3. Bułka z masłem

1.4K 221 89
                                    

Baekhyun patrzył intensywnie na telefon leżący na stole.

Ten przedmiot nigdy nie wydawał mu się tak przerażający. Cholera, musiał tylko przeszukać historię, wybrać odpowiedni numer i kliknąć "zadzwoń", aby otrzymać wyjaśnienia, których tak pragnął. Bułka z masłem.

Poza tym, że nic nie było jak bułka z masłem.

-Baekhyun, - Luhan wyszeptał do jego ucha, sprawiając, że zadrżał. I to nie w dobry sposób. -Jeśli nie zadzwonisz do tego pieprzonego debila w tej chwili, ja zrobię to za ciebie. To mogę ci obiecać.

W podświadomości, Baekhyun mógł zobaczyć kij do Wushu Tao zagrażający jego tyłkowi i ta wizja nie była najlepszą rzeczą jaką sobie by życzył.

-Baek-

-Dobra, dobra, dobra, okej. Zrobię to. - westchnął w końcu, potrząsając głową, aby wyrzucić z myśli straszliwe obrazy.

Wszyscy trzej zebrali się wokół stołu, oczy Luhana płonące w oczekiwaniu, Tao rysujący abstrakcyjne symbole bułką tartą i jeśli Baekhyun miał być szczery ze sobą, presja była trochę przytłaczająca - ale oczywiście nigdy nie był ze sobą szczery.

-Okej, do roboty. - wyszeptał Baekhyun po długim, głębokim oddechu i sięgnął po telefon, który zaczął dzwonić w momencie, w którym ten znalazł się w jego dłoni.

-Co do...? To on? - Luhan podskoczył na krześle.

Baekhyun zmarszczył brwi, -Nie wiem, to nieznany numer, - powiedział.

-Może odbierz. - zasugerował Tao.

Baekhyun potaknął, zamknął oczy i cichutko odmówił modlitwę, aby to był Chanyeol, zanim odebrał. Oczyścił gardło i powiedział, -Halo?

-Witaj, jestem Sylvia Wang, czy rozmawiam z pełnoletnią osobą?

Żołądek Baekhyuna opadł z rozczarowania przez robotyczny głos kobiety z słuchawki. -Tak, co Pani sprzedaje? - spytał z westchnieniem, niezbyt zainteresowany, ale nadal uprzejmy.

-Czy kiedykolwiek chciał Pan iść na kemping zaraz przed twoim domem i mimo to czuć się jakbyś był mile od niego?

Co do...? -Uh, niespecjalnie. - Baekhyun odpowiedział szczerze.

-Powinien Pan to rozważyć. Mamy ten nowy-

Baekhyun rozłączył się kliknięciem. -Szaleni ludzie, - wymamrotał do telefonu i potem zaczął nim potrząsać. -Daaaaleeeej. Zadzwoń do mnie! - Jego telefon nie odpowiedział, a Baekhyun patrzył na niego, po czym odrzucił go, nie przejmując się tym, gdzie wylądował.

Luhan obserwował to wszystko. -Nie zadzwoni do ciebie sam, Baek, wiesz o tym? To jest to, co próbuję wyjaśnić twojemu głupiemu, małemu mózgowi, - poklepał niższego w ramię w geście udawanego przejęcia. -Dalej, dziewczyno. Ile ty masz lat, pięć?

-Nigdy nie wiadomo. - wtrącił Tao.

-Zamknij się.

Baekhyun odwrócił głowę, gromadząc resztki swojej samokontroli i wyszedł z kuchni. Ogarnij się, Baek, pomyślał. Nikt na tym świecie nie ma prawa sobie z ciebie żartować, zwłaszcza ktoś, kogo ani razu nie widziałeś, prawda? Plus, nie dasz Luhanowi okazji na drwienie z twojej męskości, prawda? PRAWDA?

*

Park Chanyeol obierał brukiew, kiedy jego telefon zadzwonił po drugiej stronie stołu. I tak już załamany swoim gównianym dniem, uznał, że to musiała być Heeyoung domagająca się jego uwagi. Podniósł telefon, nie kłopocząc się nawet spojrzeniem na ekran i przyłożył go do ucha, kontynuując krojenie.

Senza Volto [TŁUMACZENIE]Kde žijí příběhy. Začni objevovat