level 5 (+)

5.9K 231 74
                                    

Dziwnym byłoby gdyby Michael nie poszedł, jak co tydzień, do jednego z najbardziej uczęszczanych klubów w mieście.

Po chwilowej ocenie swojego wyglądu stwierdził, że jedyną rzeczą jaką musi poprawić jest jego czerwona, pognieciona koszula bez rękawów. Zamienił ją na zwykły czarny t-shirt z lekko podartymi końcami. Mimo iż nie chciał ruszać się ze swoich czterech kątów, coś z tyłu głowy podpowiadało mu cały czas, że musi wyjść. Musi pojawić się w tym i w tym klubie akurat dzisiaj o tej konkretnej godzinie.

Czuł się dziwnie. Ogarnęła go niepojęta przez niego ekscytacja, gdy przekroczył próg jednego z lepszych klubów w Los Angeles.

Było kilka minut po dwudziestej trzeciej, a w środku po parkiecie już zataczały się pojedyncze jednostki upitych osób szukających nowej dawki alkoholu. Michael przecisnął się między nimi wszystkimi w stronę baru. Usiadł na jednym z wysokich krzeseł i gestem dłoni przywołał barmana.

— Czystą – kelner bez mrugnięcia okiem postawił przed czerwonowłosym kieliszek i nalał mu wysokoprocentowego trunku.

Mike jednym zgrabnym ruchem wypił zawartość szklanego kieliszka i jeszcze raz poprosił o to samo. Zrobił tak kolejne kilka razy dopóki nie poczuł, że jest już wstawiony i może zacząć się bawić.

W którymś momencie podeszła do niego wysoka i zgrabna brunetka. Usiadła obok i spojrzała na niego, jak sądził, dość ponętnym wzrokiem. Wyciągnęła w jego stronę dłoń z idealnie pomalowanymi na czarno paznokciami.

— Jestem Adelaide – Michael mimo wypitych procentów nadal zachowywał jakąś trzeźwość umysłu i dobrych manier. Ucałował lekko wierzch dłoni kobiety.
— Michael, miło mi.

Uśmiechnął się do niej delikatnie i postanowił dać wciągnąć się w jedną z tych wszystkich gierek, które stosują kobiety, by zachęcić faceta na szybki numerek w klubowej toalecie, lub co bardziej myślące – skończyć z przypadkowym facetem u niego w łóżku.

Michael wiedział, że one nigdy nie zabierały mężczyzn do siebie. Zawsze kończyli albo u niego, albo jak wyżej – w pierwszej lepszej kabinie w toalecie. Chciały w ten sposób pokazać, że mają jakąkolwiek kontrolę nad dziejącą się sytuacją. Zawsze takie zachowania bawiły Mike'a, ale nigdy nie śmiałby przyznać się, że wie o co im chodzi. Czasami lubił, gdy kobieta używała wszystkich swoich wdzięków, by zdobyć tego jednego i konkretnego faceta. Michael wtedy czuł się chciany i ważny, bo spośród kilkuset mężczyzn ta konkretna kobieta wybrała właśnie jego. Wiedział też, że takie coś jest tylko złudnym poczuciem bezpieczeństwa, ale dla własnego dobra starał się o tym nie myśleć.

Kilka kolejek wódki dla Michaela i drinków dla uroczej na swój sposób Adelaide później, oboje skończyli na parkiecie ocierając się o siebie. Mike nie miał nic przeciwko takim zagraniom. Wiedział jak to działa. Teraz ona sprawi, że on poczuje ochotę na seks, a on w desperacji albo ją stąd wyprowadzi, albo znikną na moment w łazience. Prosty mechanizm, który od lat działa tak samo.

Po którejś z kolei piosence, Michael poczuł jak od tyłu obejmują go czyjeś ramiona. Nie zareagowałby na to gdyby nie fakt, że tajemnicza osoba zaczęła składać delikatnie, prawie niewyczuwalne muśnięcia na jego wrażliwej szyi. Wtedy poczuł, że skądś zna już ten sposób całowania i dotykania. Nawet nie wiedział kiedy z jego pola widzenia zniknęła brunetka, a zostąpiły ją niebieskie oczy blondyna, który krążył po głowie Mike'a od ostatniego razu.

Luke nawet nie miał najmniejszej nadziei, że akurat w tym klubie znajdzie swoją zgubę. Przecież w tym mieście są setki różnorodnych knajp. Jednak los chyba postanowił się do niego po raz kolejny uśmiechnąć i postawić na jego drodze tego czerwonowłosego faceta, który spędzał sen z powiek Luke'owi.

can you really take dick or nah?  ▪  mgc + lrhDove le storie prendono vita. Scoprilo ora