..::XVI::.. Co tak naprawdę robi ANBU na misjach?

3.9K 318 26
                                    


Szybko wróciła do swojego domu i wpadła do środka. W salonie paliło się światło. Dziewczyna zatrzasnęła za sobą drzwi i wparowała do pomieszczenia. Na kanapie, jak gdyby nigdy nic, siedział Kakashi, wzrokiem śledząc linijki w tekście „Icha Icha Paradisu…”. Kakate podeszła do niego i wyrwała mu książkę, odrzucając ją w kąt. Uderzyła brata poduszką.

-Baka! – krzyczała. – Baka! Baka! Baka!

Coraz mocniej zaczęła go okładać poduszką. Kakashi obrywał raz po raz w głowę, kompletnie nie ruszając się z miejsca. Wreszcie Kakate dała sobie spokój i ciężko usiadła na kanapie obok brata.

-Idiota… – szepnęła.

-Coś się stało? – zapytał spokojnie, przeczesując ręką włosy.

-Ty się pytasz, CO SIĘ STAŁO?! – zawołała. – Cholera! Kakashi! Zaginęliście na misji! O mało co nie zwariowałam, a ty się pytasz CO SIĘ STAŁO?!

-A… O to chodzi… – przymrużył oko dziwnie zadowolony. – Eee… No… Ale już jestem!

Dziewczyna ciężko oparła głowę o ramię Kakashi’ego. Chłopak przygarnął ją do siebie. Dopiero teraz Kakate dała upust wszystkim swoim uczuciom. Z jej oczu spłynęło kilka łez.

-Kakashi… Dlaczego mi to robicie? – zapytała. – Wiecie, co ja przeżyłam przez was?

-Przepraszam – szepnął.

-Co wyście zrobili? – zapytała. – Dlaczego odłączyliście się od reszty?

-Eee… No… – zaczął. – Jutro ci opowiem… Idź spać.

Razem wstali i wyszli na górne piętro. Kakashi odprowadził dziewczynę do pokoju. Kakate szybko umyła się i przebrała. Zasnęła prawie natychmiast.

Następnego dnia obudziła się, gdy promienie słoneczne wdarły się przez okno do jej pokoju. Dziewczyna nakryła głowę poduszką, ale po minucie ktoś brutalnie zerwał z niej pościel.

-Kakashi! – wydarła się na brata. – Zabiję!

Rzuciła w niego poduszką, a ten uchylił się zręcznie przed puchatym pociskiem. Pościel wyrzucił przezornie na korytarz.

-Zbieraj się, mamy trening – zawiadomił ją.

Wyszedł z pokoju. Kakate z pomrukiem niezadowolenia zwlekła się z łóżka i poszła do łazienki. Po pół godzinie razem z Kakashi’m szła na polanę treningową. Na miejscu spotkali już ćwiczących Itachi’ego i Sasuke. Młody Uchiha także wyglądał, jakby go co najmniej zerwano o drugiej nad ranem.

-Oi… Sasuke-kun… – jęknęła Kakate. – Idziemy spać?

-Hai, Nee-chan – potwierdził, ziewając.

Oboje podeszli pod drzewo. Kakate usiadła pod nim, a Sasuke wtulił się w nią. Nagle Itachi odciągnął swojego brata, a Kakashi podniósł Kakate za brzeg kurtki.

-Oi! Zostaw! – wyrwała mu się. – Czemu mnie nie kochasz i nie dasz spać?!

-Bo czas na trening – zauważył. – Trening! Trzeba trenować!

-Ty nigdy nie trenujesz – zauważyła cierpko. – Ty zawsze na treningach czytasz to swoje pokićkane „Icha Icha Paradisu”!

-Nie tylko na treningach – zauważył Itachi.

-Fakt, wszędzie – potwierdziła. – No, może na misjach sobie odpuszcza.

-Nie – zaprzeczył starszy Uchiha, patrząc z wyrzutem ku Kakashi’emu. – Na misjach też czyta.

Kat spojrzała zaciekawiona na Itachi’ego. Podeszła do niego i usiadła na ziemi, pociągając Uchihę za rękaw w dół. Posłusznie usiadł obok niej. Sasuke usiadł obok brata, patrząc zaciekawionym wzrokiem na Kakate.

-Co się działo wczoraj na misji? – zapytała dobitnie dziewczyna.

-Mieliśmy patrolować teren wokół siedziby ruchu oporu – wyjaśnił Itachi. – Kakashi się zaczytał i zostałem sam. Znaleźli nas, rozpętała się walka, musiałem bronić siebie i twojego braciszka. Oczywiście Kakashi bronił się z minimalnym wysiłkiem, ale to on pierwszy opuścił pole walki, gdy rzecz jasna było już po wszystkim. A ja jak ten cioł zostałem, bo myślałem, że coś mu się stało.

-A potem ja szukałem jego – rzucił Kakashi, mrużąc oko w charakterystyczny sposób. – I w oczach reszty ANBU się zgubiliśmy. Wróciliśmy do kryjówki, a potem do domciu i koniec historii.

-Baka! – warknęła Kakate na Kakashi’ego. – Baka! Po kiego to czytasz na misji! Spalę ci te wszystkie książki!

Kakashi podrapał się po karku, patrząc przepraszająco na Kakate. Dziewczyna przejechała ręką w geście totalnego zrozpaczenia.

-Z kim ja żyję… – wyszeptała. – …on nie jest moim bratem. Ja go nawet nie znam.

-Wypiera się mnie? – zapytał Kakashi.

Itachi skinął głową.

-Czyli jest źle – zauważył Kakashi. – I szlag trafił codzienne obiady.

-Baka! – warknęła Kakate. – I że też muszę z tobą mieszkać pod jednym dachem!

-Wyjdź za mąż za Itachi’ego – podsunął Kakashi. – Będziesz mieszkać z nim.

-Ja ciebie zaraz… – zaczęła Kakate.

Kakashi zaczął uciekać, gdy dziewczyna rzuciła się na niego. Biegała za nim po całej polanie, aż wreszcie szarowłosy teleportował się, co dziewczyna skwitowała wściekłym krzykiem.

-I tak cię dorwę, Kakashi! – zawołała.

Z pomrukiem niezadowolenia wróciła do dwóch braci Uchiha, którzy ze stoickim spokojem przyglądali się gonitwie. Sasuke już otwierał usta, ale dziewczyna go uprzedziła.

-Milcz, jeśli chcesz zapytać o to, o czym myślę – syknęła. – Jeśli ci życie miłe, nie pytaj o to. Dla własnych braci litości nie mam, pamiętaj!

Sasuke zamknął usta, choć nikły uśmiech błądził po jego twarzy. Itachi rzucił Kakate nieco rozbawione spojrzenie.

-A ty się w ogóle zachowuj, jakby cię tu nie było! – warknęła na niego dziewczyna. – Drugi idiota z ANBU!

Spuścił wzrok, uśmiechając się pod nosem.

-Idę na ramen – rzuciła Kakate.

Odwróciła się i ruszyła drogą, a obaj Uchiha posłusznie wstali, kierując swe kroki za dziewczyną.

Hatake Kakate - Historie KatD Where stories live. Discover now