Marny koniec

238 10 2
                                    

Na przeciwko mnie stała Rozalia . Wyglądała na całą i zdrową. Stałam tak w szoku i nie mogłam przez chwilę wydusić z siebie ani słowa.Dziewczyna podeszła do mnie i posłała mi szeroki uśmiech

“Nareszcie się obudziłaś już myślałam że nie żyjesz! Fajne skrzydła tak w ogóle”

“Dzięki ale...co ty tu robisz ? Myślałam że Cię zabili..”

“Spokojnie , już ci wszystko wytłumaczę. Otóż kiedy oni Cię porwali to mi udało się uciec. Chciałam komuś powiedzieć o tym co się wydarzyło ale nikt mi nie chciał wierzyć. Potem Slender wysłał swoich proxy po to żeby mnie tu przeprowadzili. No i...potem tak jakoś wyszło że tu zamieszkałam, a potem ty byłaś na tej misji ,coś ci się stało i byłaś nie przytomna przez trzy dni.”powiedziała patrząc na mnie swoimi różowymi oczami. Chwila...różowymi?

“Rozalia.. Co ci się stało z oczami?”

“A no tak przecież ty nie wiesz...slender mi powiedział że skoro mam teraz być mordercą tak jak wy muszę mieć jakieś umiejętności więc obdarzył mnie taką mocą przez którą moje oczy zmieniły kolor”

Patrzyłam na nią jak na wariatka a mój mózg powoli przetwarzał dane. Czyli wygląda na to że teraz ona też będzie mordercą. Szczerze mówiąc to nie cieszę się tym. To ja od początku wyciągnęłam ją w to bagno. Usiadłam na ziemi totalnie załamana. Ciekawe czy ktoś jej powiedział o mnie , o tym że jestem córką króla podziemia. Sama wciąż nie mogłam w to uwierzyć. Już miałam coś powiedzieć kiedy nagle ziemia się otworzyła a rezydencja zaczęła się rozpadać na kawałki. Wszyscy zaczęli panikować i próbowali jakoś się uratować przed przepaścią która formowała się pod  naszą rezydencją. Wszędzie słychać było krzyki i pękanie ziemi. Niebo zmieniło barwe na krwisto czerwony a deszcz który lał z nieba przypominał bardziej czarny tusz niż wodę.

Nagle na niebie zauważalny był ogromny znak pentagramu. Totalna apokalipsa. Zapadająca się ziemia pochłaniała wszystko na swojej drodze. Nagle jeden z odłamków dachu spadł mi na głowę . Upadłam i ledwo przytomna dotknęłam swojego czoła które teraz intensywnie krwawiło. Czyżby to był mój koniec? Pokonana przed odłamek dachu...marny los oh marmy….

Siema ludziska dawno mnie nie było co? Mam dla was przykrą wiadomość a mianowicie , najprawdopodobniej nie będę kontynuowała tej książki. Brak mi pomysłów a creepypasta przestała być moim fandomem number 1. Nadal bardzo lubię ten fandom ale znalazłam inne które są wyżej w moim rankingu. Przepraszam za tak słaby koniec ale po prostu bez sensu jest pisać coś co mnie średnio interesuje. Chciałam podziękować wszystkim za miłe komentarze , gwiazdki i wyświetlenia . Ta książka była jednym z moich małych sukcesów na wattpadzie. Dziękuję wszystkim za to że że mną byliście .

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jun 19, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Córka Zalgo...Where stories live. Discover now