Prolog

5.6K 290 97
                                    

Tylko jeden uśmiech potrafił sprowadzić go na ziemię, wcześniej urywając jego myśli i prawiając, że siedział z głową w chmurach. Odnośnie tego nie mógł zaprzeczyć, że był zakochany po uszy. Nawet, jeśli nie powinien.

Błysk w oku sprawiał wrażenie, jakby smoliście czarne spojrzenie na chwilę iskrzyło się złotą zielenią, tak ludzką i głęboką, jak tafle wody z jego wspomnień. Słowa nie były potrzebne. Utopijne myśli, plączące się jedna o drugą w jego głowie, tylko odpychały od siebie wszystkie zebrane wcześniej informacje. Do pewnego czasu.

Wszystko wokół nagle zaczęło znikać, najpierw powoli rozmywając się, czyniąc obraz niewyraźnym, a później rozpłynęło się w powietrzu, pozostawiając po sobie gęsty, niewyraźny obłok. Była jedynie czerń, a pośród niej on sam i to coś.

Ale chłopak nie znał tego czegoś. Nie był zakochany, a uśmiech nie sprowadzał go wcale na ziemię - hipnotyzował go i sprawiał, że tracił wszystkie zmysły. Zmysły te jednak powróciły, zdolność trzeźwego myślenia i poczucie niebezpieczeństwa, które narastało z każdą, mijającą sekundą. Wiedział, że był w pułapce. Sam do tego doprowadził, oddając się temu uczuciu bez wahania, ale nie umiał postąpić inaczej.

W końcu czerń. Czysta, przeraźliwa czerń, którą ujrzał w czyichś oczach. Pochłaniała go i nie pozwalała odwrócić swojego spojrzenia, nie pozwalała mu zamknąć oczu i błagać, aby mógł się wreszcie obudzić. Trwało to kilka długich godzin, podczas których tonął i zatracał się jednocześnie. To było jak koszmar, który pozwalał doznać nieznanego, tego, co zakazane, ale równie pożądane. Nowe i zarazem obce doświadczenie, wprawiło go w oniemienie, gdy wszystko dobiegło końca, a ziemia pod jego stopami nagle zniknęła. Spadał...

Louis poderwał się jak oparzony. Ciężko dysząc rozejrzał się wokół, ale ciemność zniknęła - znów był w swoim pokoju, a w nim wszystko było na swoim miejscu. Znajdował się w swoim miękkim i bezpiecznym łóżku, tak jak układał się do niego, zanim zasnął, a dłoni nie pokrywała krew ani muł. Zdawało się, jakby sen, który nawiedzał go przez ostatnie pół roku, zwykł być dla niego koszmarem i przestrogą do wyprowadzki, która zbliżała się nieubłaganie. Nic nie mogło go jednak powstrzymać. Wyprowadzka od rodziców była jedną z bardziej pozytywnych rzeczy w ostatnim czasie, która wydarzyć się miała w jego życiu.

Myślał o tym podczas pokonywanej drogi do łazienki, za którą wcale nie będzie tęsknił. Spoglądając w swoje odbicie w lustrze i na wilgotne włosy, postanowił nagle zmienić coś w swoim życiu. W swoim nowym, dorosłym życiu, które zaczynał właśnie dzisiaj. Złapał za grzebień i kilkoma, zwinnymi ruchami przeczesał przydługie włosy na prawą stronę. Efekt nie zadowolił go do końca, ale był on świadom, że zmiany takie były - są trudne, ponieważ są nowe. Ale jeśli dzisiaj miał być nowym człowiekiem, potrzebował zmian nawet w tak błahych rzeczach.

Koszmar senny, z którego otrząsał się jeszcze kilkanaście minut wcześniej szybko odszedł w zapomnienie. Może był po prostu przyzwyczajony. Tak przynajmniej myślał.

Po przekroczeniu progu rodzinnej kuchni, w której jadał śniadania od ponad dwudziestu lat, doznał nagle dziwnego uczucia, a przez jego ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Przez chwilę nawet miał wrażenie, że to właśnie dzisiaj miało zmienić się jego życie, a nieznane uczucie właśnie dało mu o tym znać. Nie wiedział jednak dlaczego, ale czuł, że prędko nie uzyska odpowiedzi. Nie uzyska jej, póki się nie przekona - ale czy był na to gotowy? Czy był w stanie pokonać nawet najgłębiej skryte lęki i przestać bać się zasypiać przy zgaszonym świetle, gdy tylko zapadał zmierzch?

To przecież tylko koszmary.



Od autora: Cześć! Po ponad dwóch miesiącach w końcu wracam, aby zaszczycić Was czymś nowym. Tęskniłam za pisaniem i to tak bardzobardzobardzo, nawet sobie tego nie wyobrażacie. Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie, tak, jak ja nie zapomniałam o Was. Wręcz przeciwnie - doczekać się nie mogłam, aby już opublikować coś nowego i móc czytać Wasze komentarze:(

Właśnie powróciłam z czymś nowym, kompletnie innym od moich poprzednich prac. I to zupełnie innym. Jak mogliście zauważyć, jako gatunek książki wybrałam Fantasy - bowiem tak też będzie. Mam tylko nadzieję, że Wam się spodoba, ponieważ pomysł ten siedzi mi w głowie już od dawna. Prolog krótki, ale uwierzcie mi, później się rozkręci.

PS. Jeśli bylibyście zainteresowani komentowaniem opowiadania na twitterze - mam przyjemność stworzyć specjalny hasztag, #LIOMFF :D Będę czytać wszystko z radością.

PS2 Niedługo ruszam również z drugą częścią Be My Inspiration, jeśli ktoś byłby zainteresowany.

All the love x

Light Inside Of Me (Larry Stylinson) Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt