8. Delirium [+18]

2.6K 218 123
                                    

Iskra błysnęła między nimi i Baekhyun wewnątrz płonął z pożądania.

Coś działo się z nim, coś, co nigdy się jeszcze nie wydarzyło. Coś spontanicznego i specjalnego i odpowiedniego, krzyczał jego umysł. I Chanyeol oczywiście czuł to samo, Baekhyun wiedział to, ze sposobu w jaki ten uśmiechał się do niego.

-Dlaczego wcześniej ciebie nie widziałem?- wymamrotał Chanyeol w ciemności, patrząc w ciemne źrenice Baekhyuna.

-N-nie wiem. - powiedział Baekhyun, zgubiony w jego wielkich, wyrazistych oczach.

Chanyeol pochylił się nieco bliżej. -Straszna szkoda. - wyszeptał. -Jesteś zbyt ładny, żeby mi się wymknąć.

I same palce Chanyeola były na twarzy Baekhyuna, gładząc jego policzek, nos, kącik ust, wargi. Nagle Baekhyuna nie obchodziło, czy chłopak przed nim był jednym z tych hetero. Wszystko, co go obchodziło, to dotyk na jego skórze, tak łagodny i delikatny.

Coś w sposobie, w jaki na niego patrzył, sprawiło, że czuł się, jakby coś musiało się stać.

-Mimo to, dbaj o siebie. - powiedział Chanyeol. -Nie masz najmocniejszej głowy.

Łagodny dotyk stał się głaskaniem, które skończyło się w dużych, ciepłych rękach Chanyeola obejmujących twarz Baekhyuna. Baekhyun wydał zdławione westchnienie i przysunął się, ich ciała złączyły się, kiedy Chanyeol popchnął ich obu z większą siłą na ścianę. Nie było żadnego odsuwania się, wycofywania, zostawiania. Gorąc pomiędzy nimi był zbyt duży, aby się mu oprzeć.

Baekhyun był uwięziony i kiedy usta Chanyeola zetknęły się z jego, drugi raz, niezbyt delikatnie, nie potrafiłby przestać, nawet, gdyby chciał.

Kiedy język Chanyeola odnalazł swoją drogę do wnętrza ust Baekhyuna, wszystko ten co mógł zrobić, to objąć wyższego za szyję, powodując, że ramiona Chanyeola dotknęły ściany, niwelując jakikolwiek dystans pomiędzy ich ciałami.

Baekhyun nigdy nie całował się tak natarczywie, jakby Chanyeol chciał pożreć go żywcem, nie przejmując się czy Baekhyunowi się to podobało, czy nie.

Swobodna pewność siebie, którą posiadał Chanyeol, rzucała Baekhyuna na kolana, roztapiała. Doprowadzała do szaleństwa i czuł większe pragnienie niż, cóż... kiedykolwiek.

Ich języki były połączone, muskały się, zwijały, lizały, a ręka Chanyeola opadła z twarzy Chanyeola, aby zawinąć się wokół jego talii, przyciągając go jeszcze bliżej. Baekhyun oddawał pocałunki, póki nie mógł oddychać, a wtedy brał głęboki oddech, tylko po to, by wrócić do czynności.

-Kurwa. - westchnął Chanyeol, podczas pocałunku. -My...powinniśmy...ty powinieneś...

-Tak. - jęknął Baekhyun, wsuwając dłonie w miękkie loki Chanyeola. Zatopił palce w roztrzepanych włosach, ciągnąc za nie lekko. Chanyeol warknął i pocałował Baekhyuna z siłą. -Tak. - Baekhyun jęknął znowu.

Było coś w sposobie, w jaki Chanyeol smakował, co sprawiało, że Baekhyun był zdesperowany o więcej. Wygiął się do Chanyeola, czując zawroty głowy, kiedy czuł twarde wybrzuszenie wbijające się w jego brzuch. Chciał go, nie było co do tego wątpliwości.

Po latach odrzuceń, to było coś, czego chciał Baekhyun.

Jednak nie był pewien, czy to było to, czego potrzebował.

Chanyeol połączył usta z szyją Baekhyuna, ssąc ją i gryząc. Baekhyun zajęczał, czując gorący, mokry dotyk i owinął nogę wokół biodra Chanyeola. Sprawiło to, że ich pachwiny zetknęły się po raz pierwszy i Baekhyun przycisnął się do niego, z głową opadającą w tył.

Senza Volto [TŁUMACZENIE]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ