Kiedy dowiadują się o ciąży swojej nastoletniej córki

5.4K 189 18
                                    

SEOKJIN

 -Więc masz zamiar uświadomić mi, aby całkowicie pozbyć się jak to nazywasz ''problemu''? To dziecko nazywasz problemem? Kiedy ono najmniej zawiniło? I chcesz je ukarać... każąc mi je usunąć jednocześnie sprawiając cierpienie i mnie?

-Nie mamy innego wyjścia. Jestem zbyt młody na dziecko, nie jestem na to po prostu gotowy. Poza tym wyobrażasz sobie co by było gdyby nasi rodzice się dowiedzieli? Moi zrobiliby piekło Twoim, a Twoi moim. Nie mam zamiaru mieszać się w większe bagno - wyznał Twój chłopak nie ukazując ani cienia litości dla sytuacji, która niestety już się stała. Patrzyłaś z niedowierzaniem w stronę tego, którego kochałaś, aczkolwiek to w jaki sposób zachowywał się w danej chwili ani trochę nie przypominało tego, który sprawił, że wpuściłaś go do swojego serca. Był kompletnie innym człowiekiem, którego przez moment bałaś się nawet poznać.

-Żartujesz, prawda? Trzeba było pomyśleć zanim postanowiłeś się pospieszyć i nie musiałbyś teraz żałować.
-A Ty? Może byłaś lepsza? Gdzie miałaś rozum jak zgodziłaś się na tamtą noc? A teraz chcesz zwalić mi dzieciaka na głowę. Nie mam zamiaru go niańczyć. Jeśli chcesz możesz je urodzić, ale ja raczej nie będę super aktywny w życiu tego... nawet nie mogę powiedzieć dziecka, bo jeszcze nim nie jest - kolejne słowa, które uderzyły Cię w serce. To naprawdę był ten, któremu oddałaś swoje serce? Nie wierzyłaś, że ludzie mogą zmieniać się w tak krótkim czasie dopóki sama nie przeżyłaś tego na własnej skórze.
Po tych słowach chłopaka ciężko było Ci cokolwiek z siebie wydusić. Uklękłaś obok łóżka ściskając w dłoni pościel. Nie myślałaś nawet o tym, że ktokolwiek inny mógł być teraz w domu, ponieważ byłaś otumaniona słowami swojego chłopaka. I chociaż nie przejmowałaś się, że ktokolwiek Was usłyszy będąc pewną, że nikogo nie będzie w Twoim domu Twój ojciec, który wrócił do domu wcześniej niż planował słyszał całą rozmowę, która miała miejsce pomiędzy Tobą, a chłopakiem, którego nie lubił od początku gdy go poznał. Nie chcąc jednak wtrącać się w rozmowę czekał do samego końca, aż któryś z Was wyjdzie z Twojego pokoju - Nie wiem co zamierzasz zrobić, ale zostawiam to Tobie. To w końcu... nie ja noszę to dziecko tylko Ty, a dziecko woli być przy matce niż ojcu także... trzymaj się - chłopak wstał wkładając dłonie w kieszenie od dresowych spodni i kiedy chciał opuścił pokój Seokjin uchylił drzwi patrząc na Waszą dwójkę, która była nieco w szoku na widok Twojego ojca.

-T-tato...

-Zanim gdziekolwiek się wybierzesz kolego myślę, że jest coś co musimy sobie wyjaśnić. Najpierw jak facet z facetem... a potem jak ojciec z córką - oznajmił Seokjin patrząc na Ciebie wzrokiem, który nie był ani zły ani rozżalony. Był obojętny, lecz w pewnym stopniu inny niż zwykle. Nie poczułaś strachu, ponieważ Twój ojciec zawsze był delikatny i nigdy nie podniósł na Ciebie głosu. Wiedziałaś jednak, że jeśli chodzi o poważną rozmowę nie będzie mógł okazać całkowitej litości i mogłaś sobie zacząć wyobrażać co ma zamiar Ci powiedzieć kiedy wiedziałaś już, że usłyszał o Twojej ciąży.   

YOONGI

 Wasza piętnastoletnia córka siedziała na przeciwko Ciebie oraz Yoongiego mając spuszczoną głowę w dolę, nie unosząc jej nawet na chwilę, aby nie ukazywać wstydu, który czuła. Siedziała nieruchomo od czasu do czasu przełykając jedynie ślinę nie chcąc odzywać się wtedy kiedy nie była o to proszona.
Byłaś tuż obok Yoongiego na kanapie widząc nie złość, lecz rozczarowanie na jego twarzy czego nie potrafił ukryć. Trzymał skrzyżowane ręce na klatce piersiowej patrząc w przeciwną stronę, mając wzrok skierowany w jedno miejsce.
Kiedy od około dziesięciu minut panowała między Wami cisza Twój ukochany wziął głęboki wdech przenosząc wzrok w Twoją stronę, mając nieco przymknięte oczy. Zmierzwił swoje włosy masując swoje czoło po czym odezwał się mówiąc :

-Mógłbym Cię skrzyczeć, ale to nic nie da. Nie po to ma się dziecko, aby podnosić na nie głos i dobrze wiesz, że nigdy tego nie robiłem nawet jeśli przeginałaś. Tak naprawdę nie wiem co mam Ci powiedzieć, bo... nigdy nie przypuszczałem, że znajdziesz się w takiej sytuacji w tak młodym wieku - przystopował opierając łokcie na swoich kolanach splatając po chwili swoje palce. Ułożyłaś swoją dłoń na ramieniu Yoongiego masując je delikatnie nie chcąc, aby chociaż na moment wybuchł - Powiedz mi, co zamierzasz z tym zrobić? Zastanawiałaś się nad życiem tego dziecka? Czy ojciec tego maleństwa będzie przy nim? Czy będzie pomagał skoro oboje macie jeszcze szkołę? Zastanawiałaś się jak masz zamiar wychować swoją pociechę skoro sama jeszcze jesteś dzieckiem? Masz dopiero piętnaście lat... i wiedz, że w tym momencie zniszczyłaś sobie życie. Naprawdę myślałem, że razem z matką wychowaliśmy Cię na porządną młodą damę. Jednak muszę powiedzieć, że się pomyliłem. Zawiodłem się na Tobie, wiesz o tym? Nie wiem gdzie popełniliśmy błąd... ale gdzieś tkwi problem... którego niestety nie potrafię pojąć - Yoongi wstał z kanapy wychodząc na zewnątrz, nie mówiąc nic więcej.
Wasza córka spojrzała w Twoją stronę unosząc wzrok, widząc na jej twarzy łzy, które płynęły strumieniem po Twojej twarzy.

-Mamo... przepraszam... - westchnęłaś cicho patrząc na swoją córkę. Było Ci jej żal, aczkolwiek nie ukrywałaś tego, że zgadzałaś się ze słowami swojego partnera, który dobierał słowa delikatnie jednocześnie dobitnie.

-Myślę, że jest na to za późno. Twój tato naprawdę czuję się zawiedziony. Tak samo jak ja. Aczkolwiek jestem pewna, że pomoże Ci razem ze mną. Teraz jest zły i musi ochłonąć, ale wkrótce się z tym oswoi i... myślę, że to zaakceptuje. 

Reakcje BTSNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ