Rozdział Czternasty

1.3K 164 200
                                    

Do rodzinnego domu dotarł kilka minut po trzeciej, już od progu przepraszając za spóźnienie. Nie planował spotykać się z Chrisem, ale to właśnie ono wyprowadziło go z równowagi i sprawiło, że jego nastrój uległ natychmiastowemu pogorszeniu.

- Trzymaj - ojciec rzucił mu kluczyki od swojej Toyoty, zanim miał jakąkolwiek szansę, aby zanieść torbę z ubraniami do swojego starego pokoju na piętrze.

Złapał je w ostatniej chwili mocno zaskoczony, a dopiero po chwili dostrzegł szok na twarzy swojej mamy. Dłoń trzymała na lewej piersi, a drugą podpierała się o framugę drzwi.

- Boo, czy ktoś się pobił? Dziecko, co ty masz na głowie? - wyszeptała przerażona, a on dopiero wtedy przypomniał sobie, że zapomniał zdjąć bandażu. Niewiele jednak by to dało, nie nosił makijażu, więc nie było mowy o tym, aby w jakikolwiek sposób zakryć siniaki i opuchlizny.

- To? To nic takiego, mamo. Czuję się świetnie. - uspokoił ją, zmuszając się do małego uśmiechu. W środku jednak drżał i błagał, aby nie drążyła tego tematu. - Gdzie dziewczyny?

- Celine jest na górze, zaraz zejdzie. Nie zmieniaj tematu. - dodała sucho Megan, jego matka. Złapała Louisa za ramię i zaczęła się uważnie przyglądać jego twarzy.

Pod jej badawczym spojrzeniem czuł się przytłoczony, więc wbił swój wzrok w ścianę, aby tylko uniknąć jej zawiedzionych oczu. Nie chciał, aby myślała, że prowadził taki tryb życia, gdzie alkohol i narkotyki były na porządku dziennym, przypadkowe dziewczyny jednonocnymi przygodami, a bójki dowodem męskości, którego miał dowieść. W rzeczywistości było zupełnie inaczej - nie przepadał za alkoholem, ostatnimi czasy dziewczyny nie przykuwały jego uwagi, a bójek miał dość. Może nie domyślała się jednego, drobnego szczegółu, który stał się jego codziennością, będąc znaczną częścią jego życia.

Nie wiedziała o Harrym i prawdopodobnie nigdy się nie dowie.

- No wreszcie - odetchnął z ulgą, ujrzawszy swoją młodszą siostrę na schodach.

Włosy miała wysoko upięte w kitkę i zapinała właśnie guziki swojego kożucha. Louis rzucił torbę na ziemię tuż przy schodach i złapał za klamkę drzwi wyjściowych, siląc się na kolejny uśmiech.

- Będziemy wieczorem - oznajmił jeszcze, zanim razem z Celine wyszli na zewnątrz.

Otworzył jej drzwi od pokaźnego samochodu ojca i sam zajął miejsce kierowcy z błogim uśmiechem, gdy zalało go ciepło wnętrza i sosnowy zapach odświeżacza powietrza. 

- Włączymy sobie radyjko - zanucił, włączając radio i odpalił silnik, spoglądając na swoją siostrę. - Co nic nie mówisz? Gdzie twoja siostra?

- Chyba znalazła sobie chłopaka - westchnęła piętnastolatka, robiąc naburmuszoną minę. - Nie mam ochoty na to kino. Na nic tak właściwie.

- Hej. Jedziesz ze mną, jestem twoim starszym bratem. Nie mamy za wiele czasu dla siebie. - oburzył się, starając się uważnie skupić na drodze, bo dawno nie prowadził. - Ludzie dorastają. Może się zakochała?

- Zakochała? Byliśmy umówieni w trójkę  mam naprawdę dość. Poza tym, ty też taki byłeś, gdy byłeś z Mary.

- Ale już z nią nie jestem - odparł od razu, a jego gardło nieco się zacisnęło.

Minęło sporo czasu a on był już niemal pewien, że nic nie czuł do swojej byłej dziewczyny. W porównaniu do tego, co czuł teraz do Harry'ego, jego uczucie do niej było niemalże niczym.

Czuł coś do Harry'ego.

- Więc kogo teraz masz?

- Co? Ja? - zapytał tępo, zerkając na nią kilka razy. Jego dłonie natychmiast zaczęły drżeć i się pocić, bo na samą myśl o zielonych oczach, jego serce przyspieszyło swoje bicie. - Nikogo, nie, daj spokój.

Light Inside Of Me (Larry Stylinson) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz