli ten kamień aby nauczyć się kontrolować swoją moc aby uratować świat... Kamień...*
Kamień się uniósł.
-Tak trzymaj Chloe! Wywal go! za ulicę jak najdalej!

Jak powiedziała Mad tak zrobiła Chloe.
-Tak udało mi się!!!

Ich uwagi nie przekuł jednak mężczyzna przyglądający się wszystkiemu, znikającej dziewczyny i latającego kamienia.

-Dziewczyny widzicie tego kolesia?!? Widział wszystko! Katelyn zrób coś!
Powiedziała rozkazującym głosem Maddie.

- Co mam niby zrobić! On wszystko widział!
- Użyj swojej mocy! Wmów mu że nic nie widział i każ mu stąd iść szybko!
Powiedziała namawiającym głosem Chloe. Kate od razu zabrała się do roboty. Skupiała się tylko na mężczyźnie.
*Idź stąd... Nie widziałeś nigdy tych dziewczyn... Idź.... Idź... Nic ale to nic nie widziałeś... Nie pamiętasz tutejszych zdarzeń.... Idź....*
Twarz mężczyzny zrobiła się osłupiała, i odszedł ruszając się jak robot, gdy odszedł dość daleko przywróciła mu się świadomość, nie pamiętał, że cokolwiek zobaczył.

- Dziewczyny te umiejętności są cudowne! Wiecie ile możemy zrobić!? Całe mnóstwo rzeczy! Nie tylko przeciw zjawom czy czymś tam... Ale również w szkole, na mieście, to jest cudowne!
- Chloe... Chyba powinnyśmy się starać ograniczać te umiejętności nie uważasz...?

Zapytała Katelyn.

-Weź nie przesadzaj, nawet jak użyjemy naszych mocy nikt się nie dowie, że to my!
- A jeśli w szkole jest jakaś taka zjawa... I wyczuje te moce? tedy nic nie zrobimy... Nie będziemy mogły ich pokonać w szkole...
Wtrąciła się Maddie.
-Kurde o tym nie pomyślałam racja...
Powiedziała Chloe po czym przerwała jej Katelen.

- Kurde! 13:55! Normalnie kończyłabym lekcje, matka myśli, że jestem w budzie, powinnam się zwijać.

- Oki papa!

Odpowiedziała Maddie.
- Wiesz ja też powinnam się zbierać powoli... Gdzie jest mój plecak Chloe?
- Spójrz co jest nad tobą.
Powiedziała Chloe. Maddie spojrzała nad siebie a nad nią wisiał jej plecak.
- Bardzo śmieszne Chloe... Oddasz mi go...Proszę?

- No skoro tak ładnie prosisz...
Chloe opuściła plecak Maddie, i wróciły wszystkie do swoich domów.

Gdy Chloe była prawie przy swoim bloku zobaczyła podejrzanego mężczyznę, był blady z zakrwawionymi oczami, chodził tak jakby stawiał pierwsze kroki w życiu.
-On wygląda całkiem jak z opisu tej dziwnej kobiety!?!? C-c-c-co mam robić!?!?
Wystraszona Chloe wbiegła do domu, i napisała o zaistniałej sytuacji Przyjaciółkom. 
*Pisze* Jutro po szkole o tym pogadamy, tym razem chodźmy do szkoły, mam ważny sprawdzian na, którym muszę być.*
Napisała Maddie.
*Kurde kartkówka z historii! Mam ją jutro! Dobra jutro po szkole, muszę ogarnąć jakąś sensowną ściągę, elo!*
Napisała Katelyn.
*Okej do jutra :* *

Odpisała Chloe, po czym konwersacja dobiegła końca.

Przyjaźń nie może być przypadkiemWhere stories live. Discover now