18: Hotel

3.1K 146 3
                                    

Następnego dnia postanowiłam sprawić Cameron'owi małą niespodziankę w postaci moich odwiedzin. Ponieważ w okolicy mojego mieszkania znajdował się tylko jeden hotel, od razu wiedziałam gdzie należy pójść. Weszłam do budynku i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to królewska zieleń spoczywająca na ścianach korytarza w postaci tapety. Podłoga oraz schody stworzone były z imitacji marmuru, a lampy i żyrandole świeciły w złotych odcieniach. Wszelkie kanapy oraz fotele w korytarzu obite były materiałem, który swoją kolorystyką zgrywał się z tapetami, a długi korytarz wyglądał na nieskończony przez wielką ilość luster na przeciwko wejścia. Hotel wyglądał na schludny, zadbany i bardzo elegancki. Posiadał pełno roślin porozwieszanych po ścianach i suficie oraz pełno drogocennych obrazów w złotych ramach. Patrząc na miejsce które otaczało moją osobę, bałam się zrobić jakikolwiek krok w obawie, iż zaraz coś zniszczę. Chciałabym wiedzieć jak to jest żyć w takich luksusach, nawet jeśli chodzi o przespanie kilku nocy w zwykłym hotelu. Idąc w stronę recepcji moją uwagę przykuł cennik, który również - tak jak reszta ozdób wiszących na ścianach - oprawiony był w złotą ramę. Szeptem przeczytałam:

- Jedna noc dla jednej osoby kosztuje 120 euro, mogę jedynie pomarzyć. - stwierdziłam w dalszym ciągu szukając recepcji  - Ciekawe jak Cameron'a stać na takie luksusy skoro jest zwykłym barmanem.

Postanowiłam pójść przed siebie myśląc, iż to właśnie tam znajduje się stanowisko recepcji. Na całe szczęście nie myliłam się. Niemal od razu kiedy tylko zobaczyłam stolik recepcjonisty przywitał mnie młodszy mężczyzna wiekiem przypominający studenta. Był ubrany w czarną koszulę oraz czarne spodnie garniturowe. Włosy miał w takim samym kolorze jak włosy Jennifer. Podejrzewałam, że przez wymogi tutejszego hotelu mężczyzna miał je ulizane do tyłu, aby wyglądać schludniej. 

- W czym mogę pomóc? - zapytał uśmiechając się.

- Szukam mężczyzny o nazwisku Specter, czy jest tutaj taka osoba? 

- Zaraz sprawdzę. - powiedział recepcjonista, po czym w ułamku sekundy ulotnił się. Po około trzech minutach wrócił powiadamiając mnie, iż Cameron znajduje się w pokoju 35A na pierwszym piętrze. Podziękowałam, a następnie skierowałam się do drzwi byłego narzeczonego wcześniej pytając o kierunek. Chwilę później przede mną znajdowały się czerwone drzwi, które wyglądały przepięknie z kombinacją zielonego oraz beżowego koloru widniejącego na ścianach. Chwilami bałam się nadepnąć na kafelki w obawie o pobudzenie ich, kiedy widziałam, iż na piętrze podłoga posiada śnieżnobiały odcień. Wszystko prezentowało się wręcz pedantycznie przez perfekcyjne posprzątanie. Niespokojną dłonią zapukałam w drzwi o numerze 35A.

- Tak? - otworzyła mi Jennifer stojąc w samej bieliźnie - O, to Ty. - syknęła.

- Przyszłam do Cameron'a. - wytłumaczyłam się szybko.

- Cameron się ubiera. - stwierdziła uśmiechając się podle.

- To nie zmienia faktu, że i tak chciałabym wejść. - rzekłam jednocześnie wpychając się do środka pokoju hotelowego. Ku mojemu zdziwieniu dosyć szybko znalazłam Cameron'a, który leżał nagi pod kołdrą.

- Rozumiem, że w ten sposób zrywasz z Jennifer, tak? - zapytałam pełna goryczy. W myślach zaczęłam bić siebie w głowę, a przed oczami miałam wielki napis mówiący: "Czego się po nim spodziewałaś?" - Robisz dokładnie to samo co pięć lat temu, Cameron! - krzyknęłam, po czym obróciłam się w stronę drzwi z chęcią opuszczenia obecnego pomieszczenia. Stojąca w przejściu Jennifer śmiała się widząc moje zdenerwowanie i czekała na to, aż opuszczę pokój. Niestety, zanim zdążyłam robić więcej niż dwa kroki, mężczyzna złapał mnie za nadgarstek lewej dłoni mówiąc:

- Skoro robię to samo co pięć lat temu, to przynajmniej w tym przypadku daj mi wszystko wytłumaczyć

Niechętnie pozostałam w bezruchu czekając na żenujące tłumaczenia.

- Sarah, mówmy się na dziewiętnastą w restauracji w tym hotelu na parterze. Wszystko opowiem ci na spokojnie. Będziesz miała mnóstwo czasu na pytania, a ja jeszcze więcej czasu na odpowiedzenie na wszystko. Proszę, daj mi chociaż na to szansę. - mężczyzna błagał mnie ze strachem w oczach. Nie miałam pojęcia, dlaczego przybrał taką minę. Wyglądało to tak, jakby martwił się o to, iż może mnie w końcu stracić. 

Już chciałam wywinąć się mówiąc, że nie posiadam wystarczającej ilości gotówki jak na kolację w tak luksusowym miejscu, lecz szybko usłyszałam: 

- Ja za wszystko zapłacę, a żeby mieć pewność co do tego, żeby Jennifer cię nie wygoniła z hotelu sprawię, że na wieczór jej tutaj nie będzie. - mulat wręcz składał dłonie jak do modlitwy w chwili odzywania się do mojej osoby. Słysząc jego prośby automatycznie zeszła ze mnie cała złość, więc postanowiłam się zgodzić na spotkanie. Pomyślałam, że jeden zjedzony posiłek we dwoje to nic strasznego, tym bardziej kiedy możemy sobie w końcu wszystko wytłumaczyć. Byłam ciekawa tego, co Cameron ma mi do wyjaśnienia. Miałam mnóstwo pytań dotyczących dzisiejszego dnia, jak i spraw, które popsuły się między nami pięć lat temu. 

- Dobrze - powiedziałam myśląc już, jak ubiorę się do tak eleganckiej restauracji. 

Wychodząc z hotelu od razu skierowałam się do pobliskiej galerii handlowej, aby poszukać odpowiedniej kreacji na wieczór. Oczywistym był fakt, iż nie szykowałam się ze względu na Cameron'a, lecz ze względu na poziom restauracji, w której zamierzaliśmy jeść. Szukałam dość długo czegoś odpowiedniego, aż w końcu znalazłam. Była to czarna suknia bez ramiączek, która uszyta była w kształt bombki, a całość sięgała powyżej kolan. W tym samym sklepie przy kasie znalazła się również piękna, srebrna biżuteria, którą również dokupiłam. W domu zaczęłam się przebierać w nowo kupione przedmioty. Całość wyglądała bardzo elegancko, kiedy dołączyłam do tego czarne buty na koturnach z paskiem na kostce. Postanowiłam do wszystkiego pokręcić swoje długie, brązowe włosy i umalować się. Na oczy nałożyłam brązowy cień, policzki pokryłam różem, a usta pomalowałam ciemną szminką w odcieniach koloru bordowego. 

- Wygląda na to, że oboje jesteśmy gotowi do wyjścia. - szepnęłam do syna  jednocześnie szykując go na oddanie do niani, która mieszkała piętro niżej ode mnie.

MzA

Celowy PrzypadekWhere stories live. Discover now