level 3

5.5K 238 97
                                    

Następnego ranka Mike magicznym cudem obudził się nie w łazience w obcym domu, a w swoim własnym łóżku w swoim własnym mieszkaniu.

Co do kurwy?

Przetarł zaspaną twarz dłońmi i próbował usystematyzować sobie wszystkie rzeczy z poprzedniej nocy. Zauważył, że jest kompletnie ubrany oprócz spodni, które leżały gdzieś koło łóżka. Spojrzał na telefon leżący zamiast na szafce nocnej to pod nią. Podniósł urządzenie i odblokował je. Zegarek wskazywał godzinę wpół do jedenastej. W dolnym prawym rogu zauważył migającą na czerwono jedynkę informującą o nowej wiadomości. Kliknął w aplikację.

mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Chciałbym to zdecydowanie powtórzyć.
                                                                           L.


— Co do cholery...

Mike w konsternacji zmarszczył brwi i podrapał się nerwowo po karku szukając odpowiedzi na te wszystkie pytania, które kłębiły się w jego głowie. Z wczorajszego wieczoru pamiętał niewiele. Tylko tyle, że przyszedł tam. Pił z jakimiś dzieciakami, a potem poszedł do łóżka z jakąś panną. A potem? Co działo się potem? Jego głowa świeciła prawdziwą pustką i do tego zaczęła pulsować z powodu kaca.

Podniósł swoje ociężałe ciało z łóżka i skierował swoje kroki do kuchni, by wstawić wodę na kawę, która miał nadzieję, że postawi go na nogi bądź rozjaśni niektóre zagadki z wczorajszej nocy.

Potem przeszedł do niedużej łazienki i opłukał twarz zimną wodą. Doskonale widać było, że jest zmęczony i zdecydownie męczy go kac. Dopiero teraz zauważył cienie pod oczami, które dzisiaj były zdecydowanie ciemniejsze niż wczoraj. Wtedy przez jego myśl przeleciał strzępek tego co wczoraj miało miejsce. Pamiętał, że tak jak teraz był w łazience i przemywał twarz do momentu, gdy jego ciszę przerwał jakiś mężczyzna. Michael jedyną rzecz jaką zapamiętał to hipnotyzujące i pochłaniające niebieskie oczy, przez które zapominał jak się oddycha. Starał się przypomnieć sobie imię osoby, z którą spędził noc.

Liam? Lenny?

— Clifford, współpracuj...

Dla Mike'a normalnym było mówienie do siebie na głos. Nie widział w tym nic zdrożnego czy dziwnego. Dla niego była to zwykła czynność jak czytanie gazety czy picie kawy. Wykonywał to niemal automatycznie. Czuł wtedy, że on sam i jego umysł, organizm grają jako jeden scalony układ przez co łatwiej mu się myślało. Michael nigdy nie lubił, gdy ktoś wypominał mu, że to co robi jest dziwne, a czasami i przerażające. On ich po prostu nie słuchał, a przynajmniej konsekwentnie próbował.

Podniósł zmęczone spojrzenie z powrotem na odbicie w lustrze. Odbił się delikatnie od zlewu i ruszył do kuchni. Stąpał po zimnych panelach usilnie próbując przypomnieć sobie imię tego faceta.

Zalał kubek z kawą wrzącą wodą, wsypał jedną łyżeczkę cukru i energicznie wymieszał. Łyżeczkę wrzucił do zlewu, ale po chwili skarcił się za ten pomysł, ponieważ łyżeczka wydała z siebie okropny dźwięk odbijania od siebie metalu. W uszach Mike'a aż zadzwoniło.

{…}


W tym samym czasie, w zupełnie innej części miasta z codziennej przebieżki wracał Luke. Nawet jak na dzień po imprezie, na której znalazł się przypadkiem, to i tak trzymał się zadziwiająco dobrze. Nie męczył go kac tak jak miał w zwyczaju. Jego umysł był czysty i gotowy na kolejny dzień pracy. Jednak w którejś części mózgu miejsce zajmował ten intrygujący i zarazem dziwny facet o krwistoczerwonych włosach.

Doskonale pamiętał każdy moment czy ruch w ciągu tamtego wieczoru, ale nie miał pojęcia w jaki sposób ten dwudziestosześcioletni mężczyzna znalazł się na tej gówniarskiej imprezie. Wiedział tylko, że Calum – jego najlepszy przyjaciel i jednocześnie idiota – wyciągnął go z domu pod pretekstem dobrej zabawy. Tylko, że Luke nie miał żadnego pojęcia, że tę noc spędzi w czyjejś łazience obściskując się z jakimś nieznajomym.

Czy żałował? Ani trochę. Po raz pierwszy czuł coś czego nigdy nie miał okazji podczas zbliżeń z innymi ludźmi. To co zaszło między nim, a czerwonowłosym nieznajomym było czymś jakby magicznym, ale jednocześnie cholernie dziwnym, bo jak mężczyzna może spowodować, że inny mężczyzna będzie myślał o nim ciągle od ich całkiem przypadkowego spotkania, które normalnie rzecz biorąc nie powinno mieć miejsca?

— Cholera...





{…}

jeszcze tylko jeden rozdział i muke się zacznie dziać,

pozdrawiam chora z łóżka.

kochajcie się, dawajcie radę i jedzcie kluski,

kocham was,

~ kluska

can you really take dick or nah?  ▪  mgc + lrhWhere stories live. Discover now