3

361 28 3
                                    

- Niestety tak, żadna z nas nie spotkała się z takim przypadkiem. Jake, jesteś w połowie imbryną. Masz połowę znaku nieskończoności, jesteś śmiertelny, ale masz nasz instynkt opiekuńczy, dlatego twoją osobliwością jest wyczuwanie niebezpieczeństwa.

- Skąd pani wie, że wyczuwam takie coś ?

- Widzę, jak się zachowujesz, uważnie się wszystkiemu przypatrujesz, tak jakby zaraz miało się coś stać. Nie zauważyłeś, jak byłeś w sierocińcu, to, że miałeś naturalną rękę do dzieci ? Czasami musimy zastępować matki tym dzieciakom, szczególnie tym młodszym. Otaczamy je opieką.

- Często zajmowałem się najmłodszymi z sierocińca, było mi ich żal.

- Jacob, chcę, żebyś stał się, moją prawą ręką w tym domu, do czasu aż będziesz chciał mnie opuścić, ponieważ jesteś tylko w połowie imbryną, nie będę od ciebie za dużo wymagać.

- J-ja nie wiem. Muszę t-to przemyśleć. Czy inni też są osobliwi ?

- W tym domu owszem, każdy z tych dzieci. Brownym i Victor mają nadnaturalną siłę, Fiona panuje nad roślinami, Claire panuje nad wodą, Hugo ma zdolności telekinezy, Harace kontroluje sny innych, Olive włada ogniem, uważaj, czasami ma zdolności do podpalania niektórych rzeczy. Emma jest lekka jak piórko, musi nosić ciężkie ołowiowe buty, inaczej by odleciała.

- Nie wymieniła pani Enocha.

Od razu posmutniała.

- On ma dość mocny osobliwy dar, może kontrolować umysły innych. Nie bój się, ma kategoryczny zakaz, chyba że sytuacja tego wymaga. Pamiętaj, że jeśli coś ci zrobi, masz przyjść do mnie. Tylko bądź też wyrozumiały zwykle jest zamknięty w sobie. Najczęściej spędza czas z Olive, która ostatnio woli przebywać z Emmą, więc może się trochę wkurzać i być grymaśny. Każdy w tym domu ma swoje obowiązki, sprzątanie, pranie, gotowanie, istnieje harmonogram, według którego każdy wypełnia daną rzecz, danego dnia o danej porze. Nie lubię spóźniania się. Myślę, że od jutra będziesz mógł pomóc Emmie w ogrodzie. Każdego chcę nauczyć samodzielności. Co drugi dzień wyruszam, żeby sprawdzić, czy aby na pewno wszytko w porządku w sektorze, który otoczyłam opieką. To jest bardzo ważne oraz muszę się udać do każdej imbryny i powiadomić je o tobie, ponieważ to niespotykane.

- Według moje zegarka mam spore opóźnienie.

Wyszła z gabinetu, od razu poszedłem za nią.

- Dzieci czy możecie tu przyjść ? - Zapytała donośnie.

Nie minęły trzy minuty, a wszyscy już stali przed nią.

Czułem na sobie palący wzrok Enocha.

- Moi drodzy, muszę ponownie wyruszyć w świat, tym razem muszę udać się imbryny. Zwołać nadzwyczajne spotkanie. Ponieważ okazało się, że nasz nowy towarzysz, jest w połowie imbryną.

- Przecież to niemożliwe proszę pani, imbrynami od zawsze były kobiety. - Powiedziała rudowłosa, Olive.

- Doskonale to wiem. Tylko głównie chodzi o powiadomienie, przecież takiej informacji nie można zataić. Po moją nieobecność opieka nad wszystkim przypada Enochowi i Jacobowi.

Teraz aż czułem, jak w moje ciało są wbijane niewidzialne sztylety.

- Pani Peregrine nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Ledwo nas zna. - Powiedział oburzony Enoch.

- To idealny czas, żeby poznał. Jest w połowie imbryną, on ma to we krwi. Muszę was ponownie przeprosić, ale im szybciej wyruszę, tym szybciej wrócę. Nie lubię się z wami rozstawać.

Znów spojrzała na swój kieszonkowy zegarek.

- Jeśli wezmę pod uwagę wszystkie czynniki, to powinnam wrócić za równe dwadzieścia dziewięć dni. Wyjątkowo mogę dzwonić, jeśli coś się zmieni. To się tyczy również was, jeśli będzie mieć jakiś bardzo poważny problem, dzwońce. Liczę również że będziecie się nawzajem wspierać. Dobrze, muszę iść się przygotować.

Panna Peregrine zniknęła chyba w swojej sypialni.

Zostałem tam z nimi wszystkimi, wiedziałem, że Enoch jeszcze bardziej mnie znienawidzi.

- Trafiłeś idealnie na porę obiadu, właśnie miałam iść do kuchni. Może chciałbyś mi pomóc. - Zapytała miło Claire.

- Pewnie, chętnie pomogę.

- Może zaraz do ciebie dołączy, chciałabym mu pokazać cały dom, oraz ogród. - Powiedziała Fiona.

- Dobrze, szybko mnie oprowadzisz i pójdę do kuchni.

Każdy rozszedł się swoją stronę.

Zwiedzenie domu zajęło nam dwadzieścia minut, w końcu poszliśmy do ogrodu.

- Jednym z moich podstawowych obowiązków jest to, żeby rośliny nie obumierały, Claire zwykle robi to ze mną i je podlewa.

Nagle stanęliśmy, z ziemi zaczął wyrastać żywopłot, który przybrał formę żyrafy.

- Tylko jak widzisz, lubię też tworzyć własne rzeczy.

- Przepiękne. Claire umie sama wytworzyć wodę ?

- Tak, musisz kiedyś zobaczyć pokaz Claire i Hugo. Dosłownie tworzą przepiękny pokaz wodny, Hugo tylko umie tworzyć kształty z wody dzięki telekinezie, ale dosłownie wtedy wygląda to bardzo magicznie, kiedy połączą siły.

- Koniecznie będę musiał to kiedyś zobaczyć. Dzięki za oprowadzenie, ale muszę iść do kuchni, obiecałem pomóc.

- Rozumiem, pójdę z tobą.

Weszliśmy do kuchni, w której zastaliśmy Enocha i Claire, którzy prowadzili dyskusję.

Zilustrowałem go wzrokiem, miał na sobie dopasowane ciemne-dżinsy, czarne trampki oraz luźną czarną koszulkę.

Claire miała ogrodniczki, różową koszulkę oraz białe trampki.

Kiedy tylko mnie zobaczył, założył ręce na piersi i przymrużył oczy i patrzył na mnie spod wachlarza czarnych rzęs. Oddalił się na koniec kuchni i oparł o blat.

- O Jake jak dobrze, że jesteś, możesz zrobić surówkę z marchewki.

- Jasne, a co dzisiaj będzie na obiad ?

- Kawałki kurczaka z ziemniakami. Na deser myślałam o muffinkach cytrynowych. - Odpowiedziała Claire.

- Ja mogę się zająć muffinkami. - Powiedziała uradowana Fiona.

Wszyscy zabraliśmy się do pracy, czułem palące spojrzenie pewnego ciemnookiego chłopaka.

Nie wiedziałem, dlaczego akurat mnie tak nienawidzi.

Strange, Crazy, Beautiful Love // Enoch O'Connor/Jacob PortmanWhere stories live. Discover now