Do rodzinnego domu dotarł kilka minut po trzeciej, już od progu przepraszając za spóźnienie. Nie planował spotykać się z Chrisem, ale to właśnie ono wyprowadziło go z równowagi i sprawiło, że jego nastrój uległ natychmiastowemu pogorszeniu.
- Trzymaj - ojciec rzucił mu kluczyki od swojej Toyoty, zanim miał jakąkolwiek szansę, aby zanieść torbę z ubraniami do swojego starego pokoju na piętrze.
Złapał je w ostatniej chwili mocno zaskoczony, a dopiero po chwili dostrzegł szok na twarzy swojej mamy. Dłoń trzymała na lewej piersi, a drugą podpierała się o framugę drzwi.
- Boo, czy ktoś się pobił? Dziecko, co ty masz na głowie? - wyszeptała przerażona, a on dopiero wtedy przypomniał sobie, że zapomniał zdjąć bandażu. Niewiele jednak by to dało, nie nosił makijażu, więc nie było mowy o tym, aby w jakikolwiek sposób zakryć siniaki i opuchlizny.
- To? To nic takiego, mamo. Czuję się świetnie. - uspokoił ją, zmuszając się do małego uśmiechu. W środku jednak drżał i błagał, aby nie drążyła tego tematu. - Gdzie dziewczyny?
- Celine jest na górze, zaraz zejdzie. Nie zmieniaj tematu. - dodała sucho Megan, jego matka. Złapała Louisa za ramię i zaczęła się uważnie przyglądać jego twarzy.
Pod jej badawczym spojrzeniem czuł się przytłoczony, więc wbił swój wzrok w ścianę, aby tylko uniknąć jej zawiedzionych oczu. Nie chciał, aby myślała, że prowadził taki tryb życia, gdzie alkohol i narkotyki były na porządku dziennym, przypadkowe dziewczyny jednonocnymi przygodami, a bójki dowodem męskości, którego miał dowieść. W rzeczywistości było zupełnie inaczej - nie przepadał za alkoholem, ostatnimi czasy dziewczyny nie przykuwały jego uwagi, a bójek miał dość. Może nie domyślała się jednego, drobnego szczegółu, który stał się jego codziennością, będąc znaczną częścią jego życia.
Nie wiedziała o Harrym i prawdopodobnie nigdy się nie dowie.
- No wreszcie - odetchnął z ulgą, ujrzawszy swoją młodszą siostrę na schodach.
Włosy miała wysoko upięte w kitkę i zapinała właśnie guziki swojego kożucha. Louis rzucił torbę na ziemię tuż przy schodach i złapał za klamkę drzwi wyjściowych, siląc się na kolejny uśmiech.
- Będziemy wieczorem - oznajmił jeszcze, zanim razem z Celine wyszli na zewnątrz.
Otworzył jej drzwi od pokaźnego samochodu ojca i sam zajął miejsce kierowcy z błogim uśmiechem, gdy zalało go ciepło wnętrza i sosnowy zapach odświeżacza powietrza.
- Włączymy sobie radyjko - zanucił, włączając radio i odpalił silnik, spoglądając na swoją siostrę. - Co nic nie mówisz? Gdzie twoja siostra?
- Chyba znalazła sobie chłopaka - westchnęła piętnastolatka, robiąc naburmuszoną minę. - Nie mam ochoty na to kino. Na nic tak właściwie.
- Hej. Jedziesz ze mną, jestem twoim starszym bratem. Nie mamy za wiele czasu dla siebie. - oburzył się, starając się uważnie skupić na drodze, bo dawno nie prowadził. - Ludzie dorastają. Może się zakochała?
- Zakochała? Byliśmy umówieni w trójkę mam naprawdę dość. Poza tym, ty też taki byłeś, gdy byłeś z Mary.
- Ale już z nią nie jestem - odparł od razu, a jego gardło nieco się zacisnęło.
Minęło sporo czasu a on był już niemal pewien, że nic nie czuł do swojej byłej dziewczyny. W porównaniu do tego, co czuł teraz do Harry'ego, jego uczucie do niej było niemalże niczym.
Czuł coś do Harry'ego.
- Więc kogo teraz masz?
- Co? Ja? - zapytał tępo, zerkając na nią kilka razy. Jego dłonie natychmiast zaczęły drżeć i się pocić, bo na samą myśl o zielonych oczach, jego serce przyspieszyło swoje bicie. - Nikogo, nie, daj spokój.
CZYTASZ
Light Inside Of Me (Larry Stylinson)
FanfictionCiemność. W wyobrażeniach małego chłopca, przerażające monstrum kryjące się pod łóżkiem i duchy zalegające na dnie szafy. W wyobrażeniach nastolatka, niebezpieczne uliczki skryte w cieniu na obrzeżach miasta. W wyobrażeniach mężczyzny, przeciwność ś...