6. Dobra wiadomość

1.8K 214 31
                                    

W drodze zastanawiałaś się, o co może chodzić. Zrobiłaś coś nie w porządku? A może podejmowanie pracy od tak" jest zabronione? Twoja pesymistyczna wyobraźnia podsuwała ci już najczarniejsze scenariusze.

Tymczasem Naruto, wciąż nie zwalniając kroku, prowadził cię do gabinetu Piątej. Wspięliście się po, tych samych co zawsze, schodach i już po chwili staliście przed drzwiami do pomieszczenia.

Właśnie zabierałaś się do pukania, kiedy ktoś cię uprzedził. Drzwi gwałtownie otworzyły się od drugiej strony, a ty chyba cudem uniknęłaś zderzenia z nimi. Lekko oszołomiona, podniosłaś wzrok na wykonawcę tej czynności. Twoim oczom ukazała się znajoma twarz o znudzonym wyrazie twarzy.

A więc już wrócił... przemknęła po twojej głowie myśl.

Shikamaru przyjrzał ci się uważnie, zastanawiając się zapewne, dlaczego masz na sobie uniform z Ichiraku Ramen, jednak jego zadziwienie nie trwało długo. Po chwili usłyszałaś charakterystyczny głos:

- Czyli jednak te dwa tysiące jenów ci nie wystarczyło... - mruknął, kręcąc z rozbawieniem głową

- Cóż... Należą ci się podziękowania... - odparłaś, przypominając sobie plika banknotów i liścik od czarnowłosego, które kilka dni temu uratowały cię od głodówki.

- Nie ma sprawy – odpowiedział jak zwykle krótko

Nie wiedziałaś jak dalej zareagować, więc po prostu, nieco zawstydzona, opuściłaś głowę. Poczułaś, że na twoje policzki wkrada się rumieniec. Ale nim zdążyłaś cokolwiek dodać lub zrobić, Shikamaru już tam nie było.

Zaraz potem poczułaś, jak ktoś energicznie popycha cię do wnętrza gabinetu i natychmiast przypomniałaś sobie, po co tu jesteś.

- Spokojnie, Naruto, już idę! – zaśmiałaś się do blondyna, a po przekroczeniu progu, zwróciłaś się do hokage – W jakiej sprawie miałam się zgłosić, Tsunade-sama?

Twoja rozmówczyni spojrzała na ciebie z uśmiechem, zza piętrzących się na jej biurku, stert raportów.

- Mam dla ciebie dobrą wiadomość, [imię]. Słuchaj mnie teraz uważnie – oświadczyła poważnym tonem, a ty pomyślałaś, że zaraz umrzesz z ciekawości.

- Zapewne pamiętasz nasze pierwsze spotkanie, [imię] – rozpoczęła opowieść blondynka – Powiedziałam ci wtedy, że skądś kojarzę nazwę twojego klanu. Ta sprawa dręczyła mnie przez kilka dni, więc postanowiłam, że któregoś dnia pójdę z Shizune przejrzeć dawne akta, w poszukiwaniu informacji o klanie [nazwisko]. W ten sposób natrafiłyśmy na jakieś archiwalne raporty, jeszcze zza czasów Pierwszego Hokage – Jeden z nich został napisany przez niejakiego Isariego [nazwisko].

W tym momencie twoje oczy przybrały kształt idealnie okrągłych spodków. Fakty w twojej głowie powoli zaczynały się łączyć, ale nie byłaś jeszcze w stanie stwierdzić, czy to nie tylko twoje wyobrażenia. Tymczasem twoja rozmówczyni nie przestawała mówić:

- Teraz już pamiętam, jak razem z moim bratem rozmawiałam z dziadkiem o tym, czym jest „Wola Ognia". Tamtego dnia, Pierwszy wytłumaczył mi wszystko a na koniec odwołał się właśnie do Isariego – powiedział, że to doskonały shinobi, na którego zawsze można liczyć. Od tamtej pory, często bawiliśmy się z Nawakim w śledzenie Isariego, a on zawsze obdarzał nasza dwójkę miłym słowem...

Tsunade głośno westchnęła. Nie byłaś do końca pewna kim był Nawaki i o co chodziło z całą tą „Wolą Ognia", ale miałaś wrażenie, że kobiecie nie jest łatwo mówić o tamtych czasach.

[Shikamaru x Reader] Przed SiebieOnde histórias criam vida. Descubra agora