7

255 23 3
                                    

Zszedłem z niego, usiadłem obok.

Podniósł się do pozycji siedzącej, pokulił nogi pod brodę.

Mogłem zobaczyć, teraz jak po jego policzkach ciekną łzy.

Patrzyłem się na jego twarz i nie umiałem już powiedzieć ani jednego słowa.

Wziąłem puste kubki i poszedłem odłożyć je do zlewu w kuchni.

Czułem, że zjebałem sprawę.

Mój umysł na serio jest jebnięty, przez to, że mi się spodobał to zamiast być miłym i sympatycznym to byłem wredny.

Nie zasłużył, na to wszystko, co mu zgotowałem.

To jest chore, ledwo się znamy.

Odwiesiłem kurtkę na wieszak przy drzwiach wejściowych.

Wróciłem do pokoju, zdjąłem buty, położyłem się do łóżka i zakopałem pod kołdrą.

Zamknąłem oczy i próbowałem zasnąć.

Sen nie nadchodził już pierwszą godzinę, drugą, trzecią czwartą.

Usłyszałem skrzypnięcie drzwi, po chwili jak ktoś kładzie się do łóżka.

Odwróciłem się do niego, mimo nikłego światła widziałem jego zaczerwienione oczy, oraz sine usta.

Miał przerażenie na twarzy, zapewne myślał, że już dawno śpię.

Dotknąłem jego policzka, był mocno lodowaty.

Może i na co dzień jest w miarę ciepło, to noce są niestety trochę zimnawe.

Zrobiłem jedyną rozsądną rzecz, wstałem z łóżka. Nakryłem go swoją kołdrą. Wziąłem jeszcze dwa koce, które wylądowały na samej górze.

Na sam koniec, położyłem się z powrotem do łóżka oraz wszedłem pod kołdry.

Przyciągnąłem jego lodowate ciało do swojego, starając się dostarczyć mu jak najwięcej ciepła.

Mocno go objąłem.

Mogłem poczuć bicie jego serca.

- Zachowałeś się głupio, siedząc na dworze tak długo. - Powiedziałem spokojnie.

- W-wiem. - Odpowiedział z chrypą.

- Słuchaj. Ja wiem, że to wszystko wyszło dziwnie. Tylko nie przekreślajmy tego, dajmy się sprawą toczyć po swojemu, zobaczymy, co z tego wyniknie. Przepraszam za bycie dupkiem. Rozejm ?

- Spadaj na drzewo O'Connor. - Powiedział rozbawiony z delikatnym uśmiechem.

Przewróciłem oczami.

- Pewnie. - Dodał.

Na moje usta wpełznął uśmiech.

- Spróbuj zasnąć sopelku. Dobranoc.

Mogłem usłyszeć jego cichy śmiech.

- Dobranoc.

Pierwszy raz od dawna zasnąłem szczęśliwy.

***

Obudziłem się dosyć wcześnie.

Pierwsze co zobaczyłem to ciemne włosy Jake na mojej klatce piersiowej oraz jego dłoń w okolicach moje serca.

Nie chcąc go budzić, ostrożnie się wyślizgnąłem z łóżka, poszedłem do szafy, skąd wziąłem bordową koszulkę oraz granatowe dopasowane dżinsy.

Strange, Crazy, Beautiful Love // Enoch O'Connor/Jacob PortmanWhere stories live. Discover now