Obudziłam się z ogromnym bólem głowy . Chciałam wstać ale byłam związana . Rozejrzałam się po pokoju w którym byłam . Ściany miały kolor biały jednak pokryte były jakimiś czerwonymi plamami (pewnie keczup XD ) . Okna zabite były deskami przez co w pokoju było dość ciemno. Większość dziewczyn w takiej sytuacji zaczęły by krzyczeć lub płakać ale ja siedziałam cicho . Rozglądałam się w poszukiwaniu czegoś ostrego aby rozciąć liny którymi byłam związana . Nic jednak nie znalazłam . Nagle do pokoju wszedł jakiś chłopak w białej masce. Rozpoznałam go od razu , on był jednym z chłopaków którzy napadli nas w lesie . Przypomniała mi się Rozalia...pewnie ją zabili...co prawda nie znałyśmy się zbyt dobrze ale jako jedyna była dla mnie miła i ze mną gadała. No ale cóż teraz musiałam się martwić o własne życie a nie o jakąś dziewczynę którą ledwo znałam. Chłopak podszedł do mnie i przyglądał mi się tak przez chwilę aż wreszcie się odezwał -Widzę że się wreszcie obudziłaś królewno , jak się spało? - powiedział z lekką drwiną w głosie. -W sumie to spało mi się całkiem niezle a teraz mogłabym się spytać gdzie jestem? -W rezydencji creepypast - odpowiedział chłopak siadając naprzeciw mnie. -Za wiele mi to nie mówi wiesz.... Wtedy przypomniało mi się coś. Parę lat temu w szóstej klasie podstawówki pojechaliśmy z klasą na zieloną szkołę do Jastrzębiej Góry . Prawie co wieczór cała moja klasa (łącznie ze mną ) zbierała się w pokoju u Wojtka , Kamila i Norberta . Chłopaki opowiadali straszne historyjki o seryjnych mordercach i psychopatach zwane creepypastami .
Pomyślałam że to przecież niemożliwe aby creepypasty naprawdę istniały..przecież to tylko głupie historyjki z internetu...prawda? Sama nie wiedziałam co myśleć . Może oni rzeczywiście istnieli. Z moich myśli wyrwał mnie chłopak w masce. -Co się tak zawiesiłaś? - powiedział przyglądając mi się dokładnie. -Nieważne...a teraz...zabijesz mnie prawda? w końcu jesteś seryjnym mordercą. -Nie zrobię tego ...no chyba że będziesz próbowałam uciec ale jak będziesz grzeczna to cię nie skrzywdzę-powiedział i rozwiązał liny które oplatały moje ciało. -O to się nie musisz martwić będę grzeczna. -To świetnie a teraz choć za mną. Posłusznie podążyłam za nim. . Szliśmy przez długi korytarz aż doszliśmy do dużych drewnianych drzwi . -Po drugiej stronie jest reszta mojej ,,rodziny,, . Ostrzegam , oni nie są do końca normalni... Czytałam parę creepypast więc trochę wiedziałam czego się mogę spodziewać .Chłopak otworzył drzwi i oboje weszliśmy do całkiem dużego salonu . Było tam parę ciekawie wyglądających ,,osób,,. Na sofie siedział chłopak o kruczo-czarnych włosach , z poparzoną biała skórą i wyciętym uśmiechem . Obok niego siedział elf który przypominał postać z gry ,,Legends Of Zelda,, jednak jego oczy były całe czarne z czerwonymi punkcikami z których wylewała się krew. Koło sofy siedział pies z żółtymi oczami i uśmiechem. W kuchni siedział chłopka w chuście i goglach którego również widziałam w lesie. Chłopak najwyrazniej mnie zauważył bo odłożył topór który mył i zaczął ze mną rozmawiać. -No cześć! widzę że już nie spisz. - No jak widzisz nie...Jestem Lara-powiedziałam z obojętną miną. -Ja jestem Ticci Toby ale mów mi Toby. Lubisz może gofry? -tak się składa że... Rozmowę przerwał nam Masky (w drodze do salonu przedstawił się) -Lara , operator chce cię widzieć-powiedział-zaprowadzę cię do jego gabinetu. -No dobra-powiedziałam i poszłam z Maskym. Po paru minutach doszliśmy do drzwi gabinetu. Usłyszałam głos w głowie który kazał mi wejść. Chwyciłam za klamkę i ....
Sorka że dawno nie dodawałam rozdziału ale jakoś nie miałam weny :/ . Mam nadzieję że rozdział się wam podobał i chciałabym przy okazji życzyć wszystkim wesołych świąt :) do zobaczenia w następnym rozdziale ;)
![](https://img.wattpad.com/cover/92783781-288-k617981.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Córka Zalgo...
Fantasía,,Droga córeczko...jeśli kiedykolwiek znajdziesz ten list to chciałbym żebyś wiedziała , że bardzo cię kocham i przepraszam...przepraszam że nie mogłem być przy tobie gdy się urodziłaś , gdy stawiałaś pierwsze kroki...przepraszam...bałem się że ON c...