Prolog

5.4K 130 10
                                    

Wcześniej mnie do niego nie ciągnęło. Wciąż pamiętałam tego dzieciaka, z burzą niesfornych blond loków. Dzieciaka, z którym się kiedyś bawiłam, a który był moim przyjacielem. Tylko że tamten chłopiec, ani trochę nie przypominał mężczyzny którym się stał.

Cały czas o nim myślałam. Nie mógł mnie pociągać. A jednak tak się działo. W sposób fizyczny, jak i emocjonalny. A co najgorsze? To mi się podobało. Zniknął z mojego życia na piętnaście lat. A teraz pojawiał się i myślał, że wszystko mu się należy. A ja się nie zakochiwałam. Zawsze kierował mną czysty popęd. Dopóki on się nie pojawił.

I to właśnie jest to. Historia o tym, jak w świecie mafii, narkotyków, broni, morza krwi i ciał, odnaleźliśmy drogę do szczęścia, do miłości.

O tym jak boleśnie powoli zaczęliśmy się w sobie zakochiwać. I o tym, do czego ta miłość nas zaprowadziła.

Już dawno byłam stracona.

W momencie gdy na mnie spojrzał.

Już dawno zgubiłam samą siebie.

W jego spojrzeniu, jego gestach, słowach.

I chciałam się odnaleźć na nowo. Przy nim.

Bez serca, bez duszy, bez uczuć.

Nadszedł szturm, a to wszystko powróciło.

Kochał mnie za moje błędy, kochał za krew którą przelałam. A ja pokochałam jego, ponieważ nie oceniał, ponieważ odnalazł we mnie cząstkę dobra. Tą iskrę, którą starał się rozpalić.

A potem razem wznieciliśmy ogień. Nad którym nie dało się zapanować. 

Save meWhere stories live. Discover now