Rozdział 2

1.5K 48 5
                                    

                Szłam w stronę domu mojej przyjaciółki. Ode mnie do niej jest do dwudziestu minut piechotą. Lubię spacerować. Skręcałam w prawo, lewo lub szłam prosto. Po upłyniętym czasie znalazłam się przed dość sporych rozmiarów domem. Było słychać muzykę. Przed budynkiem stało kilku facetów. Każdy trzymał puszkę z trunkiem w ręce.

- Właśnie widzę, że zaprosiła kilku znajomych ze szkoły - powiedziałam do siebie w myślach

         Janette jest bogata. Jej tata pracuje jako prawnik a mama jest dyrektorką jakiegoś banku. Ma szczęście. Jej rodziców nie ma całymi dniami. Lubią wyjeżdżać we dwójkę. Na przykład do Francji, Hiszpani, Wenecji. A ona ma cały dom dla siebie. Dlatego urządza praktycznie co tydzień imprezę.

         Podeszłam do wielkich drewnianych drzwi. Miałam zamiar zadzwonić dzwonkiem ale ktoś przeszkodził mi. Po prostu mi je otworzył.

- Laura!!! - krzyknął znajomy mi głos.

             Podniosłam wzrok na twarz osoby. Ujrzałam brązowookiego blondyna. To był brat Janette. Tak, ma starszego brata. Chyba o trzy lata.

- Cześć Michael - przywitałam się

- Wchodź - zrobił mi przejście

- Wiesz gdzie jest Jan? - zapytałam

- Poczekaj tutaj. Poszukam jej - nie zdąrzyłam nic powiedzieć, ponieważ chłopak zniknął mi z oczu

          Rozejrzałam się po pomieszczeniu.Było tłoczno. Dziewczyny były poubierane w bardzo skąpe ubrania. Z toną makijażu na twarzy. Po prawej stronie znajdowały się schody. Gdyby zrobiło się kilkanaście kroków ujrzałoby się po lewj stronie salon a po prawej kuchnię. Byłam u Jan chyba z dwa razy ,więc jej domu nie znam za dobrze. Moja przyjaciółka wolała przesiadywać u mnie. Nie mam bladego pojęcia dlaczego.

            Ktoś wpadł na mnie i wylał trochę alkoholu na moje ramię. Odwróciłam się do winowajcy i posłałam mu gniewne spojrzenie. Miał czarne włosy postawione na tak zwaną nartę i brązowe oczy. Ubrany był w skurzaną czarną kurtkę a pod nią znajdowała się zwykła szara koszulka, czarne spodnie i czarne Nike. Czy faceci ubierają się tylko na czarno? Mam odpowiedź: tak. W ręce trzymał papierowy kubek z kolorowym płynem.

- O boże! Przepraszam - bełkotał. Jak można być pijanym w tak szybkim czasie.

- Cholera - mruknełam ciucho

- Jestem Zayn. Naprawdę sory - wyciągnął w moją stronę ręke

- OK. Jestem Laura - uścisnęłam jego dłoń

- Laura tutaj jesteś. Mój brat mi powiedział, że przyszłaś - powiedziała moja przyjaciółka

         Była ubrana w różową sukienkę, która kończyła się troszke przed kolanem. Przez środek sukienki przechodził brązowy paseczek ze złotą klamerką. Buty miała na obcasie, koloru tego samego co pasek. Jej kręcone, ciemno rude włosy opadały na ramiona. Miała leciutki makijaż. Mascara tylko poprawiła wygląd jej jasno-niebieskich oczu. Wyglądała cudownie.

- Widzę, że poznałaś Zayna - uśmiechnęła się

- Tak, poznaliśmy się przed chwilą - powiedział Zayn uśmiechając się do mnie

- Laura chodź. Poznasz kilka fajnych osób. Jedna z nich jest właśnie Zayn - oznajmiła

- Jan, to jest kilka osób ze szkoły? - zapytałam

- Ja zaprosiłam ciebię i jakieś dwadzieścia osób. Mój brat przyjechał i zaprosił swoich znajomych a oni przyprowadzili swoich i no... tak wyszło 

This should not happenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz