Siedziałam sobie na łóżku czytając książkę , gdy nagle do mojego pokoju wszedł Toby. -Hej Lara , operator powiedział żebym cię zaprowadził na trening i wytłumaczył co i jak. -Trening ? jaki trening ? o co chodzi?- powiedziałam zdziwiona. -Na miejscu ci wszystko wytłumaczę a teraz choć za mną-powiedział powoli wychodząc z mojego pokoju. Posłusznie podążyłam za chłopakiem. Szliśmy długim korytarzem aż doszliśmy do ogromnej sali treningowej. Były tam przeróżne rodzaje broni. Sala przypominała tą z igrzysk śmierci , tylko że była trochę większa. Rozejrzałam się po sali , podziwiając rożne rodzaje broni. -Dobra , pora zacząć trening-powiedział Toby.-Spróbuj spalić tamtą kukłę - powiedział wskazując na dużą szmacianą kukiełkę , przypominająca stracha na wróble. -Nie za bardzo wiem jak...nie umiem jeszcze używać tej swojej mocy..-powiedziałam . -Spróbuj zgromadzić w sobie wszystkie negatywne emocje. Pomyśl kiedy ostatnio czułaś , smutek , ból lub złość. Zamknęłam oczy i próbowałam sobie przypomnieć o wszystkim co mnie skrzywdziło. W mojej głowie od razu pojawiły się okropne wspomnienia: Przezwiska w szkole, dręczenie , brak przyjaciół , nienawiść matki wobec mnie. To wszystko...było takie bolesne, przykre...były to chyba jedyne emocje które odczułam w całym swoim życiu. W Czułam smutek i jednocześnie chęć zemsty. Gdy otworzyłam oczy , kukła płonęła żywym ogniem. Czy to ja to zrobiłam ? Czy udało mi się użyć swej mocy by spalić kukłę? -Całkiem nieźle jak na pierwszy raz - powiedział Toby obracając się w moją stronę. - Teraz może spróbujesz czegoś trudniejszego ?- Chłopak podszedł do jakiś drzwi i je otworzył. Za drzwiami znajdowałam się ogromna metalowa klatka. Toby kluczem otworzył klatkę , z której wyszło...to coś. Nie potrafiłam dokładnie opisać co to było. Stworzenie było ogromne. Przypominało smoka , jednak miało skrzydła , Rogi i ogon pokryty kolcami. Patrzyłam na stworzenie ze strachem w oczach. Rozglądałam się w poszukiwaniu Tobiego ale on zniknął. Bestia zmierzała w moim kierunku. Nie myśląc zbytnio , wzięłam pierwszą lepszą siekierę która niestety okazała się bezużyteczna przeciwko bestii. Oberwałam w głowę , ogonem bestii. Już miałam się poddać kiedy przypomniałam sobie wszystko co mnie w życiu spotkało. Po tym wszystkim nie mogłam się tak po prostu podać. Chęć zemsty znów przejęła nade mną kontrolę . Podbiegłam do potwora , wskakując mu na ogon . Po drodze złapałam ogromną , kosę z czarnym ostrzem. Wbiłam bestii , kosę w oko. Bestia zaryczała z bólu jednak nie przejęłam się tym zbytnio. Chciałam zadać kolejny cios , lecz straciłam równowagę i spadłam na ziemię . Rozwścieczona bestia chwyciła mnie za włosy swoimi wielkimi , czarnymi szponami . Już miała mnie pożreć , kiedy wbiłam kosę w jej łapę. Bestia upuściłam mnie i znów zaryczała. Korzystając z okazji , wskoczyłam bestii na szyję i jednym ciosem odcięłam jej głowę. Ciało bestii bezwładnie upadło na ziemię , a ja razem z nim. Do sali wszedł Toby , który patrzył na mnie zaskoczony. Pewnie nie uważał że uda mi się pokonać potwora. Ale ja to zrobiłam , pokonałam potwora . Sama nie sądziłam że ktoś taki jak ja , ma jakiekolwiek szanse przeciwko , bestii. Zadowolona wstałam , odłożyłam kosę i jakby nigdy nic wyszłam z sali i wróciłam do czytania książki.
Chciałabym bardzo przeprosić za to ze dawno nie było rozdziału ale niestety dopadł mnie brak weny. Ale spokojnie , powracam z zupełnie nowym rozdziałem. Mam nadzieję że ten rozdział się wam podobał . Jeśli tak to proszę zostawić gwiazdkę która naprawdę motywuje do dalszego pisania. Chciałabym wiedzieć czy komuś w ogóle podoba się ta książka i czy mam ją nadal pisać. :)
CZYTASZ
Córka Zalgo...
Fantasy,,Droga córeczko...jeśli kiedykolwiek znajdziesz ten list to chciałbym żebyś wiedziała , że bardzo cię kocham i przepraszam...przepraszam że nie mogłem być przy tobie gdy się urodziłaś , gdy stawiałaś pierwsze kroki...przepraszam...bałem się że ON c...