Apokalipsa cz.2

328 18 3
                                    

Udaliśmy się do namiotu koloru khaki. W środku było mnóstwo map, książek i jeden ogromny stół pośrodku pomieszczenia. Niemcy podszedł do stojaka na mapy, wybrał jedną i położył ją na stole.

-A więc, musimy przygotować się na każdą ewentualność.-

-Jesteśmy tutaj.- przeją głos Litwa i pokazał na mapie nasz obóz-Tutaj jest Rosja. Proponuję otoczyć nasz obóz ciasnym kręgiem żołnierzy.

-Żołnierze będą obserwowali przestrzeń z okopów które wykopaliśmy trzy tygodnie temu. Przynajmniej raz się przydadzą. Co dziewiąty żołnierz będzie operował karabinem maszynowym. Gdy ktoś coś zauważy musi niezwłocznie nas poinformować. Nie ma możliwości żeby Rosja wdarł się do obozu do środka, dlatego sugeruję żebyśmy skierowali całą uwagę na granicach.-Toris mówił dalej.

Hehe... Mój Licia...

Zawsze jest taki poważny i pomysłowy gdy coś planuje...

Ma do tego talent... W końcu wiele bitew wygraliśmy właśnie dzięki jego planom...

-Feliks, co ty o tym myślisz?- moje rozmyślania przerwał Arthur. - O! Ja myślę że to genialny plan!-odpowiedziałem szybko. - Także możemy stwierdzić że jesteśmy gotowi!?- wykrzykną jak zawsze optymistyczny Ameryka. - Tak,Ameryko...- odpowiedział zirytowany Anglia. Wszystkie inne grupy uwinęły się bardzo szybko. Ustawiliśmy żołnierzy na stanowiskach i nie pozostało nam nic innego jak czekać.

Siedzieliśmy w okopach już parę godzin i coraz poważniej braliśmy pod uwagę opcję że Brytania się najzwyczajniej przesłyszał. Słońce już miało zachodzić i wzmogliśmy czujność, ponieważ jeśli coś miało się zdarzyć to teraz. Gdy już mieliśmy się zbierać by iść do spania, nagle ktoś krzykną.

-Rosyjski bombowiec! Kryć się!- Samolot zrzucił w stronę naszego obozu bombę. Wszyscy od razu rozbiegli się na wszystkie strony. Byle dalej od środka obozu. Bomba spadła na nasze namioty niszcząc je wszystkie. Ci co byli najbliżej zostali pochłonięci przez ogień albo odrzuceni do przodu. Jedyna rzecz jaką pamiętam to, to że jak wszyscy uciekłem od namiotów i siła wybuchającej bomby odrzuciła mnie do przodu. Pamiętam jeszcze jak walnąłem z impetem w drzewo,i straciłem przytomność.

ApokalipsaWhere stories live. Discover now