level 7

3.1K 173 30
                                    

Od razu po przebudzeniu się u Luke'a, Michael w miarę cicho i bezszelestnie opuścił wygodne i ciepłe łóżko. Ubrał pospiesznie swoje wczorajsze ubrania i w międzyczasie naskrobał kilka słów na kartce, którą znalazł na komodzie obok szafy.

W sumie pieprzyli się około czterech, a może nawet i pięciu razy w ciągu całej nocy. Mike w jakimś stopniu odczuwał ból poszczególnych mięśni, które musiały zostać chyba naprawdę nadwyrężone. Michael mógłby pokusić się nawet na stwierdzenie, że podczas tej nocy wypróbowali przynajmniej połowę pozycji z kamasutry, a drugą połowę wymyślili sami.

W którymś momencie gdzieś z tyłu głowy Mike'a zaczęły pojawiać się myśli, że naprawdę zachował się jak dziwka, idąc do łóżka z praktycznie obcym facetem. Ale nie żałował. Tak dobrego seksu nie miał prawa żałować.

Czuł się zbyt dobrze, by myśleć o moralnych zasadach postępowania. Teraz tylko liczyło się wspomnienie dotyku blondyna. Jego pocałunki i niewidoczne gesty skierowane w stronę czerwonowłosego. Każde, nawet najkrótsze spojrzenie.

To wszystko składało się na jeden duży uśmiech zadwolenia i satysfakcji ze strony Michaela. W tamtym momencie wiedział, a raczej starał się urzeczywistnić myśli o blondynie na stałe goszczącym w jego życiu.

Nie miał pojęcia skąd, ale czuł, że ten facet pomoże mu coś zmienić w swoim życiu.

Nie zdawał sobie tylko sprawy z tego, że z momentem wkroczenia Luke'a w strefę komfortu Mike'a, ten pierwszy poprzewraca wszystko do góry nogami. Nawet jeśli nie miał takiego zamiaru.

Do swojego mieszkania Mike dotarł późnym popołudniem, praktycznie wieczorem. Oprócz bezsensownego szlajania się po mieście, Michael wstąpił jeszcze na małe zakupy i po drodze odwiedził swojego najlepszego przyjaciela – Ashtona.

Nawet słowem nie wspomniał o sytuacji sprzed kilkunastu godzin mimo długoletniej przyjaźni ze starszym blondynem. A nawet gdyby chciał cokolwiek opowiedzieć z ubiegłej nocy to nie wiedział jak się do tego zabrać i od czego w ogóle zacząć.

Nienawidził w sobie tej niemożności ułożenia w jedną całość wszystkich dręczących go codzień myśli. Wszystko kotłowało się w nim i plątało. Nawet najprostsze rzeczy czasami sprawiały mu ból.

Wieczorem, gdy w końu mógł się położyć do łóżka jego myśli od razu zajęła postać wysokiego i tajemniczego blondyna. Michael zastanawiał się kim jest i czego od niego oczekuje ten konkretny mężczyzna. Jednak żadne konkretne wnioski nie chciały się uwidocznić, a sms, którego czerwonowłosy otrzymał przed zaśnięciem jeszcze tylko bardziej namieszał mu w głowie.

Od Lucyfer:

myślę o tobie i wcale nie są to grzeczne myśli, xx

can you really take dick or nah?  ▪  mgc + lrhWhere stories live. Discover now