6

35 7 0
                                    

Teraz będę pisać w pierwszej osobie, tak mi wygodniej i oczywiście bardziej można poznać bohaterów xD mam nadzieję że nie będzie to Wam przeszkadzać. ☺️

Han
Zdecydowanie zbyt łatwo nam poszło. Dzieciaki chyba płakały gdzieś tam z tyłu, a ja i Chewie pilotowaliśmy. Mimo że nie odzywamy się do siebie dużo, podczas pobytu na tej Gwieździe Śmierci, jak mi powiedział Luke, dostrzegłem jak bliscy sobie jesteśmy. Gdyby coś mu się stało, zabiłbym. Tak podróżowaliśmy i dopiero po chwili zorientowałem się że...
- Księżniczko, gdzie mamy właściwie lecieć?
- Yavin, szmuglerze. - oho, chyba chciała być ostra i sarkastyczna. Nie wyszło.
- Dla ciebie wszystko, kochanie - odwróciłem się na pięcie - Chewbacca! Kurs Yavin!
- Nie nazywaj mnie tak.
- Bo?
- Han, daj spokój. - wtrącił się Luke. Nic nie mówiąc, wyszedłem. Ciekawe ile dostaniemy za uratowanie księżniczki.
- Szykuj się, wchodzimy w nadprzestrzeń. Luke, Leia, trzymajcie się!

Leia
- Co ty robiłeś na tej gwieździe? - spytałam.
- Długa historia, znalazłem droida i jakoś tak się potoczyło... - Luke się zmieszał. Widziałam że kłamie. Nic nie mówiąc, czekałam aż powie prawdę.
- No co się tak patrzysz? - powiedział ponownie.
- Widzę że kręcisz. Lepiej nic nie mowić niż kłamać.
- No dobra... mój dom, wujostwo zaatakowali imperialni. Roboty kupiliśmy wcześniej od jawów. Miałem wziąć najcenniejsze rzeczy i je schować, jednak gdy wyjechałem szturmowcy zaatakowali, nie miałem gdzie wracać. Wtedy ten robot odtworzył wiadomość i przeszedł Ben.
- Ten w kapturze, Obi-Wan?
- Tak, on... - nie chciałam ciągnąć tego trudnego tematu, więc po prostu przytuliłam Luka. Odwzajemnił uścisk.

___
Tak, dziś króciutko bo jestem śpiąca. A przysięgam że gdy zaczynałam to pisać byłam pełna energii!

In Galaxy Far AwayWhere stories live. Discover now