1. Wioska Ukrytego Liścia

2.7K 221 55
                                    

A więc tak wygląda ta słynna Konoha...

Stałaś przed bramą do ukrytej wioski i starałaś przypomnieć sobie jakieś szczegóły, dotyczące twojej ostatniej wizyty w niej. Zbyt wiele nie pamiętałaś, jednak byłaś pewna, że kiedy wróciłaś tamtego dnia do domu byłaś przeszczęśliwa i prosiłaś rodziców, byście jeszcze kiedyś odwiedzili to miejsce.

Tym razem byłaś sama... Smutek starał się przedostać do twojego serca poprzez przypominanie ci wszystkich tych radosnych wspomnień z mamą i tatą. Ale musiałaś dać sobie radę. Spojrzałaś w chmury... Podczas podróży do Wioski Liścia odkryłaś, że patrzenie w niebo naprawdę pomaga na wszystko. Gdy nagle czułaś przytłaczającą samotność, gdy nudziłaś się lub potrzebowałaś odprężenia, po prostu kierowałaś swój wzrok na jego błękit. Teraz także udało ci się uspokoić myśli w ten sposób. Byłaś gotowa...

- Hej! – zaraz po wkroczeniu do Konohy usłyszałaś jakiś męski głos. A właściwie dwa głosy

- Kim jesteś? Nie masz ochraniacza naszej wioski i nigdy cię tu nie widzieliśmy – shinobi o rozwichrzonych, ciemnych włosach i z bandażem na nosie przyjrzał ci się uważnie.

- Chyba powinniśmy zabrać tą dziewczynę do Piątej, nie uważasz, Kotetsu? – dodał jego przyjaciel.

Nie zaprotestowałaś i pozwoliłaś się zaprowadzić do gabinetu hokage. W sumie to tak właśnie planowałaś: że pierwszą rzeczą jaką zrobisz po dostaniu się do wioski będzie rozmowa z jej przywódcą. Z resztą i tak gdybyś nawet spróbowała sprzeciwić się strażnikom bramy, w starciu nie miałabyś szans. Nie pochodziłaś przecież z ukrytej wioski, a więc twoje umiejętności w walce ograniczały się do minimum.

Posłusznie podążałaś za dwójką mężczyzn, jednocześnie podziwiając wszystko, co było wokół ciebie. Gwar na sympatycznych uliczkach Konohy, powciskane, gdzie tylko się da budynki mieszkalne oraz ogromne wzgórze z wyrzeźbionymi twarzami piątki wielkich hokage. Pamiętałaś staruszka Trzeciego – jako mała dziewczynka byłaś ogromnie zauroczona jego mądrością, cierpliwością i tym, jak troszczył się o wszystkich mieszkańców. Uśmiechnęłaś się, przypominając to sobie. Miałaś nadzieję, że ktoś jeszcze pamięta twoją wizytę tutaj.

- Wejść! – usłyszałaś siny kobiecy głos. Nawet nie zauważyłaś jak znalazłaś się wewnątrz budynku, w którym urzęduje hokage.

- Pani Tsunade... - zaczął ten z bandażem. Chyba Kotetsu. – Ktoś obcy chciał dostać się wioski. Przyprowadziliśmy tę dziewczynę.

Brązowooka blondynka, siedząca za pełnym stert dokumentów biurku, przyjrzała ci się uważnie, jakby starała się sobie coś przypomnieć. Nic jednak chyba nie przyszło jej do głowy, bo po chwili zapytała o twoje imię.

- Nazywam się [imię i nazwisko]. Byłam tutaj już kiedyś z rodzicami, jeszcze za czasów Trzeciego. Pochodzę z Wioski Liczb... - wymawiając te słowa poczułaś ukłucie w sercu. Przygryzłaś wargę, aby nie okazać słabości. – Ktoś napadł na moją wioskę i zostałam sama... Pomyślałam, że może tutaj znajdzie się jakieś miejsce...

- Rozumiem... Klan [nazwisko] ,tak? Hmmm... Gdzieś już to słyszałam... - zamyśliła się Piąta. Jednak po krótkiej chwili zastanowienia stwierdziła – Jak na coś wpadnę to ci powiem. Izumo, Kotetsu – zwróciła się do shinobi, którzy cię tu przyprowadzili – Nie wydaje się być wrogo do nas nastawiona, ale myślę, że na wszelki wypadek warto byłoby zabrać ją do Inoichiego. Spotkałam się już z wieloma przypadkami, gdy koś tak niepozornie wyglądający okazywał się być szpiegiem.

Zgodnie z poleceniami Tsunade wyruszyliśmy w głąb wioski do, z tego co dowiedziałam się od moich nowych znajomych, niejakiego państwa Yamanaka.

[Shikamaru x Reader] Przed SiebieOnde histórias criam vida. Descubra agora